Arek Tobiasz
| 25-09-2013, 15:03:28
Ach, lata 80. - REO Speedwagon, dżinsowe kombinezony, a także możliwość nazywania swoich dzieci kretynami i nikt nie zawiadomi przez to opieki społecznej. "The Goldebrgs" (które zadebiutowało we wtorek) upaja się tymi wszystkimi luksusami, ale czy ten sitcom o dawnych latach wywołuje nostalgię czy mdłości?
Tytułowa rodzina jest rządzona przez Murraya (Jeff Garlin, "Curb Your Enthusiasm") i Beverly (Wendi McLendon-Covey, "Rules of Engagement"), rodziców, którzy kochają swoje dzieci, ale często okazują to na sposoby, które proszą się o terapię. Murray nie może przestać krzyczeć, aby nauczyć swojego średniego syna Barry'ego (ironicznie nazwany Troy Gentile) jeżdżenia, kiedy Beverly tłamsi swojego najmłodszego syna Adama (debiutant Sean Giambrone) - i jej ojca (George Segal, "Just Shoot Me"), który zaprzecza swojej starości. Najstarsze dziecko Erica (była uczestniczka "X Factor" Hayley Orrantia) chce tylko fałdować swoje włosy w spokoju. Koncepcją serialu jest to, że Adam filmuje wszystko swoją kamerą, a narratorem serialu jest jego starsza wersja (Patton Oswalt, "Justified").
Serial stara się być żydowskimi, umiejscowionymi w latach 80. "Cudownymi latami", a osiąga na pewno sukces przypominając nam dekadę, którą raczej wolelibyśmy zapomnieć. Garlin z pewnością nie ogranicza swojego entuzjazmu do krzyczenia swoich kwestii, ale błyszczy, kiedy Murray stara się jak najlepiej pokazać Barry'emu, że go kocha. To zawsze fajnie mieć sitcom, który nie jest zbyt cyniczny, ale zawiera wywołujące dobre samopoczucie uwagi, a nasze uczucia na pewno się pojawiły kończącym odcinek porównaniem między prawdziwą rodziną twórcy Adama F. Goldberga, na której serial bazuje, a aktorami w jego serialu.
Serial jest często uroczy i sprawia, że czasami się śmiejemy - głównie kosztem dziwnego, ale uroczego Barry'ego - ale jego największa przeszkodą to przekonanie nas, że Beverly jest naprawdę Żydówką.
Ale dość o tym co myślimy" Co ty sądzisz o "Goldbergach"? Oceń odcinek i napisz swoje myśli w komentarzu!