Kevin Bacon z "The Following": Lubię te wszystkie komplikacje, ale Ryan będzie miał więcej wygranych


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 27-01-2014, 14:50:51


Kevin Bacon z

Przygotowując się na drugi sezon "The Following" (Fox), zwracano uwagę na usunięcie jednego z widocznych niedociągnięć pierwszego sezonu serialu - czy to się Kevinowi Baconowi podobało czy nie.


W czasie niedawnego pokazu premiery sezonu w Nowym Jorku - która zostanie powtórzona w poniedziałek, przed nowym odcinkiem - Bacon wskazuje, że twórca serialu Kevin Williamson zabrał się do pracy w czasie lata odnośnie tego co się udało, a co nie w czasie pierwotnego panowania terroru Joe Carrolla. Potem zaprosiliśmy Bacona o powiedzenie tego co znalazło się na liście "rzeczy do ulepszenia".

"Cóż, wiele komentarzy w zeszłym roku było o tym, że ludzie chcieli, aby miał kilka więcej zwycięstw" jako dawny agent FBI Ryan Hardy, jak się ze mną podzielił. "Ciągle byłem bity, źli ludzie ciągle mi uciekali, do tego momentu, gdzie to było trochę jak: 'Daj spokój'. Więc staraliśmy się dać mu trochę więcej sukcesów raz na jakiś czas, ponieważ chcecie mieć bohatera, który osiąga niewielkie sukcesy".

Aby było jasne: Ty chciałbyś, ale Bacon niekoniecznie. "Lubię te wszystkie powalone rzeczy" - przyznał ze śmiechem. "Ale myślę, że dla Kevina [Williamsona], jeśli chodzi o ogólną historię postaci, większy sukces jest czymś czego naprawdę chciał".

Inne zmiany w drugim sezonie obejmują kontrastowe zestawienie pozornie "lżejszej" postawy Ryana z jego aktualnym, mrocznym planem, który po części jest podyktowany [uwaga spoiler z premiery sezonu!] brutalnym morderstwem sprzed roku jego miłości, Claire (w tej roli Natalie Zea). W związku z tym i ścieżką jaką podąża Ryan, nowe odcinki są "nieco bardziej emocjonalne, jeśli to możliwe" - mówi Bacon. "Nadal mamy to całe przerażenie i intensywność, ale jest więcej rzeczy, które dzieją się z postacią".

Jak zostało ujawnione w premierze, choć Ryan podkreśla przy FBI (w tym dawnym koledze Mike'u Westonie), że już dłużej nie interesuje się wszystkimi rzeczami związanymi z Joe Carrollem, to w rzeczywistości się interesuje - do n-tej potęgi, wraz z sekretnym pokojem w swoim mieszkaniu i pomocą swojej siostrzenicy pracującej w nowojorskiej policji, Max (Jessica Stroup).

"Ryan ma wiele sekretów" - zauważa Bacon. "Myślisz, że jest całkowicie w porządku i zostawił tą sprawę za sobą, ale tak oczywiście nie jest, trzyma to wszystko w sobie". W rzeczywistości aktor zdradza jeszcze "inny poziom" maski Ryana, którą nosi w tym sezonie. "Wraz z kolejnymi odcinkami, będziesz myśleć, że wiesz, że on udaje tą osobę, ale faktycznie jest tą osobą - a osoba, którą rzeczywiście jest, to także pewnego rodzaju pozory" (Nie nadążasz? Musimy zakładać, że jego komentarz będzie miał więcej sezonu wraz z kolejnymi odcinkami).

Oczywiście, wielkie pytanie, które pojawiło się po specjalnej premierze sezonu w zeszłą niedzielę obraca się wokół brodatego dżentelmena, który został ujawniony w ostatnich chwila. Może być teraz "Darrylem", ale wszyscy wiemy, że to Carroll (James Purefoy). Więc czy i kiedy przemieni się w seryjnego mordercę, który będzie sobie pogrywał ze swoim odwiecznym wrogiem?

"Staniemy twarzą w twarz, ale to jest bardzo ulotne" - ujawnia Bacon. Mimo wszystko, przypomina: "Jednym z największych wyzwań serialu" jest znalezienie powodu, aby przeciwnicy dzielili wspólną przestrzeń, a także nadal wyszli cało z tego, aby zmierzyć się jeszcze raz któregoś dnia.

"Rozmawiamy czasami przez telefon. To nie jest tak potężne, ale interesujące" - zauważa Bacon. "I mieliśmy scenę w zeszłym roku, gdzie wyśledziłem go do tego domu, a on był za szklaną szybą, a ja byłem po drugiej jej stronie. To była, dla mnie i Jamesa, jedna z najbardziej zabawnych scen jakie mieliśmy do zagrania... Trudno było, aby to się stało, ale to było naprawdę zabawne do zagrania".
 



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: The Following 

Zobacz również: