Arek Tobiasz
| 09-03-2014, 17:40:12
Nikt nie może powiedzieć, że "Bates Motel" nie rozpoczął swojego drugiego sezonu z hukiem. Ale czy to był niewypał? O tym będziesz mógł zadecydować po tym krótkim przypomnieniu.
Cztery miesiące po morderstwie panny Watson i samobójczej próbie Bradley, wszystko idzie świetnie dla Normana i Normy. Przez około półtorej minuty. Potem, dowiaduje się, że budowa obwodnicy ma się rozpocząć już wkrótce - wiesz "droga, która zrujnuje nasze życie" - co prowadzi ją do tego, że ma załamanie na posiedzeniu rady miejskiej. Jeśli chodzi o naszego początkującego wypychacza zwierząt, ponownie został odrzucony przez Bradley, która dopiero co wyszła z wariatkowa i nadal coś czuje do Dylana.
Czekaj, jest jeszcze gorzej!
Kiedy Norman fotografuje obcego na grobie panny Watson i pokazuje zdjęcia szeryfowi Romero, nie robi podejrzanym obcego tak bardzo jak samego siebie. Później, nie wcześniej jak przyznał się Normie, że był u panny Watson tej nocy, kiedy przedwczesnej zginęła - obwiniając się za jej śmierć, rozumując, że jeśli by nie uciekł, kiedy wyczuł, że podoba się jej, to może byłby w stanie ocalić ją przed mordercą - to pojawia się Bradley przy jego łóżku.
Wymarzony telefon z podtekstem seksualnym? Niestety!
Po tym jak dostała informacje od Dylana - że panna Watson była dwulicowa z Gilem, mając romans z jej ojcem - nastolatka złożyła wizytę narkotykowemu królowi i umieściła kulkę z jego czaszce! Teraz chce pomocy Normana!
Co myślisz o tym odcinku? Czy, ehm, umierasz, aby dowiedzieć się co dalej?