Arek Tobiasz
| 15-04-2014, 00:40:46
Kiedy pewne wesele zebrało całą uwagę po niedzielnym odcinku "Gry o tron", dużo cichsza scena jest bliższa i droższa sercu reżysera Alexa Gravesa.
Graves powiedział, że rodzinna kolacja z Baratheonów plasuje się jako jeden z jego ulubionych momentów. Graves czule odnosi do sceny jako "At Home With the Baratheons", nazywając ją jedną z najbardziej niezręcznych kolacji jakie można sobie wyobrazić.
"Rzeczywiście śmiałem się, kiedy czytałem tę scenę, i rzeczywiście śmiałem się podczas kręcenia tego" - mówi Graves. "Selyse jest szalona, a zasadniczo chce zabić swoją córkę. Melisandre jest śmiertelnie znudzona. A Stannis chce, aby coś się wydarzyło".
Graves wykorzystał świeczek do rozjaśnienia kolejnej sceny, w której Melisandre (Carice van Houten) odwiedza księżniczkę Shireen (Kerry Ingram).
"To była zabawa, ponieważ to było dosłownie jak filmowanie jednej z baśni braci Grimm. Dosłownie masz Złą Czarownicę z Zachodu, która pojawia się, aby powiedzieć dobranoc tej małej dziewczynce" - mówi Graves. "Ciągle mówiłem 'tylko trochę przerażająco', a Carice dodała dwa procent blasku w swoich oczach".