Aktorzy i producenci "Following" o śmiertelnym finale i tym co w 2 sezonie


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 05-05-2013, 15:20:38


Aktorzy i producenci

Pod koniec, to było ogniste zakończenie opowieści Joe Carrolla w "The Following" (FOX) - nie?


Piętnaście tygodni gry o wysoką stawkę doprowadziło do starcia pomiędzy byłym agentem FBI Ryanem Hardym (Kevin Bacon) i seryjnym mordercą Joe Carrollem (James Purefoy). To była walka na śmierć i życie pomiędzy dwoma wrogami, z tym, że przebiegły i jeszcze czasami uroczy Joe znalazł się po pechowej stronie, jak gigantyczne płomienie pochłonęły go. Eksplozja nie była wystarczająca, aby potwierdzić śmierć Joe, tak że FBI wspomniało, że badania dentystyczne i szczątki ludzkie pasują do Joe. Ale wciąż pozostaje pytanie: Czy on naprawdę nie żyje? Biorąc pod uwagę jak wiele historii zaplanował, to na pewno nie byłby szok?

Los innej postaci, który pozostał niejasny to była żona Joe, Claire Matthews (Natalie Zea). Choć była bezpieczna po tym jak była świadkiem eksplozji, ona i Ryan mieli kameralny wieczór przed wycieczką do stolicy następnego poranka, ale była Ryana, Molly (Jennifer Ferrin) miała inny plan - dźgnięcie Claire zanim pokazano nam napisy końcowe. Czy ona również nie żyje?

Niepewne powroty Purfoya i Zei były głównym pytaniem po pokazaniu odcinka w North Hollywood w poniedziałek. Kiedy zapytaliśmy czy oni mają kontrakty na dwa sezony, Purefoy tak jakby zażartował: "Wierzę, że tak, ale to nie jest żadna gwarancja", kiedy Zea milczała. (Jednak Ze powiedziała nam przed panelem o idealne scenie śmierci Claire: "Nie musiałam o tym myśleć, wiedziałam dokładnie jaka będzie").

Również śmierć w "The Following" dotknęła agentkę FBI Debrę Parker (Annie Parisse), której los został zamknięty, dosłownie, pod koniec przedostatniego odcinka. I to zostało potwierdzone w finale, kiedy Ryan i agent FBI Mike Weston (Shawn Ashmore) podjęli nieudaną próbę uratowania jej.

Wiele zakończeń zostało nakręconych w finale, ale ostateczne zależało od tego, które będzie bardziej przekonujące. Wraz z upływem czasu stało się jasne, która sekwencja końcowa jest najlepsza dla serialu jak i początku drugiego sezonu.

"Wszyscy wspólnie oceniliśmy je i powiedzieliśmy sobie, które wydaje się mieć najlepsze poczucie 'wróć w kolejnym sezonie'. Mieliśmy jedno zatrzymane wcześniej, potem mieliśmy inne, które poszło dalej" - mówi twórca/producent wykonawczy Kevin Williamson.

"Po prostu pomyśleliśmy, że ludzie będą tak wściekli jak my" - zażartował reżyser/producent wykonawczy Marcos Siega.

Jak Williamson wyjaśnił, był powód dla wydarzeń w finale - w tym emocjonalnego elementu jakim była śmierć Parker. Choć nie ujawnił szczegółów, jest powód, dla którego została poświęcona i to będzie badane w drugim sezonie.

"Poprosiła, aby odejść z hukiem i naprawdę staraliśmy się dać jej zakończenie bez tchu" - powiedział Williamson o ostatniej scenie Parisse w serialu.

I dodał: "Trudno mówić o tym, dlaczego wybrałem tego rodzaju emocjonalny kawałek historii bez wyjawienia rzeczy, które będą w przyszłym roku. Powiem tylko, że jedną z rzeczy jest klątwa śmierci jaka ciąży na Ryanie". Przekleństwo śmierci ciąży na każdym kto staje się bliski Ryanowi lub jest podobny do bycia członkiem rodziny, to staje się "celem w świecie Joe".

Bacon zauważył, że choć finał jest "straszny", to jest także "bardzo emocjonalny". "To świadectwo obu tych facetów (Williamsona i Siegi), aby stworzyć ten pomysł zamknięcia jej w skrzyni, a my działamy z tykającym zegarem" - powiedział.

Fundament dla drugiego sezonu został już podłożony. "Oczywiście pozostawiliśmy pewne luźne zakończenie w finale tak, że będziemy mogli ruszyć do przodu z nową historią" - mówi Williamson. "Widzę, że ten serial jako książki, a to była pierwsza książka z serii, preambuła na wiele sposobów. Istnieje cała wielka, ogromna historia do opowiedzenia".

Może tylko wzmianka o tym kto może powrócić sprowadziła się do tego nieskorego oświadczenia poczynionego przez Williamsona: "Kogokolwiek popchniemy do przodu będzie uczestniczyć".

Siega ujawnił, że "majmy nakręcony materiał" wraz z jego kolegą potwierdzającym ten fakt: "Myśleliśmy przyszłościowo i rzeczywiście zrobiliśmy trochę rzeczy". Siega dodaje: "Materiał już istnieje jeśli chodzi o to co się wydarzyło".

Williamson był nieugięty w tym, że choć obsada może zobaczyć zmiany w drugim sezonie (Siega powiedział, że to "będzie ten sam serial, z pewnymi dodatkami"), jest jeszcze wiele historii dla nich. "Jest jeszcze wiele historii dla Ryana Hardy'ego. Musimy zobaczyć następstwa tego co się stało i skutki jakie to będzie miało oraz jak to wpłynie na jego życie, a ja jestem podekscytowany, aby to napisać".

To można było zaobserwować, że jak sezon trwał, cienie ze starych dni Ryana w FBI się pojawiały. Mimo to, Bacon wierzy, że Ryan nadal "ma wiele do zrobienia". "Nie chcę po prostu, aby zamknął się w tym kim jest i pozostał tam. Oczywiście będą rzeczy, które będą posuwać się z odcinka na odcinek, ponieważ jesteśmy kim jesteśmy, ale jeśli mogę każdego tygodnia pokazać trochę inny kolor, to jest naprawdę ekscytujące" - mówi aktor.

Kiedy pojawił się temat notatek stacji, Williamson i Siega rzucili światło na to co Fox uważał za nieodpowiednie dla transmisji o 21:00 w poniedziałki w szczególnie brutalnym serialu.

"Jak sezon posuwał się naprzód, zacząłem otrzymać coraz więcej uwag" - mówi Williamson. "Co jest naprawdę interesujące to, że było zupełnie OK, aby dźgnąć w kółko biedną dziewczynę w piwnicy, ale minuta, kiedy trójka z nich (Paul, Jacob i Emma) weszli pod prysznic było wielkim nie-nie. Myślę, że to mówi wszystko".

Siega przypomniał, że scenariusze, które miały śmierć od strzałów w głowę jako coś co stacja nie lubi pokazywać. "Mają standardy" - mówi Siega o stacji - "więc strzelaliśmy do nich w klatkę piersiową". Ale kiedy przyszedł czas na finał, była jedna śmierć od strzału w głowę, a jak Siega wyjaśnił, to było odpowiednie do sytuacji gry o wysoką stawkę. "To wtedy testujesz granice" - mówi - "i tak zrobiliśmy. Oni na to: 'To tak bohaterskie! Kochamy to!'" Williamson podsumował to tak: "Czuje się to jak słowo penetracja... Nie widzisz noża, który rzeczywiście wchodzi w ciało..."

Choć jest plan działania serialu, rzeczy mogą się zmienić pod wpływem kaprysu.

"Oczywiście możesz rozpocząć serial, gdzie masz te wszystkie ambicje i pewne plany, a następnie masz problemy po drodze. Oczywiście to całkowicie zmienia każdy krok po drodze. Odkrywasz sprawy jak ruszasz dalej" - mówi Williamson. "Zabawa telewizji polega na tym jak to się rozwija".
 



Kategorie: Spoilery Aktorzy Telewizja Finały 
Seriale: The Following 

Zobacz również: