Arek Tobiasz
| 06-03-2014, 23:25:01
Lea Michele mówi, że pisanie i nagrywanie jej nowego albumu "Louder" pomógł jej przezwyciężyć żal po stracie swojego chłopaka Cory'ego Monteitha latem ubiegłego roku.
"Miałam to doświadczenie, które mi się przytrafiło i postanowiłam o tym napisać" - powiedziała gwiazda "Glee". "Czułam, że to naturalne".
Monteith, kolega Michele z "Glee" i chłopak od czterech lat, zmarł w lipcu wskutek toksycznej kombinacji heroiny i alkoholu.
Pierwszy singiel albumu, "Cannonball", jest o nowych początkach. Michele wspomina słuchanie piosenki po raz pierwszy: Po prostu dosłownie wywróciłam się, ponieważ żal jest tak przerażającą sprawą, a tam jest punkt, kiedy to może naprawdę cię pogrążyć" - mówi. "'Cannonball' podniosło mnie w górę. To było to czego potrzebowałam, aby przejść przez moją trudną sytuację".
Zamiast unikać tematu, Michele postanowiło zająć się śmiercią Monteitha bezpośrednio na płycie, która została wydana we wtorek. "Wiele ludzi nie wie jak dotykać tej sytuacji. To jak chodzenie po skorupkach" - mówi Michele. "Czułam, że 'Cannonball'... stawia to wszystko tam. To jest naprawdę ciężkie, nie zaprzeczamy, że to jest trudne. Mamy zamiar przez to przejść".
Inna piosenka, "If You Say So", którą Michele napisała z Sią Furlet, jest refleksją na temat ostatniej rozmowy jaką miała z Monteithem. "to jest coś pięknego co przyszło w bardzo trudnym czasie" - mówi Michele o piosence. "Jeśli nauczyłam się czegoś po poprzednim roku to, że masz jedno życie... Musisz kochać tak mocno jak możesz i życia tak bardzo jak tylko potrafisz, ponieważ mamy tylko jedno życie. Czuję, że Louder naprawdę to wyraża".