Rebel Wilson o finale "Super Fun Night" i ujawnia sceny, które były zbyt szalone, aby je pokazać


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 20-02-2014, 19:53:57


Rebel Wilson o finale

W finale sezonu "Super Fun Night", Kimmie (Rebel Wilson) ma super ważną decyzję do podjęcia odnośnie jej miłosnego życia.


Jej wybory w tej sercowej rozterce to: James (Nate Torrence), słodki i głupkowaty chłopak, i Richard (Kevin Bishop), współpracownik Kimmie, którego rosnące uczucia wyszły na jaw w zeszłym tygodniu i zakończyły się wielkim pocałunkiem. W finale: "Ona jakoś zmaga się z tym, aby postanowić to, którego zamierza wybrać" - zdradza Wilson.

To klasyczna opowieść o rozterkach miłosnych, ale co dziwne, Wilson jest najbardziej dumna w 17-odcinkowym sezonie serialu z tego, że było tam, jak ona to widzi, bardzo niewiele klasyki w tym. "To miało wyjątkowy ton w porównaniu do innych komedii" - mówi. Ale aktorka/scenarzystka/producentka wykonawcza przyznaje, że znalezienie równowagi pomiędzy jej popisowym sprośnym humorem, dramatycznymi elementami, i szeroką komedią nie było łatwe. "To był mój pierwszy amerykański serial, a myślę, że nie uświadamiałam sobie, że... lista tego czego nie możesz powiedzieć jest tak wielka" - mówi. "Zawsze miało miejsce wycięcie pięciu minut z każdego odcinka tego co myślałam, że było super zabawnymi rzeczami, ale to zostało uznane za nieodpowiednie dla rodzinnej telewizji, czy to przez słowa jakie wykorzystałam czy intencje".

Na przykład w odcinku z zeszłego tygodnia, który napisała Wilson, oryginalny montaż zawierał scenę retrospekcji z zeszłego roku, w której postać Wilson zjadła całą pizzę w walentynki, ponieważ była w takiej depresji, a to skończył się "atakiem zespołu jelita drażliwego". "Postać nosiła beret w tym czasie i musiałam iść do tej alejki i zrobić to do beretu" - mówi. To zostało wycięte.

Jednak Wilson nie wini wielkich szefów za ich praktyki i mówi, że wzięła opinię jako okazje, aby dodać więcej dramatycznych elementów do scenariuszy, takich jak problemy z relacjami. Jeśli sezon powstanie drugi sezon, "Chcę zrobić tego więcej".

Jednak szanse na drugi sezon są nikłe, według znawców telewizyjnych. Ale Wilson zaplanowała to przez nakręcenie muzycznego numeru (piosenki? "Fat Bottomed Girls"), która zawiera elemnty przynoszące zakończenie postaciom. I choć jest trend, że anulowane seriale szukają drugiego życia gdzie indziej - zwłaszcza w kablówkach czy rozwijającej się usłudze Netflix, która wskrzesiła "Arrested Development" - Wilson powiedziała, że jeśli serial zostanie anulowany, nie ma planów, aby próbować go ratować, powołując się na wiele filmów, nad którymi pracuje, jak sequel "Pitch Perfect" z 2012 roku. "Jestem tak podekscytowana" - mówi Wilson o filmie, który zostanie po raz pierwszy wyreżyserowany przez Elizabeth Banks. "Myślę, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że Elizabeth była producentką i naprawdę stworzyła pomysł i połączyła to wszystko razem. Była na planie z nami każdego dnia o 6 rano. Była tam z nami. Jest więcej niż do tego przygotowana".

Niezależnie od tego jaka przyszłość czeka "Fun Night", Wilson uważa, że to zwycięstwo twórczo i pod względem wysiłku włożonego w serialu. "Telewizja jest ciężka" - mówi. "Zrobiliśmy 8,5 godzin zawartości i 17 odcinków w siedem miesięcy - od podstaw do emisji, co jest jak zrobienie 4,5 filmów po sobie... co jest szalone... Przechodzenie przez proces tworzenia telewizji po prostu sprawia, że naprawdę szanujesz ludzi, którzy mają swoje własne seriale i są aktorami. I nie ma ich za wielu".
 



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja Finały 
Seriale: Super Fun Night 

Zobacz również: