karoll
| 14-03-2014, 01:12:21
Gareth Neame opowiada nam o różnych reakcjach na ostatnie zwroty akcji w serialu w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych. Zastanawia się również, dlaczego ludzie pytają go o datę zakończenia serialu. „Może chcą dostosować swoje plany”.
Tak jak kiedyś nad Imperium Brytyjskim, teraz nad „Downton Abbey” słońce nigdy nie zachodzi.
Kiedy PBS skończyło swoją nieco spóźnioną względem Anglii emisję, kolejny sezon jest już w przygotowaniu. W poniedziałek, kiedy rozmawialiśmy z nim o mistrzowskim finale czwartego sezonu, Gareth Neame był już po dwóch tygodniach kręcenia kolejnej, piątej serii. Neame, który zarządza „Downton” razem z twórcą i scenarzystą Julianem Fellowesem, wspomniał o pewnej rozbieżności między brytyjską i amerykańską emisją, dotyczącej przyjęcia głównego wątku w sezonie. Uwaga spoilery! Szybko dowiedzieliśmy się, że gwałt na pokojówce Annie (Joanne Froggatt) i jej późniejsze nieporozumienia z mężem Batesem (Brendan Coyle) wywołały wrzawę po emisji w październiku.
Niechętny do podawania szczegółów piątego sezonu, Neame wydawał się optymistycznie nie wierzyć w to, że serial zmierza do podobnej sytuacji, jak po odejściu Dana Stevensa w 2012 roku, co spowodowało przedwczesną śmierć odgrywanej przez niego postaci. Przyznał również, iż mimo że zastanawiał się nad zakończeniem serialu, nie wie, dlaczego ludzie ciągle go o to pytają.
To, co spotkało Annę, było prawdopodobnie największym wydarzeniem całego sezonu. Czy w Stanach został przyjęty inaczej niż w Wielkiej Brytanii?
W Wielkiej Brytanii skupiła się na tym większa uwaga i brytyjska prasa szybko podchwyciła ten temat, chcąc zrobić z niego wielką aferę. W Stanach Zjednoczonych odcinek ten był wyemitowany w wieczór rozdania Złotych Globów. Myślę, że to odwróciło uwagę mediów. Wiele osób było zszokowanych tym, co się stało. To okropna zbrodnia wyrządzona najserdeczniejszej i najbardziej lubianej osobie w całym serialu. Większość uważa, że całość została wykreowana przez Joanne Froggatt z wielkim wyczuciem i delikatnością. To nie tylko szokujący odcinek, jest tam początek, rozwinięcie i zakończenie.
Byłeś zaskoczony tym, jak brytyjska prasa rozwodziła się nad tym odcinkiem?
Byłam całkiem zaskoczony, że szok był tak duży. To było tylko dwa czy trzy odcinki po tym, jak jeden z głównych bohaterów [Stevens] umarł na ulicy. Zawsze były jakieś przykre niespodzianki. Myślę, że widzowie zapominają – ponieważ serial jest taki ciepły – że pomiędzy romansem i komedią pojawiają się cięższe tematy.
Anna i Bates często padają ofiarami tych cięższych tematów. Czy nie chciałbyś, żeby Julian czasem dał im spokój?
Myślę, że jako para napotykają wiele przeszkód – tacy ludzie są wokół nas. Za każdym razem, kiedy myślicie, że mogą odetchnąć, pojawiają się nowe trudności na ich drodze do bycia razem. Tworzy to dobry dramat, ale mam nadzieję, że w końcu zacznie im sprzyjać szczęście.
Od kiedy odszedł Dan, wszyscy aktorzy są wypytywani o ich plany. Chciałbyś, żeby brytyjscy aktorzy mieli długoterminowe umowy, tak jak w Stanach?
Zdecydowanie tak. Nasz system jest dobry dla aktorów. Jest tutaj bardzo dojrzała i wyrafinowana kultura aktorska. Wzorowana na sposobie, w jaki telewizja była zorganizowana w tych dwóch krajach. W Ameryce chodziło głownie o biznes. W Wielkiej Brytanii było inaczej. Teraz taka zmiana dla nas byłaby niemożliwa. Tak jak powiedzenie aktorom „Jesteście do nas przywiązani na pięć lat”. I wypłacane pensje też nie zachęcają ludzi do takiego przywiązania. Chciałbym mieć większą elastyczność, ale jest powód, dla którego działamy w ten sposób. I myślę, że ma to swoje zalety. Chciałbym mieć większą kontrolę, ale nie przypuszczam, żeby tak się stało.
Wielu spekuluje, że Maggie Smith, która ma już 79 lat, odejdzie przed końcem serialu.
Maggie Smith pozostanie w serialu tak długo, jak będzie chciała. Pojawi się w nadchodzącym sezonie. Odgrywa dużą rolę w tym serialu i myślę, że to lubi. To niesamowite, że osoba z tak bogatą i długą karierą nadal pracuje na tak wysokim poziomie. Należy też wspomnieć o doskonałym duecie, jaki tworzą Julian Fellowes i Maggie Smith. On jest dla niego jak muza.
Jesteś często pytany o zakończenie serialu.
Dlaczego jesteście tak zainteresowani datami zakończenia? Ciągle jestem o to pytany. Im mocniej ludziom się coś podoba, tym bardziej chcą wiedzieć, kiedy to się kończy. Może chcą ułożyć według tego swoje plany. To zdecydowanie jakaś obsesja.
Mówisz o tym?
Dzisiaj mówi się o tym przy wszystkich większych serialach. Nasz serial ciągle się rozwija, pojawia się w coraz to nowych miejscach świata, ale nie chciałbym, żeby ktokolwiek pomyślał, że go niepotrzebnie przedłużamy. Musimy znaleźć równowagę i wiedzieć, kiedy wprowadzić pewne rzeczy.
Co jest jedną z tych rzeczy?
Zdecydowaliśmy, że Mary (Michelle Dockery) i Matthew (Stevens) zaręczą się dokładnie w odpowiedniej chwili. Dla widzów huśtawka „Zaręczą się czy się nie zaręczą” była bardzo stresująca. Myślę, że drażniliśmy ich wystarczająco, żeby czerpali przyjemność z tego oczekiwania a potem pokazaliśmy wszystko tak, jak chcieli, żebyśmy to pokazali. Musimy wprowadzać takie rzeczy, jeśli to możliwe, we właściwym czasie i przez to zdecydujemy, kiedy zakończyć serial. Ale uprzedzam, że to nie będzie w najbliższym czasie, ponieważ cały czas jesteśmy w dobrej kondycji.
Przed rozpoczęciem zdjęć do nowego sezonu ogłoszono, że w „Downton Abbey” pojawią się role gościnne. Macie parcie na nowe twarze?
Ten serial zawsze witał role gościnne, chociaż nie były zbyt tłumne. Mimo że podstawą serialu jest grupa najbardziej lubianych postaci, to właśnie ich interakcje z nowymi postaciami sprawiają, że każdy sezon jest świeży. Richard [E. Grant] i Anna [Chancellor] są przykładami takich zabawnych dodatków.