"Jest zupełnie innym zwierzęciem" - mówi Rose Leslie, która wojowniczkę Dzikich Ygritte w serialu. "Nie jest tak zabawna. Częściej milczy i jest jednosylabowa. Została zraniona. Zobaczymy zupełnie inną jej stronę. To nawiązuje do tego, że pokrzywdzone kobiety są niebezpieczne, a ona jest bardzo niebezpieczna w tym sezonie. Jest na misji". I ta misja to w zasadzie zranienie Jona Snow (Kit Harington) tak bardzo jak to możliwe.

"Chce zemsty" - mówi Leslie. "Chce się upewnić, że Jon Snow czuje tak wiele bólu jak ona".

W czwartym sezonie "Gry o tron", który startuje 6 kwietnia, widzimy jak Ygritte pokazuje swoją stronę, która jest dużo bardzo oziębłą i mordercza niż widzieliśmy wcześniej jak jej grupa Dzikich udaje się w kierunku Czarnego Zamku - gdzie Jon się udał i ostrzegł swoich braci ze Straży Nocnej o zbliżającym się ataku. "Jest nadal kompletnie w nim zakochana" - mówi Leslie. "Czuje się jak idiotka i chce, aby za to zapłacił".

Jednak nawet z całym jej gniewem na Jona, pojawia się pytanie: Czy Ygritte naprawdę będzie się starała go zabić, kiedy strzelała do niego z łuku w finale trzeciego sezonu? Czy po prostu chybiła nie trafiając w nic ważnego?

"Ani jedno ani drugie" - mówi Leslie. "W mojej głowie, nie strzeliła, aby go zabić. Nie strzeliła, aby go powstrzymać. Myślę, że strzeliła, aby go zranić. Tak, aby nie uciekł bez żadnych konsekwencji. Jest w nim zakochana i nie może go zabić. Mogła go zabić za jednym zamachem strzałą w serce, gdyby chciała".