Arek Tobiasz
| 27-01-2014, 16:20:12
W tym tygodniu w "Downton Abbey", pani Hughes zrobi wszystko co może wymyślić, aby złagodzić cierpienie Batesa i Anny, od przesadzania odnośnie napiętego grafiku pokojówki pani po proszenie ofiary gwałtu, aby była szczera ze swoim mężem. Kiedy nic z tego nie działa - i kamerdyner Roberta grozi, że odejdzie i nie będzie kontynuował życia w męczącym oszołomieniu - szefowa pokojówek robi to, czego Anna się nie odważyła: Mówi pracę. Cóż, tak jakby. Czytaj dalej, a wyjaśnię.
NIKT INNY, ALE KAMERDYNER TO ZROBIŁ | Wiedząc, że Anna boi się, że Bates będzie szukać zemsty na jej oprawcy - i wiedząc, że prawdopodobnie ma rację z tej kwestii! - pani Hughes kłamie, że sprawca był kimś nieznanym, nie kamerdynerem Tony'ego. Potem wrażliwy twardy facet płacze przed swoją żoną i słodko zapewniają ją, że ona nie jest w najmniejszym stopniu, jak myśli "zepsuta" dla niego. Ale ani ujawnienie (nagiętej) prawdy ani decyzja Anny, aby przenieść się znów do jej małżonka nie oznacza, ż to wszystko jest skończone. Wręcz przeciwnie, "nic nie jest skończone" jak mówi Bates pani Hughes, patrząc na cały świat takimi dzikimi oczami jak Kat z "American Horror Story: Coven".
CO SIĘ GOTUJE? | Tymczasem reszta służby jest zajęta przybyciem nowej pokojówki Cory, pozornie ukochanej pani Baxter, która jest w zmowie z Thomasem jest u niego zadłużona, a także nadchodzącym kulinarnym testem Alfreda. Przewidując, że szef kuchni zda swój egzamin, Carson oferuje Molesleyowi swoją pracę. Ale zamiast ją od razu przyjąć, dawny kamerdyner waha się czy może podjąć taki krok wstecz do lokaja tak długo, że Alfred ma czas nie tylko podejść do testu, ale i go oblać. Jeśli Molesley powiedziałby tak od razu, Carson wyjaśnia, że zostałby zatrzymany u niego jako pracownik. Jednak teraz przegapił swoją szansę. "Jak zwykle robię" - zauważa smutny facet.
BIZNES, AFERY | Na górze, Robert zaskakuje - i zadowala - Mary i Toma (i, jeśli to się liczy, mnie) pożyczeniem synowi zmarłego najemcy pieniędzy, których potrzebuje, aby spłacić swoje długi i nadal uprawiać ziemię, która była w jego rodzinie od pokoleń. Na dole, Mary dowiaduje się, że Tony i Mabel są teraz zaręczeni, a Tom zaczyna myśleć o przeniesieniu się do Ameryki z dzieckiem Sybbie. Jeszcze bardziej niepokojące, mamy przeczucie co do tego dlaczego Edith jest tak zdenerwowana, nie przez to, że nie słyszała nic o Michaelu ostatnio - nie, żeby nie słyszenie o swoim narzeczonym nie było wystarczająco złe - kiedy składa wizytę u lekarza w Londynie. (Ciąża?) Dobry uczynek Violet - zatrudnienie młodego ogrodnika o imieniu John za (jak zwykle) namową Isobel - wydaje się zostać ukarany, kiedy jej cenny nóż do papieru tajemniczo znika. I wreszcie, kiedy pani Patmore wzdryga się na instalację lodówki w miejsce pojemnika na lód, Cora przenosi się do pytania czy jest "jakiś aspekt dzisiejszych czasów, który mogłabyś zaakceptować bez oporu". Na co kucharka odpowiada, bezbłędnie: "Cóż, milady, nie będę miała nic przeciwko pozbyciu się gorsetu".
Dobra, twoja kolej. Co myślisz o tym odcinku? Myślałeś, że reakcja Batesa na wstyd Anny była raczej piękna. Ale, jak szybko pan Green się ujawni, nie chciałbym kolejnego morderstwa tak szybko po odejściu Very. (To "Downton Abbey", mimo wszystko, nie "Bates Motel"!) Jeśli potrzebujemy tajemnicy w serialu, powiązanie pani Baxter z Thomasem wydaje się być wystarczające. Napisz w komentarzu!