Reżyser "Gry o tron": Szokująca scena ustawia większe rzeczy przed nami


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 21-04-2014, 02:03:03


Reżyser

"Gra o tron" zrobiła to jeszcze raz.

Przebój HBO wyprawił wesele, które zakończyło się rzezią, ze złym królem Joffreyem (Jack Gleeson) umierającym po tym jak został otruty.


Reżyser Alex Graves wiedział, że epicka scena będzie jedną z najbardziej dyskutowanych w tym sezonie, a on, obsada i załoga czuli ogromną presję, aby zrobić to właściwie. Dla fanów, którzy martwią się, że "Gra o tron" zbyt szybko wyciąga wielkie działa, Graves obiecuje o wiele więcej przed nami, mówiąc, że odcinek jest katalizatorem dla wielkich wydarzeń, które w pełni rozgrywają się pod koniec sezonu.

"Śmierć Joffreya jest początkiem" - mówi Graves. "Śmierć Neda Starka nie była końcem - to był początek. To wtedy serial się zaczął. Wszystkie śmierci są takie, śmierć Joffreya nie jest wyjątkiem. Śmierć Joffreya wpływa na serial aż do punktu kulminacyjnego".

Tutaj Graves mówi o finałowych dniach Gleesona na planie i zdradza jakie wskazówki detektywi mający nadzieję odgadnąć tożsamość mordercy Joffreya powinni obserwować.

Co było największym wyzwaniem, aby zrobić dobrze Fioletowe Wesele?

Fioletowe Wesele zajęło sześć miesięcy na przygotowania. To był ogromny wysiłek ze strony każdego z nas - od projektowania planu przez kostiumy do cyrkowców. Było wiele presji umieszczonej na mnie samym. To było 32-stronnicowa scena, która rzeczywiście miała 18 scen, a to obejmowało ogromną liczbę obsady, która spędziła czas przez pięć dni w Chorwacji, kiedy urządzaliśmy pokaz karłów i pozwoliliśmy uwięzionym ptakom dosłownie się uwolnić. Mieliśmy śmierć, i co ważniejsze, mieliśmy upokorzenie Tyriona w środku tego. To było dużo jak na pięć dni - szczególnie w deszczu.

Czy miałeś jakiś dodatkowy czas na nakręcenie tego odcinka.

Nie ma normalnego czasu zdjęć, z tym, że kręcisz wszystko na raz, bowiem oni pracują na każdym kontynencie. Pięć dni na nakręcenie ślubu było mocno dodatkowym czasem.

To tajemnica kto zabił Joffreya. Jeśli przyjrzymy się bliżej tej scenie, czy widzowie mogą rozgryźć to kto jest odpowiedzialny za otrucie?

Starałem się to nakręcić i potem zmontować w taki sposób, że jeśli ujawnią później w sezonie kto to zrobił, to będzie miało sens. Jeśli będziesz oglądać to co się dzieje, gdzie zabójca jest i kiedy, będziesz jak: "Och, to się dzieje i postępuje wizualnie". To nie jest tak, że widzisz, że to się wydarzy ze względu na sposób w jaki umiera, ale zauważysz ruchy i dostosowania.

Jak wyglądało pożegnanie z Jackiem Gleesonem?

W tym co jest niesamowicie ogromną obsadą najmilszych, najbardziej profesjonalnych ludzi, z jakimi kiedykolwiek pracowałem, Jack jest rzeczywiście najmilszy i najbardziej profesjonalny. To naprawdę niesamowite, aby usiąść na planie i oglądać jak Jack jest tak kochany dla każdego, ciekawe i rozmawia o wszelkiego rodzaju interesujących rzeczach. I mówisz akcja, a on jest Joffreyem. To z czego zdajesz sobie sprawę to, że patrzysz na jednego z najbardziej utalentowanych młodych żyjących aktorów. Jest niesamowity i zrobi wszystko. Tak się składa, że ma niesamowicie kochanych rodziców, którzy go wychowali. Jest bardzo inteligentny, a także rozumie psychologię. Zrobił błyskotliwą pracę na podstawie niesamowitego scenariusza, gdzie sprowadził do życia tego gościa i pokazał to co on myśli. To coś co widzimy na planie. To jak Jekyll i Hyde.

Co powiedziałeś Jackowi jak reżyserowałeś w czasie jego pożegnanie z serialem?

Rozmawialiśmy o truciźnie i co ona z nim robi, a także jak szybko działa i jak szybko działa na jego gardło. Miałem to nakreślone z nim: "To miejsce, gdzie czujesz jakby twoja tchawica się zwężała, a tak jest kiedy to się zamyka". Jedna rzecz, o którą poprosiłem, aby nad tym popracował - co myślę, że potem dostarczył genialnie - była niepokojący piskliwy dźwięk zaciągania się dwa razy, jak się patrzył na Margaery. Potem to przerodziło się w debatę czy jego śmierć była dość makabryczna, a tak nie było, więc wróciliśmy do tego i nakręciliśmy o wiele bardziej makabryczną rzecz.

Mówiąc o makabryczności, rzeczy z Ramsayem Snowem też były dość niepokojące.

Kiedy dostajesz scenariusz, który kończy się tą śmiercią, mówisz: "Tonalnie, co to za historia, i jak chcę to zrobić?" To rozpoczynające się z psami było idealne, ponieważ byłem w stanie zrobić sekwencję z psami i eskalować to pod kątem zakresu. Musisz ustawić ton tego, że coś złego będzie miało miejsce w tym odcinku. I jakby wyreżyserowałem scenę z psami w kierunku Joffreya, więc to ruszało do przodu, jakby: "Co się stanie?"

Scena golenia była chyba jeszcze bardziej niepokojąca niż śmierć Joffreya. Jak zrobiłeś to tak dobrze?

Scena golenia jest jedną z najbardziej genialnych scen, które kiedykolwiek napisali. Sprawdźmy chore i obrzydliwe wyniki tego co Ramsay zrobił przez sezon z Fetorem i zobaczmy czy to naprawdę działa. Ta trójka aktorów jest niesamowita, ale Alfie [Allen] urodził się do grania Theona. Patrzysz na Ramsaya, a Ramsay robi wszystkie te okropne rzeczy, a to Alfie jest tym, który uczłowiecza rzeczy w taki sposób, że jest ci tak żal Theona. Naprawdę stajesz się desperacji dla Theona, aby to zrobił i wrócił jakoś. Zawsze podziwiam jak Alfie zabiera się za scenę i przypomina każdemu, że to naprawdę historia Theona. Kiedy mówi: "Jon Snow jest w Czarnym Zamku" z powodu jego strachu przed przemocą - ujawniając to Roosowi - to po prostu tak żałosne.

Tyrion również ma wielki moment w tym odcinku, żegnając się z Shae. Jak wyglądało kręcenie tego?

Jak niesamowici są w tej scenie? Ta scena jest tak bolesna - oglądając jak Peter [Dinklage] robi to starając się ją uratować. Ustawiłem to tak, abym mógł filmować oboje aktorów w tym samym czasie. Nie było: "Zamierzamy zrobić twoją stronę, a potem trzy godziny później zrobimy twoją". Nie było cięcia. Zrobiliśmy trzy ujęcia z rzędu, a byliśmy po prostu dalej, dalej, dalej.

Jak długo im to zajęło, aby się tam dostać?

Do tego czasu zrobiliśmy pięć ujęć, byli naprawdę mistrzowscy w tych występach, a to było brutalne. Potem ona odwróciła się i uderzyła Bronna w twarz, i powiedziała: "To było naprawdę niesamowite, ale nie róbmy tego ponownie". Powiedziała "Przepraszam" i przepraszała aktora, a aktor powiedział, że to było w porządku. Zrobiliśmy dwa dodatkowe ujęcia, a ona obróciła się i uderzyła go w szczękę. Wtedy Bronn odwrócił się do mnie i powiedział: "Powiedziałem jej, aby to zrobiła, to pomaga".

Jak wylądowałeś w tym kluczowym odcinku, a co myślałeś, kiedy dowiedziałeś się, że będzie zawierał śmierć Joffreya?

Kiedy skończyłem z trzecim sezonem, byli tak szczęśliwi z odcinków, które zrobiłem, że chcieli mojego powrotu, aby zrobił coś w czwartym sezonie. Powiedzieli: "Damy ci wszystkie wielkie rzeczy". Dowiedziałem się, że robię drugi, trzeci, ósmy i dziesiąty odcinek na dwa tygodnie zanim dostałem konspekt sezonu. Zacząłem czytać i powiedziałem: "Dobra. Zamierzają dać mi wszystkie wielkie rzeczy, rozpoczynając od Fioletowego Wesela, aż do końca - największe są ósmy i dziesiąty, ale drugi był dość dużym na początek.

Gdzie "Gra o tron" pójdzie dalej od tego miejsca?

Drugi odcinek jest kompletnie powiązany z końcem sezonu. Śmierć Joffreya to początek. Śmierć Neda nie była końcem - to był początek. To wtedy serial się zaczął. Wszystkie śmierci są takie, a śmierć Joffreya nie jest wyjątkiem. Śmierć Joffreya wpływa na serial aż do punktu kulminacyjnego.
 



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja 
Seriale: Gra o tron 

Zobacz również: