Campbell Scott z "Bananowego doktora" o zmartwychwstaniu Borisa i jego "dziwnym" wpływie na Hanka


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 10-07-2013, 16:33:31


Campbell Scott z

Jak mroczny i tajemniczy multimilioner Boris Kuester von Jurgens-Ratenicz z "Bananowego doktora",  Campbell Scott jest chętny, aby zadać sobie wiele trudu i utrzymać fanów w napięciu. Nawet upozorować swoją śmierć.


"Producenci powiedzieli: 'Chcemy zrobić to tak, aby nikt inny nie wiedział, że nadal jesteś w serialu', a ja na to: 'Nie mogę się doczekać'" - mówi Scott. "Mam i tak taką małą rolę, że zawsze szukamy takich rzeczy, które utrzymają nas zaangażowanych. Doszliśmy do tego, że jeśli sami będziemy zaangażowani, to wtedy ktoś inny też będzie".

Po byciu nieoficjalnym najemcą dla Hanka i Evana przez cztery lata w serialu USA Network, Boris wydawał się zginąć po tym jak wybuch wstrząsnął jego rozległym majątkiem w Hamptons, Shadow Pond, w finale czwartego sezonu. Kiedy serial powrócił w piątym sezonie, dobytek Borisa został podzielony, a Evan (Paulo Costanzo) i Paige (Brooke D'Orsay) już zamieszkali razem.

Jednak, kiedy Hank (Mark Feuerstein) udał się do Budapesztu, aby zdobyć informacje w ostatnim odcinku, odkrył, że Boris żyje i ma się dobrze i... ukrywa się przed jego równie tajemniczym kuzynem, Milosem (Callum Blue). "Szczerze mówiąc teraz czuję ulgę, ponieważ on w końcu okazuje się być przy życiu i w końcu mogę mieć sceny z co najmniej kilkoma ludźmi, których znam" - mówi Scott ze śmiechem. "Rozmawialiśmy o tym kilka sezonów temu - po prostu podobał mi się pomysł tego, że jest tak tajemniczy, że znika, a potem, w końcu, po ostatnim sezonie, to dało im możliwość do przedstawienia kilku opowieści, które naprawdę się udały".

Kiedy pewni aktorzy mogą kpić z bycia (tymczasowo) usuniętym z serialu, Scott cieszy się - i nawet umożliwia - pokazanie dzikiej strony Borisa. "Zawsze zachęcałem ich: 'Zróbcie Borisa tak szalonego jak chcecie'" - mówi. "To co zawsze im mówiłem to, że tak szybko jak Boris jest naprawdę dobrze znany i jest kimś kto jest dobry czy życzliwi, to musimy sprawić, aby był znów trochę przerażający i tajemniczy. I tak szybko jak myślimy, że jest przerażający, tajemniczy i oczywiście niczym dobrym, chcę, aby nagle stał się życzliwy".

Te ciągłe zwroty akcji nie tylko sprawiają, że fani drapią się po głowie, ale również przyczyniają się do tego, że sprawy są interesujące dla Scotta. "Nigdy nie byłem zaangażowany, tak naprawdę, w coś tak długo emitowanego i cieszę się, że nie jestem głównym bohaterem, ponieważ myślę, że nie jestem pewien jak utrzymałbym to świeże dla siebie" - mówi. "Jest tak wiele seriali, w których ludzie tak jakby dbają o każdy szczegół, nawet ten mało znaczący i to jest o tym".

Po pracy w krótko emitowanym dramacie stacji "Six Degrees" w 2006 roku, Scott mówi, że niechętnie zdecydował się na kolejny serial, kiedy otrzymał telefon od reżysera "Bananowego doktora", Jace Alexandera. "Znałem go od dawna, a on zadzwonił i powiedział: 'Chcesz zrobić ten odcinek pilotowy?' A ja na to: 'Taa, nie chcę robić kolejnego serialu telewizyjnego'" - Scott wspomina. "A on na to: 'Po prostu to zrób. To szalona postać. Będziesz się z tego cieszyć'. I miał rację".

Wciągu lat Boris konsekwentnie dodaje unikalną mieszankę luksusu i intryg do serialu proceduralnego. "Zawsze możemy wyciągnąć go, aby zrobił coś tajemniczego co ma miejsce, a także, po prostu praktycznie, aby zrobił coś fajnego w tak dziwnym otoczeniu. Są to rzeczy w telewizji, które myślę, że ludzie siedzący w domu też kochają" - mówi Scott. "Jak to, że nigdy nie będę w miejscach, do których Boris pójdzie. Nie mam prywatnego samolotu. Nie wiem nic na temat takiego życia. Ale możemy zobaczyć to i się dobrze bawić".

Imponująca i (droga) garderoba Borisa też nie szkodzi. Teraz, z tego jak to rozumiem, Boris ma tą całą modową otoczkę" - mówi Scott. "Mój żart jest taki, że nie ma Borisa dopóki nie ma na mnie sygnetu, zegarka i garnituru".

Sekret, mówi Scott, dzięki któremu tak enigmatyczna postać jest lubiana to podejście "mniej znaczy więcej". "On nie jest nadmiernie wykorzystywany. Podoba mi się fakt, że ludzie nie śledzą Borisa cały czas - myślę, że to jest atut. Był chwilę tam, kiedy miał dziecko i żonę, wszystkie te sprawy" - mówi Scott. "Potem zniknęła na chwilę. I powtarzałem: 'Kiedy dziecko wróci?'"

Ale najpierw fani muszą dowiedzieć się, kiedy Boris wróci do Hamptons. Po tym jak Hank odkrył, że Boris żyje, przyrodni brat Borisa, Dimitri, został zabity przez Milosa. "Boris nadal powinien być uważany za martwego. Więc nadal się ukrywa" - mówi Scott. "To bardzo dziwne co robimy i bardzo fajne, ponieważ Boris nadal musi pozostać w ukryciu. On nie może robić tego co zwykle".

Co oznacza, że to Hank pomoże Borisowi w jego zemście. "Boris ma ten główny, dziwny wpływ na Hanka. Oni wydają się udzielać sobie wzajemnie lekcji i to w sposób bardzo pośredni" - mówi Scott. "Hank, w rzeczywistości Evan i Paige, odkrywają w tym dużą rolę"

Trudno przypuszczać jak scenarzyści poradzą sobie z upozorowaną śmiercią Borisa, ale Scott jest nadal w grze jeśli chodzi o to co będzie dalej. "Tak długo jak będą nas rzucać w ten nieoczekiwane rzeczy, nie sądzę, że coś złego może z tego wyjść" - mówi.

"Bananowego doktora" można oglądać w środy.
 



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: Bananowy doktor 

Zobacz również: