Arek Tobiasz
| 29-07-2013, 22:14:33
Ponad dwa tygodnie po nagłej i szokującej śmierci Cory'ego Monteitha z "Glee", jego dziewczyna i koleżanka z planu Lea Michele przełamała swoje milczenie.
"Dziękuje wszystkim za pomoc w przetrwaniu tego czasu z waszymi ogromnymi wyrazami miłości i wsparcia" - napisała na Twitterze Michele w poniedziałkowy poranek, dołączając zdjęcie po prawej. "Cory na zawsze pozostanie w moim sercu".
Producent wykonawczy "Glee" Ryan Murphy powiedział w zeszłym tygodniu, że Michele była "skałą" dla obsady i załogi serialu w dniach po śmierci Monteitha w pokoju hotelowym w Vancouver z powodu mieszanki substancji toksycznych, która zawierała heroinę i alkohol, a także to, że "żadne decyzje" o przyszłości serialu nie zostały podjęte bez konsultacji z nią.
"Przedstawiliśmy każda możliwą opcję. A ona była bardzo stanowcza w tym, że według niej najlepiej dla obsady i załogi będzie być razem wcześniej niż później tak, aby ludzie mogli zapłacić swoje rachunki zaopiekować się swoimi rodzinami" - wyjaśnił Murphy. "Cory był tak kochany, że czuła, że ludzie naprawdę powinni być razem w tym czasie. Więc jakby podążamy za nią".
W związku z odejściem Monteitha, premiera piątego sezonu "Glee" została opóźniona o tydzień, z 19 na 26 września - po decyzji stacji Fox i studia 20th Century Fox Television, aby opóźnić rozpoczęcie produkcji do początku sierpnia.
Obsada i załoga "Glee" zebrała się razem w czwartek na "emocjonalnej uroczystości" upamiętniającej życie Monteitha.
Plany przewidują, że postać Monteitha - rozgrywający w drużynie footballowej, który stał się najbardziej wartościowym zawodnikiem chóry Finn Hudson - umrze na początku piątego sezonu, co będzie specjalnym odcinkiem "składającym hołd" Finnowi. Pierwsze dwa odcinki sezonu - które skupią się na muzyce Beatelsów - które zostały napisane w maju, zostaną pokazane przez odcinkiem poświęconym Finnowi zanim zespół scenarzystów "Glee" uda się na przerwę, aby dowiedzieć się gdzie serial będzie zmierzał w wyniku tego smutnego zwrotu akcji.