redakcja
| 20-04-2014, 03:00:55
W jakim mieście rozgrywa się „Orphan Black”? Jaki jest proces mapowania całego sezonu? I dlaczego do cholery, Sarah jest Brytyjką? Siedząc w ich wspólnym biurze na planie w Toronto, twórcy serialu John Fawcett i Graeme Manson rzucili światło na wszystkie te tematy, jak i na kilka innych podczas przygotowań do drugiego sezonu, który będzie miał swoją premierę 19 kwietnia na BBC America.
Sezon pierwszy dla każdego serialu to przede wszystkim ściągnięcie widzów do oglądania. Teraz, gdy już ich przyciągnęliście, drugi sezon powinien ich tu utrzymać. Jakie macie podejście w tym roku, utrzymać widzów i być może nawet przyciągnąć kolejnych?
Graeme Mason: Staraliśmy się nagrywać według naszych własnych oczekiwań, jak zwykle. Poczucie chwili w serialu jest czymś, co chcemy zachować. Jeżeli możemy utrzymać tempo i umiemy utrzymać zainteresowanie, możemy też utrzymać ludzi przy postaciach, to jest część tej bitwy. Potem to już tylko naprawdę skomplikowana opowieść.
John Fawcett: To jest bardzo skomplikowana opowieść. Kilka razy stawialiśmy siebie w bardzo trudnych sytuacjach i ledwie udawało nam się z nich wydostać, ale w większości sytuacji nie brakowało nam pomysłów. To koncepcja, która pozwala temu żyć w miejscu, które jest jakoś realen. To jest rzeczywistość, ale to nasza wyższa nauka i wyższe poczucie humoru. Paranoidalna tajemnica, którą cały czas odkrywamy. Nie wydaje się żebyśmy dotarli do sedna jeszcze.
Mason: Usiedliśmy pierwszego dnia w pokoju scenarzystów i się zaczęło: „Dobra, co robimy?” Z powodu długiego czasu rozwoju serialu, mieliśmy całkiem dobre wyczucie, gdzie możemy to zaprowadzić i gdzie moglibyśmy dotrzeć pod koniec drugiego sezonu i gdzie moglibyśmy pójść dalej.
Jak zaplanowaliście sezon?
Mason: Usiedliśmy na początku roku i włączyliśmy w to naukowego doradcę, prawdziwą Cosimę i powiedzieliśmy o czym jest sezon w ogólnym ujęciu? John zawsze ma kilka kluczowych potęgujących punktów, które chce zrealizować.
Fawcett: Cóż, ty i ja spędziliśmy wspólnie tydzień mieszając wielkie pomysły i potem zostało to zebrane razem i mamy to co mamy. Mamy te wielkie pomysły i tematy, a dwie trzecie tego jest świetne, a część jest żałosna.
Mason: Więc mamy wszystko, na co patrzymy, ale wiemy gdzie może się to skończyć. Staramy się uruchomić trzy lub cztery historie i oczywiście tkwisz w tym, a zaczynają się pojawiać szczegóły i to staje się scenariuszem, potem idziemy dalej, cofamy się i stajemy naprzeciw tego co już mamy. Więc robimy to w kawałkach.
Fawcett: Sposób w jaki pracujemy, mamy pomysł, dokąd zmierza historia, ale jest to naturalny proces by zbudować to wszystko. Lubię to środowisko. Czuję, że serial mógłby pójść w całej gamie kierunków. Wiemy jaki jest ostateczny kierunek, ale myślimy: Jaki jest najdziwniejszy sposób by się tam dostać? Jaki jest najbardziej satysfakcjonujący i wyczerpujący sposób by poprowadzić tam nasze postacie?
Mason: Ta elastyczność, o której John mówi dotyczy postaci. Co by zrobili? Jak mogą zareagować na najdziwniejsze rzeczy, jakie im zaproponujesz? I to jest właśnie wyjaśnienie naszych licznych zwrotów.
Co waszym zdaniem, moglibyście zrobić lepiej w pierwszym sezonie, co przeniesiecie do drugiego sezonu?
Fawcett: Myślę, że największą sprawą jest to, że chcemy rozszerzyć świat. Spędziliśmy wiele czasu w pierwszym sezonie starając się pokazać wszystkim czym był nasz świat. To jest świat. To jest opowieść. To jest jej początek, więc ludzie rozumieją co staramy się zrobić. Ale teraz chcemy rozszerzyć świat, uczynić serial trochę większym, trochę bardziej złym, trochę mniej centralnym. To sprawia wrażenie jakby świat rósł. Jest większa obsada. Jest więcej tajemnic. Jest więcej króliczych nor w które możesz wejść. Teraz jest czas by zajrzeć tam trochę bliżej.
Mason: Skłoniliśmy siebie by zacząć nagrywać kilka tygodni wcześniej w tym roku. Serial nie był tylko rozszerzaniem historii, ale mogliśmy go zabrać na zewnątrz. Mogliśmy nagrywać na zewnątrz zanim zmieniła się pogoda tu w Toronto. Mogliśmy w pewnym sensie wziąć serial na ulicę; zrobić fajny pościg na początku sezonu.
Biorąc pod uwagę całą technologię, jaką musicie wykorzystać i teraz wychodząc na zewnątrz, napotkaliście jakieś problemy z budżetem?
Fawcett: To nasza stała batalia, nigdy nie czuję że mamy dość pieniędzy by zrobić to co chcemy. Ale tematycznie opowieść jest o polowaniu, jest w ruchu. Gdy zaczynamy z Sarah to nie jest tak jak ostatnio. Jest wrażenie ciągłego ruchu przy Sarze i ludziach z nią.
Mason: Serial jest oczywiście grafikowym koszmarem i szczęśliwie mamy taką silną wspierającą obsadę. Ale Tatiana musi być w prawie każdej scenie a nie może pracować 24 godziny na dobę każdego dnia. To zajmuje około półtorej godziny by zmienić ją w kolejną postać, więc to była część usprawiedliwienia by nasza wspaniała wspierająca obsada miała jakieś swoje historie także, ciekawe historie, które informują i komplikują inne.
Fawcett: Plus, jedna z rzeczy które mamy w tym roku, a która bardzo nas ekscytuje, to mamy kilku nowych złych gości.
Mason: Bezpiecznie jest powiedzieć, że nasi Proletarianie nadal będą złymi kolesiami. Religijna strona podziału pomiędzy religią i nauką jest bardzo żywa w tym sezonie i zacznie się stawać szerszym, bardziej interesującym światem, zaludnionym przez więcej postaci z większymi planami.
Fawcett: To istotnie konflikt nauka kontra religia rozpoczął wojnę. Istotnie, ostatni sezon, to był Tomas po jednej stronie i Leekie po drugiej. Teraz, w tym sezonie, Tomas reprezentuje stary porządek Proletarian, a to co widzimy w tym roku, to nowszy porządek, oni są może mniej przerażeni nauką. To było całkiem fajne. Mamy tak świetną obsadę. To zespół postaci zaangażowanych w ten wątek, że za każdym razem, gdy są na ekranie, to jest niesamowite. To daje poczucie świeżości w serialu. To miłe, ponieważ wiele z tych historii, ze złymi, nie ma miejsca w mieście. I to jest przykład rozszerzania świata. To nowość by znaleźć się na drodze, w mieście. To dla nas nowość by być w małych miastach i lokalnych barach. Chcemy by postacie się zmieniały i powiększały. Mówimy: „Jaka jest najbardziej szalona rzecz, jaką może zrobić ta postać, tak dla zabawy, by podgrzać publiczność?” To nas co dzień rozśmiesza. Tatiana uwielbia takie rzeczy.
Ludzie mnie często pytają, gdzie toczy się akcja serialu? Jest kilka wskazówek, że to jest Toronto, gdzie nagrywacie, ale wydaje się, że to odpuściliście. Specjalnie czynicie to bardzo ogólnym miejscem?
Mason: A) To jest rzeczywistość międzynarodowej koprodukcji. Różni ludzie w różnych krajach potrzebują innych elementów od serialu. I B) To dodaje pewnej uniwersalności serialowi, której szukamy.
Fawcett: By być szczerym, nie chcemy mówić, że jesteśmy Amerykanami i obcy to Kanadyjczycy, czy odwrotnie. Podstawą jest to, że jesteśmy jedną wielką szczęśliwą rodziną. Jesteśmy trochę bardziej na północ niż wy. Lubimy silny międzynarodowy smak, który też mamy, to coś co rozrzucamy dookoła i staramy się objąć z całego serca.
Mason: Ciekawym przykładem tego jest to, gdy BBC America zaczęła być zainteresowana projektem, Sarah nie była Brytyjką. BBC America będąc amerykańską telewizją z Brytyjskim akcentem, zapytała: „Czy jedna z waszych postaci może być Brytyjką?” I nie naciskali nas, ale my raczej powiedzieliśmy: „To ma sens”. Z jednej strony, pomaga nam to nakreślić te postacie. To powoduje, że Sarah jest kimś bardziej outisiderem, na wiele sposobów nam się to opłaca. To kompromis, który nam działa na korzyść.