Jej gościnny występ pojawia się w związku z powiązaniem z producentem wykonawczym Bradem Silberlingem, którego jest żoną. "To był nieco nepotyzm" - zażartowała Brenneman.

Choć "Reign" przyjmuje nieco poetyczną formę w opowiadaniu historii Marii, jej wcielenie Marie de Guise pozostaje nienaruszone - w przeważającej części.

"Jest zgodna z historyczną postacią, która była zabawna i interesująca dla mnie, aby ją poznać" - mówi. "Jest bardzo silną kobietą, bardzo nietypową jak na tamte czasy. Szczerze mówiąc jest jedynie podobna do Katarzyny Medycejskiej (Megan Follows). Oprócz rywalizacji, jest także prawdziwe koleżeństwo i zrozumienie.

Po opuszczeniu młodej Marii dekadę wcześniej, spotkanie miedzy matką i córką jest co najmniej napięte.

"To bogate. Maria (Adelaide Kane) czuje prawdziwa tęsknotę za matką" - mówi Brenneman. "Po stronie Marii, jest formalność: 'Wszyscy musimy robić to, co mamy do zrobienia'. Ale potem, jest wspaniała zmiana w pierwszej scenie, gdzie Maria mówi: 'Chciałbym móc być też z tobą, ale były osobiste problemy w domu'. Więc te kobiety balansują ze swoimi osobistymi potrzebami. l są jedynymi ludźmi, którzy mogą zrobić to co robią".

Na Twitterze w zeszłym roku Brenneman opisała Marie jako "hardkorową" i że trzyma się tej charakteryzacji. "Jest niesamowicie niesentymentalna. Nie obchodzi jej co ludzie myślą. W ten sposób, jest hardkorowa" - mówi. "Nie jest odmienna o Katarzyny. To dlatego rozumieją się tak dobrze wzajemnie".

Kiedy Marie pojawia się w boju, ma na celu przywrócić pewne pozory porządku. "Wielką sprawą jest to czuje, że Katarzyna wpadła w tą średniowieczną mentalność, gdzie dosłownie podejmuje decyzje w oparciu o przepowiednie Nostradamusa, co jest śmieszne dla Marie. To prawie jak Marie przyszła z przyszłości, wieku oświecenia, gdzie mamy intelekt i kazania" - mówi Brenneman, dodając, że "bezpośredniość" Marie jest ciekawa.

Brenneman później pojawi się w "The Leftovers", adaptacji HBO powieści Toma Perrotty o tym samym tytule, grając kobietę, która jest przeciwieństwem Marie.

"To jest zupełnie inne. Wygląd, poczucie" - mówi o letnim dramacie. "Gram kobietę, która nie mówi, która ma uduchowioną obecność. Jeśli Marie de Guise myśli głową i naprawdę zachęca Marię, aby nie była tak emocjonalne, ta kobieta jest zalana uczuciami. Ona jest jak ta wielka otwarta rana. I jest ta cisza. To jakby zanurkowanie w zupełnie inną rzecz".