Arek Tobiasz
| 14-10-2013, 20:30:54
Kto wiedział, że Alan (Jon Cryer) z "Dwóch i pół" jest takim fanem Wonder Woman? Lynda Carter - która grała super bohaterkę w telewizji w latach 1975-1979 - pojawi się na zbiórce funduszy w odcinku komedii CBS 7 października, co umieści Alana w szale.
Historia jest oparta na przypadkowym spotkaniu jak Cryer miał ze swoją prawdziwą nastoletnią miłością wcześniej w tym roku na przyjęciu wyprawionym przez Lesliego Moonvesa, który jest bliskim kumplem Carter. "Byłem tak sparaliżowany, że moja żona podeszła i powiedziała jej, że byłem jej wielkim fanem" - mówi Cryer, który również pracował w pokoju scenarzystów "Dwóch i pół" w tym sezonie. "Oczywiście byłem bardziej gustowny w mojej obsesji niż Alan".
Carter przyznaje, że została zaskoczona przez niektóre sprośne rzeczy w sitcomie. "Gram wersję siebie, która jest niezamężna i trochę nieprzyzwoita - a ja nie jestem taka" - mówi 62-letnia mężatka, która odetchnęła z ulgą, że nie skończyła w łóżku z Alanem. "Nie wiedziałam, że to będzie aż tak seksowne jak się okazało być".
Po spotkaniu z nią Alan prosi swoją idolkę o autograf na jego imponującej kolekcji pamiątek z "Wonder Woman" - prośba, z którą Carter spotyka się prawie codziennie. "Byłam kiedyś poproszona przez faceta o podpisanie się na części ciała, a następnie wytatuował sobie mój podpis na stałe w tym miejscu" - wspomina. "Nigdy nie zrobiłam tego ponownie!"