Arek Tobiasz
| 26-07-2013, 13:25:01
Mając swoje własne osiągniecia Stephen Merchant często jest wrzucany do jednego worka ze swoim współpracownikiem Rickym Gervaisem. A mimo, że w swoim ostatnim projekcie "Hello Ladies" (HBO) zobaczymy go pracującego bez kolegi i współtwórcy "Biura" i "Extras", to kilka osób zapytało w czwartek na Television Critics Association czy będzie w ogóle zaangażowany.
"To pierwotnie narodziło się z moich komicznych występów, które robiłem oddzielnie od Ricky'ego" - powiedział Merchant. "Ricky faktycznie był w związku z Jane, swoją dziewczyną, odkąd miał 20 lat - więc ten cały świat jako samotnego mężczyzny jest czymś czego nigdy naprawdę nie doświadczył. To nie wydawało się naturalnie pasować dla niego".
"Hello Ladies" podąża za fabularyzowaną wersją Merchanta, mającego pecha na rankowej scenie w Los Angeles jako trzydziestokilkuletniego brytyjskiego emigranta. I choć on może być rozpoznawalny dla wielu, Merchant powiedział, że jego życie randkowe pozostaje nijakie i dostarczy materiał dla sześciu odcinków.
"Sprawy się nie poprawiają jak stajesz się znany czy idziesz do telewizji" - powiedział Merchant. "Jestem po prostu odrzucany przez wyższą klasę kobiet. Wciąż czuje, kiedy piszemy serial, że te rzeczy, które w nim umieszczamy, przydarzają mi się każdego dnia".
Kilka osób zakwestionowało to, że niezgrabny bohater może przyciągnąć widzów, ale Merchant szybko dostarczył przykład.
"Wydaje się, że wszystkie amerykańskie komedie są wypełnione przegranymi" - powiedział. "Nie sądzę, że myślisz o postaciach Woody'ego Allena czy nawet Billa Murraya jako o zwycięzcach. Oni przynajmniej na początku są przegranymi".
Jeśli "Hello Ladies" powróci z drugim sezonem Merchant mówi, że jest o wiele bardziej zainteresowany sprowadzeniem brytyjskich talentów do gościnnych występów niż swoich bardziej znanych przyjaciół - choć drzwi zawsze są otwarte dla ludzi z "Ricky Gervais Show".
"On nie jest naprawdę szczęśliwy nigdzie indziej niż w swoim domu, w salonie" - powiedział Merchant. "Myślę, że on ma dość podróży".