Finał 4 sezonu "Niepokornych": Czy ta rodzina kiedykolwiek złapie chwilę wytchnienia?


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 07-04-2014, 17:24:51


Finał 4 sezonu

"Niepokorni" (Showtime) zakończyli swój najlepszy do tej pory sezon w niedzielny wieczór z momentami katharsis, jasności i ogromnym cliffhangerem.


Mam nadzieję, że trzymałeś się do początkowych napisów końcowych, ponieważ to wtedy samochód przyjechał pod dom Gallagherów. "Jack, idziesz do środka? - pyta kobieta kierowca (w tej roli Dichen Lachman z "Dollhouse"!). Zanim facet siedzący w fotelu pasażera nawet się obraca, wiesz już kim jest, ale to nie czyni ujawnienia, że Jimmy/Steve (Justin Chatwin) żyje mniej emocjonującym. (Tytuł odcinka, "Lazarus", również mógł być wskazówką odnośnie Franka, gdyby nie miał swojego własnego doświadczenia śmierci i powstania).

Zwrot akcji - o którym nawet gwiazda serialu Emmy Rossum nie wiedziała! - był rzeczywiście jakoś uzasadniony. Tylko wcześniej w tym odcinku pomyślałem sobie co Jimmy/Steve by pomyślał o tym jakie życie Fiony się stało. Czy on by pasował to tego jeszcze? Niezależnie od odpowiedzi, nie wydaje się jakbyśmy mieli się dowiedzieć w najbliższym czasie. Jack odpowiada, że nie zamierza wejść do domu wieczorem.

Nawet bez tego zaskoczenia, niedzielny finał nadal był wspaniałym zakończeniem dla tego najlepszego sezonu. W tym roku serial pozwolił postaciom się rozwinąć i naprawdę zagłębił się w ich emocjonalną głębie. I nikt nie miał bogatszej historii niż Fiona, który wydostała się z więzienia wcześniej w odcinku z powodu przeludnienia. Jej kuratorka (w tej roli Regina King, mistrzyni trudnej miłości) załatwia jej nową prace w barze prowadzonym przez Jeffreya Deana Morgana i mówi jej, że musi przejąć odpowiedzialność za jej własne życie.

"To wszystko ja" - mówi Fiona później, siedząc na schodach z Lipem. Nie może winić Franka czy Monicy czy natury czy żywić dłużej to co się wydarzyło.

"Nie jesteś idealna, Fiona" - mówi jej Lip. "Nikt z nas nie jest".

Tymczasem kolejny rodzinny kryzys uderza, kiedy Mickey nie może wyciągnąć Iana z łóżka. Niestety, Gallagherowie są zbyt znani z tego rodzaju zachowania. "Czy ta rodzina kiedykolwiek będzie miała przerwę?" - zastanawia się Fiona. Kiedy sugeruje, że to może być zaburzenie dwubiegunowe, jakie miała ich mama, i to może wymagać, aby Ian był hospitalizowany, Mickey wpada w panikę i nalega, aby Ian został z nim.

"Mogę się nim zająć!" - twierdzi. "Jest cho----ą rodziną". Jak to przeszło tak długą drogę?

Ale kiedy nawet Mickey się rozwija, zdrowiejący Frank może powrócić do swoich starych nawyków. Kiedy Sheila i Sammi walczą o niego, Carl zabiera go ze szpitala i zaprowadza go na małe co nieco. Pomimo tego, że dowiedział się od lekarza, że nie może pić alkoholu, bierze łyk z butelki i krzyczy w pustkę: "To wszystko co masz? To jest to. Zostaję tutaj! Żyję! Widzisz mnie? Widzisz jak tutaj stoję? Przegrałeś, dupku". Potem oferuje butelkę Carlowi. "Mały łyczek ci nie zaszkodzi" - mówi. Chcesz się założyć?

Gdzie indziej w odcinku:

* "Związek" Lipa i Amandy staje się jeszcze dziwniejszy jak kupuje mu fantazyjny garnitur na ceremonię jej bractwa, więc może sprawić, aby wszystkie dziewczyny były zazdrosne. (Czy ktoś jeszcze myślał przez sekundę, że to był jakiś dziwny masowy rytuał małżeństwa?)

* Tak jakby dziewczyna Carla, Bonnie porzuca go po tym jak stara się dać jej prezent.

* Sheili nie udaje się uzyskać opieki nad piątką dzieci będących Rdzennymi Amerykaninami.

* I Debbie? Nadal ma obsesję na punkcie Mike'a.

Fani "Niepokornych", oceńcie odcinek i napiszcie swoje myśli w komentarzu poniżej. Czy zaskakujące pojawienie się Jimmiego cię zaskoczyło? Plus: Czy serial straci przez to, że nie zabił Franka?
 



Kategorie: Spoilery Streszczenia odcinków Telewizja Finały 
Seriale: Niepokorni 

Zobacz również: