Kolejny uroczy drań, następny antybohater?


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 21-09-2010, 21:33:04


Kolejny uroczy drań, następny antybohater?

Jest młody, jest przystojny, jest uroczy i inteligentny. Ma też niezwykły dar przekonywania innych. Dlatego też tak dobrze radzi sobie jako oszust. Wpływ na to ma też wychowanie przez ojca, który zawsze oszukiwał i uciekał. Przestępca idealny, wychowany by wygrywać. Problem w tym, że on wcale nie czuje się w tym najlepiej. Chciałby czegoś prawdziwego, choć chciałby może zbyt wiele. W końcu dwie żony i dwa życia to trochę dużo...

Robert Allen jest synem oszusta. Już w pierwszej scenie widzimy, w jakiej atmosferze dorasta. Chowany tylko przez ojca, który prawo ma za nic, przywykł do ciągłych ucieczek. Dziś ma niespełna trzydziestkę i dwa życia, w których również jest oszustem. Oszustem doskonałym - nikt nie podejrzewa, że Robert może mieć coś na sumieniu. No... prawie nikt.

Główny bohater "Lone Star", najnowszego serialu stacji Fox, to klasyczny antybohater. Poznajemy go jako postać moralnie niejednoznaczną: z jednej strony uroczą, z drugiej skrajnie nieuczciwą. Bob (lub Robert)  stoi w jednym rzędzie z Housem, Dexterem czy Hankiem Moody. Jednym słowem jest uroczym sk*****, którego nie sposób osądzić jednoznacznie. Robert jest tak dobry w swoich sztuczkach, jak i wrażliwy. Już w pierwszym byłby porządnym facetem. Tego zresztą w głębi duszy pragnie - znaleźć sobie bezpieczną przystań. I znajduje. Dwie.

W jednym życiu jest zwykłym chłopakiem z sąsiedztwa, który ma śliczną dziewczynę. Jest w niej szaleńczo zakochany. Z tego co widać ich związek trwa już od jakiegoś czasu, a rodzina dziewczyny traktuje go jak "swojego". W drugim życiu jest mężem i poważnym biznesmanem. Związany jest z córką potentata naftowego i zaczyna piąć się po szczeblach kariery. Ma pieniądze i perspektywy, a także przychylność teścia, który awansuje go na odpowiedzialne stanowisko. To na nowo daje Robertowi nadzieję, że mógłby przecież przestać oszukiwać i zacząć żyć uczciwie. Niestety, jego ojciec (z którym wciąż współpracuje, wyłudzając pieniądze od niczego nie podejrzewających ludzi) żąda od niego dokończenia "akcji", czyli wykorzystania firmy teścia do wyłudzenia milionów dolarów. Na przeszkodzie stanąć mu może jedynie szwagier, zazdrosny o firmę i podejrzewający, że Robert nie jest do końca tym za kogo się podaje.

To oczywiście nie wszystko. W międzyczasie okazuje się, że oszustwa, których dokonywał jako "swojak Bob" wyszły na jaw. Chłopak musi się ewakuować, a co za tym idzie porzucić ukochaną dziewczynę. Robi to, ale ucieczka wiele go kosztuje. Jak się ostatecznie okaże, nie jest w stanie całkowicie z niej zrezygnować. Wiele wskazuje na to, że będzie próbował nadal utrzymać dwa życia, a oszukując w jednym, będzie chciał zadośćuczynić w drugim. Czy mu się uda?

Trzeba przyznać, że pierwszy odcinek wciąga. Nie jest może wybitny, ale balansuje przede wszystkim na ludzkich emocjach. Na dodatek Roberta nie sposób nie lubić i na swój sposób mu nie współczuć. Jego czyny nie wydają się wyrachowane, ale wyuczone. Jego potrzeba normalnego życia - desperacka.

Pytanie tylko jak długo uda się scenarzystom utrzymać taki poziom napięcia, jaki był w pilocie. Wydaje się, że to raczej historia na miniserial, niż regularny, wielosezonowy serial. A może? Może "Lone Star" będzie nowym hitem Fox'a?



Kategorie: Opisy odcinków Recenzje Telewizja 
Seriale: Lone Star 

Zobacz również: