"Obiecuję, że to będzie lepsze niż brzmi" - powiedział Colfer we wtorkowy wieczór na imprezie z okazji 100. odcinka "Glee" w zachodnim Hollywood. "Myślę, że mamy zamiar cóż zrobić... z zwierzętami i osobami starszymi. W pewnym sensie mam tą szansę, aby zrobić naprawdę egoistyczny odcinek, który jeśli byłby tylko dla mnie, to prawdopodobnie zrobiłby odcinek poświęcony Miley Cyrus. Ale staram się zrobić najlepszy odcinek jaki mogę, a nie coś egoistycznego".

Colfer powiedział, że możliwość napisania odcinka było "kompletnym zaproszeniem", którego nigdy się nie spodziewał otrzymać.

"Zapytano mnie w wywiadach czy kiedykolwiek chciałbym napisać odcinek, a ja powiedziałem: 'Absolutni nie, bo to nie był mój świat'" - wyjaśnił. "Nie chciałem manipulować obrazem kogoś innego. Potem byli jak: 'Tutaj, zacznij manipulować'".

Colfer również potwierdził, że wybierze piosenki do swojego odcinka, chociaż przyznaje, że jego wymarzony numer ("mieszanka 'Who Let the Dogs Out' i 'Jellicle Cats'") prawdopodobnie się nie uda.

Na razie, Colfer jest podekscytowany jak fani będą światkami powrotu Kurta do Nowego Jorku - i całym dramatem Klaine'a jaki z tym przyjdzie.

"Mieszka w Nowym Jorku, pracuje w barze i Vogue, przechodzi przez kilka wzlotów i upadków w swoim związku" - zdradza. Co do Kurta i Blaine'a będących w tym samym mieście, Colfer myśli, że to czyni ich związek "nieco bardziej dorosłym... To nie jest tak jak 'listy miłosne'".

Jakieś sugestie dla Colfera odnośnie jego odcinka? Napisz w komentarzu swoje nadzieje na jego wielki odcinek.