redakcja
| 07-12-2013, 00:15:23
Niecy Nash próbuje czegoś nowego. Aktorka i autorka komediowa aktualnie występuje w półgodzinnej komedii produkcji HBO, „Getting On”, dalekiej od dni gdy grała Raineeshę Wiliams w „Reno 911!”
Od scenarzystów „Big Love”, „Getting On” opowiada historię dziejącą się między lekarzami a pielęgniarkami ze szpitala Mt. Palms na Long Beach w Kaliforni. W remake’u serialu BBC o tym samym tytule, występują Laurie Metcalf, Alex Borstein i Niecy Nash, jako trzy kobiety, które spędzają dni pomagając starszym przeżyć im dzień za dniem. Złapaliśmy Nash by porozmawiać z nią o jej ostatnim wyborze w karierze i odcinku pilotowym „Getting On”, który ostatnio zadebiutował.
Co zainteresowało cię w projekcie? Jak się w to zaangażowałaś?
Miałam spotkanie z moim agentem i powiedziałam po prostu: „Dlaczego nie pomyślicie mniej schematycznie wybierając przesłuchania dla mnie? Chcę po prostu zrobić coś innego”. Mój agent oddzwonił do mnie i powiedział, “Jest pewien projekt, powinnaś się w niego zagłębić i poznać go trochę”. Wysłał mi to, a ja zareagowałam: „O mój Boże, to jest fantastyczne. Masz rację”. I gdy w to weszłam i czytałam różne role, rzeczywiście czytałam część graną przez Alex Borstein, Dawn Forchette. Czytałam różne role, a gdy byłam już na przesłuchaniu, zapytałam czy mogę przeczytać role pielęgniarki Didi Ortley. I na początku odmówili, ponieważ w wersji BBC, ta postać to 60 letnia biała kobieta. Jednak mi pozwolili. Byłam bardzo przekonująca i pozwolili mi czytać jej rolę. I to było największe błogosławieństwo, ponieważ to zdecydowanie wyprowadziło mnie z mojej strefy komfortu w dużej mierze.
To całkiem inna rola dla ciebie.
Zupełnie inna! To wspaniała odmienność.
Co było twoim ulubionym elementem grając Didi? Wydaje się być całkiem cicha i, z tego co widziałem, jest raczej ostoją moralności w grupie.
Co w niej uwielbiam, to to, że jest zwyczajną kobietą. Uwielbiam to, że w pewnym sensie odkrywasz świat jej oczami. To czyni tę rolę tak interesującą. Miałam najlepszy czas z HBO, nie wspominając, że HBO jest bardzo skrupulatne. Zabrali nas na dwutygodniowy obóz, gdzie musieliśmy chodzić jak cienie za prawdziwymi pielęgniarkami na ich zmianach, musieliśmy pomagać ludziom starszym, odwiedzać opiekę hospicyjną, mieliśmy techników medycznych, u których musieliśmy się uczyć. To było poważne.
To musiało być bardzo interesujące.
Pomyślałam nawet, „Wow, dobrze, że nie poprosili mnie bym miała dziecko w tym serialu, pewnie byłabym teraz w ciąży”.
Nie ma zbyt wielu, jeżeli w ogóle jakieś są, seriali o długoterminowej opiece, szczególnie nie ma o tym komedii.
Nie i jest w tym wiele komedii, tak ci powiem. Ale wiesz z czego jeszcze jestem zadowolona, to jest miejsce, w którym wielu Amerykanów może się odnaleźć, czy ty opiekujesz się rodzicem lub dziadkiem, teściem, to jest bardzo prawdziwe miejsce, gdzie ludzie odnajdują siebie każdego dnia. Więc cieszę się, że objęliśmy to kamerą i nie mogłam współpracować z lepszymi kobietami. Laurie Metcalf jest fantastyczna. Alex Borstein potrafi improwizować nawet uwodzenie. To było bardzo wyjątkowe doświadczenie.
Jak bardzo improwizowaliście swoje role w tym serialu?
Jednym z wrażeń, jakie miałam na początku, było to, że tego nie planowali, a potem się pojawiłam. A potem pojawiła się Alex. I następną rzeczą, wiesz, coś tam robiłyśmy, a oni reagowali, „Hej, poczekaj minutę, podoba nam się to. Możesz tak trzymać?” I to obróciło się na sytuację, że mogliśmy w niektórych miejscach po prostu grać. Laurie zawsze mówiła, „Ja nie improwizuję, idę ze scenariuszem. Nie wiem co powiedzieć, więc nie mówię niewłaściwych rzeczy”. Ale spotykała nas tam gdzie byłyśmy i wszystko się razem schodziło, zbiegało. Zabawne jest oglądanie tego dla nas, ponieważ nigdy nie wiemy, czy to co dorzucimy, co to wywoła. Jak, gdy oglądałam wczoraj wieczorem, o tym, jak wszyscy Jacksonowie mieli idealne zęby? To mnie zmieniło. I byłam zaskoczona, że to tam było.
Musimy porozmawiać o scenie tłumaczenia w odcinku pilotowym. Czy to był tylko dzień dla was? Czy zatraciliście się przez to?
Wiesz, co? Szczerze zrobiliśmy bardzo dobrze trzymając to razem. To była ekipa, kamerzyści, to byli ci ludzie, którzy się śmieją. Staraliśmy się poczekać aż skończymy, żeby zacząć się śmiać, ale to było raczej, „Dobra, możemy to powtórzyć, bo ekipa się chichocze w tle?” Ale tak, to był dobry czas.
Nagraliście wszystkie sześć odcinków w tym momencie, prawda?
Wszystko jest nagrane, a teraz wznosimy modły do nieba i ściskamy kciuki, żeby to było dobrze przyjęte.
Czy jest odcinek, albo moment Didi, co do którego jesteś najbardziej podekscytowana tym, że fani to zobaczą?
To trudne pytanie, ponieważ tam jest tak wiele drobnych, śmiesznych momentów, którymi się bardzo cieszyłam, ale w drugim odcinku, mam bardzo trudną pacjentkę, która jest nieuleczalnie chora, która ma demencję, jest rasistką, jest bardzo, bardzo zajętą kobietą. I ona i ja mamy bardzo wiele interesujących scen razem, którymi bardzo się cieszyłam podczas nagrań.
Nie mogę skojarzyć żadnej innej komedii telewizyjnej, którą by przypominał ten serial. Gdy pierwszy raz spojrzałaś na scenariusz, czy było coś co przyszło ci do głowy?
To zabawne, że to mówisz, ponieważ nie przyszło. Nie miałam żadnych skojarzeń z tym serialem. Nie w Ameryce. Jest bardziej jak wersja BBC, ale w katalogu amerykańskich seriali nie mogę przywołać niczego, o czym mogłabym powiedzieć, że nasz serial to przypomina. Ponieważ to nie tylko czuć świeżością, ale gramy w świecie, którego dotąd nie widzieliśmy w komedii. Nie w tego rodzaju komedii. To czarna komedia o długoterminowej opiece. Nie robimy “Scrubs”, tak? To nie jest historia, którą teraz opowiadamy. To prawie przypomina dokument, i dobra stroną tego sposobu nagrywania jest to, że kamera, często była daleko w tyle, więc mogliśmy po prostu rozmawiać, a potem możesz odwrócić głowę i widzisz kamerę wystającą zza pleców kanapy i mówisz, „Oh, tak”. Daje ci to przestrzeń by rzeczywiście działać z innymi, to jest powód dlaczego to przypomina styl dokumentalny.
Uwielbiam to, że to jest o trzech kobietach. Nie ma zbyt wielu komedii skoncentrowanych wokół kobiet…
Szczególnie kobiet, które wyglądają jak wiedźmy! Człowieku, oni nie pozwolili nam robić makijażu. Pewnie możesz znaleźć komedie z ładnymi dziewczynami, ale nie wiem co HBO myślało. Raczej kazali nam zmywać makijaż. Upinać włosy. Rozmawiałam z Alex Borstein i mówiłyśmy o tym, że gdybyśmy robiły okładkę magazynu, tytuł powinien brzmieć: ”Trzy odważne aktorki” ponieważ wyglądałyśmy tak okropnie.
Jako, że twoi fani zaczynają oglądać, co chcesz im powiedzieć?
Chcę tylko powiedzieć, że HBO zobaczyło mnie w innym świetle. I jestem bardzo szczęśliwa, dzielić się tym doświadczeniem z moimi fanami. To jest zupełnie inne od „Reno 911!”, zupełnie inne od tego co robiłam w „The Soul Man” z Cedrickiem, i myślę, że moi fani będą podekscytowani i uradowani. Taka jest moja nadzieja.