James Purefoy o tym co dalej dla Ryana i Joe z "The Following"


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 04-02-2014, 02:21:37


James Purefoy o tym co dalej dla Ryana i Joe z

Drugi sezon "The Following" czuje się jako zupełnie nowy serial w porównaniu z pierwszym sezonem, a wiele z tego dzięki nieobecności Joe Carrolla (James Purefoy) w akcji. Kiedy każdy (z wyjątkiem Ryana Hardy'ego, w tej roli Kevin Bacon, i kilku wyznawców) myśli, że Joe jest martwy, on rzeczywiście po prostu ukrywał się przez ostatni rok.


"On po prostu był bardzo cicho, ponieważ to właśnie musiał zrobić" - mówi Purefoy. "Naprawdę musiał się rozpłynąć tak, aby nikt nie wiedział, że nadal żyje poza tą dwójką, Mandy [Tiffany Boone] i jej matką [Carrie Preston]. Myślę, że to całkiem sensowne, kiedy jesteś Joe Carrollem naprawdę potrzebujesz anonimowości".

Purefoy ujawnia, że Joe nie robił niczego przez miniony rok. Naprawdę się ukrywał, z niczym poza jego własnymi myślami, które dotrzymywały mu towarzystwa. "On miał po prostu ciche życie tutaj, rozważając to jaka jego przyszłość jest, kontemplując porażki swojej przeszłości i to co zamierza zrobić dalej" - mówi Purefoy. "Uświadomił sobie, że nie jest pisarzem, nie jest ojcem i nie jest mężem, ale jest bardzo dobrym nauczycielem i bardzo dobrym zabójcą. Więc jak zamierza umieścić te dwie rzeczy w grze?"

Oczywiście, wszystko to stanęło na głowie w zeszłym tygodniu, kiedy Joe został zmuszony do zabicia wielebnego, który uświadomił sobie, że "Darryl" był rzeczywiście uważanym za martwego Joe. Jak Joe umieścił nóź w klatce piersiowej wielebnego, krzyknął: "Jestem nieunikniony", a Purefoy myśli, że miał na myśli dokładnie to. "Było wiele opcji, nad którymi rozmyślał odnośnie tego co zamierza zrobić ze swoim życiem i uświadomił sobie w tym momencie, że nieuniknione dla niego jest bycie seryjnym mordercą, psychopatą" - wyjaśnia Purefoy. "Jest nieunikniony. Nic nie zmieni plamek na tej panterze".

Scena morderstwa była intensywna, a Purefoy mówi, że to dlatego, że to było pierwsze morderstwo jakie popełnił od roku. "Myślę, że podobało mu się to bardziej niż tylko seksualnym spełnieniem jakiego doznał przez to, ale również potrzebował tego" - mówi Purefoy. "Jest jakby wampirem w tym sensie. Jak raz zasmakuje krwi ponownie, to będzie nie do powstrzymania. Ale dla niego, to nie tylko chodzi o dreszcz zabijania. To również po części sztuka, metafizyczne. Dla niego, dać komuś dar śmieci jest największym prezentem jaki możesz dać każdemu".

Ten "smak krwi" będzie rozpoczęciem powrotu starego Joe. "On powoli przemienia się z bycia w stanie tej poczwarki, w jakim umieścił się w poprzednim roku i stary Joe ponownie się wyłoni z tego stanu poczwarki w ciągu nadchodzących tygodni" - mówi Purefoy. "To oznacza, że broda prawdopodobnie będzie musiała zniknąć".

Morderstwo wielebnego nie tylko po prostu wpłynie na Joe, jak Mandy widziała całą rzecz z szeroko otwartymi oczami.

"Myślę, że Mandy ma pewnego rodzaju makabryczną fascynację, ponieważ zna Joe i wiek kim jest" - mówi Purefoy. "Jej matka jest fanką Joe. Nie jest wyznawczynią, jest fanką. Pisała do Joe i wierzy, że po prostu potrzebuje miłości dobrej kobiety, aby zmienić jego sposoby działania. I to zmieni się drastycznie".

Kiedy został popchnięty do rozwinięcia tego, Purefoy się zatrzymał, aby uniknąć ujawnienia jakiś spoilerów. "Zobaczysz to w kolejnym odcinku, coś się dzieje" - zdradza Purefoy. "Wiemy, że Mandy bardzo, bardzo lubi Joe. Jej ojca nie ma, pewnie nawet nie wie kim jej ojciec jest jak wyraźnie był klientem jej matki. Więc potrzebuje i pragnie tego męskiego autorytetu w swoim życiu bardziej niż potrzebuje czegokolwiek innego".

Kiedy Mandy i jej mama naprawdę troszczą się o Joe, Purefoy nie ujawnia czy Joe naprawdę się troszczy o nie czy po prostu je wykorzystuje. "Będziesz musiał sam zdecydować w tej kwestii" - mówi Purefoy ze śmiechem. "Joe, jak inni świetni 100 procentowi psychopaci, dla niego zawsze chodzi o Joe, naprawdę. To co zobaczysz to mistrzostwo w manipulacji. Zachowuje się z ludźmi tak, aby oni byli dokładnie tym kim on chce, aby byli. Cokolwiek widzisz to zawsze dość mocno egoistyczne".

Jedną z najbardziej ciekawych części początku drugiego sezonu jest jak mały Joe i Ryan oddziaływali - aka wcale. Ale Purefoy ujawnia, że tak nie będzie w przyszłości.

"Myślę, że jedną z przyjemności, którą Joe dostaje w tym roku jest to, że jak był daleko wyobrażał sobie, że Ryan myśli, że Joe nie żyje" - mówi Purefoy. "Wyobrażał sobie to, że Ryan przestał pić i zajął się sobą. On wyobrażał sobie, że Ryan pozbierał się do kupy. I to oczywiście jest świetne dla Joe, ponieważ nie ma nic lepszego niż pociągnąć kogoś na dół, kto przeszedł strasznie długą drogę, aby się podnieść".

Purefoy zdradza, że Joe w żaden sposób nie skończył z zadawaniem bólu Ryanowi, nawet jeśli nie wie, że Ryan szuka zemsty na Joe. "Relacja Joe z Ryanem zawsze była długą grą" - mówi Purefoy. "To o tym jak można zadać maksymalne obrażenia komuś? Jednym ze sposobów, aby to zrobić, to pozwolić im myśleć, że ich życie znów się uspokoiło, a po prostu jak to wszystko zaczyna się układać znów zagrywasz jedną z mocnych kart. To pociągnie go w dół do kolejnego bólu i cierpienia".

W przeciwieństwie do Ryana, wyznawczyni numer jeden Joe, Emma (Valorie Curry), myślała, że Joe zginął w zeszłym roku, a zaczęła mieć tą myśli, że może to nie była prawda w zeszłym tygodniu.

"Podejrzewam, że Emma nie bezie bardzo zadowolona, kiedy dowie się, że Joe żyje, ponieważ nie był z nią w kontakcie i pozwolił, aby przeszła przez ogromna ilość bólu i traumy" - mówi Purefoy. "Ale Joe ma szczególną relację z Emmą, ponieważ odkrył w niej to, że jest w stanie zrobić dla niego wszystko. Jeśli jesteś takiego rodzaju człowiekiem jak Joe Carroll, zatem posiadanie kogoś kto zrobi wszystko dla niego - w tym umrze - jest bardzo użyteczne".

Co do najnowszego przerażającego duetu w drugim sezonie, psychotycznych bliźniaków Luke'a i Marka (oboje grani przez Sama Underwooda), Purefoy ostrzega, że kiedy nieuchronnie spotkają Joe, to będzie interesująca dynamika. "Bez zdradzania zbyt wiele, to wszystko rozegra się w kolejnym odcinku z Lukiem i Markiem" - mówi Purefoy. "Dowiesz się czegoś naprawdę ważnego w kolejnym odcinku o ich relacji, którą mają z kimś innym. I ta relacja będzie pojawiać się w kolejnych dwóch czy czterech odcinkach. Ale jak powiem coś więcej o tym, to byłoby niedobre".

Purefoy jest naprawdę podekscytowany badaniem nowych stron Joe w tym sezonie. "Będziesz w stanie zobaczyć wiele różnych aspektów Joe. Jest naprawdę postacią o wielu twarzach i to co staramy się zrobić to zaskoczyć widzów" - mówi Purefoy. "Myślę, że jedną z rzeczy, którymi widzowie będą się cieszyć to Joe, który ma to nieco szalone poczucie humoru. Dobre poczucie humoru zawsze ujmuje członka widowni, tak myślę".

Kontynuuje: "Jedną z rzeczy, które gramy w tym serialu jest to, że będziesz cieszył się towarzystwem Joe w jednej minucie, a potem będzie lekko przerażony, że cieszyłeś się tym tak bardzo w kolejnej minucie. Grani z tym czynnikiem tej przyjemności i jej braku, to jest to co sprawia, że Joe jest tak zabawnym złoczyńcą do grania".

A co do tego co dalej, Purefoy po prostu mówi: "Jestem pewien, że będziesz się tym cieszyć. Jeśli podobało ci się do tej pory, to spodoba ci się jak historia się rozwija".
 



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: The Following 

Zobacz również: