Coster-Waldau o tym, jak Jaime traci rękę... ale nie włosy w "Grze o tron"


strzeszynek   strzeszynek | 30-04-2013, 17:22:56


Coster-Waldau o tym, jak Jaime traci rękę... ale nie włosy w

Utrata włosów nie dotyka każdego człowieka, ale mogła spotkać Jaimego Lannistera w „Grze o tron”.


W powieści, na której oparto dramat fantasy produkcji HBO, ten osławiony rycerz goli głowę, nie chcąc, by go rozpoznano w czasie jego podróży po kraju. Jednak w serialu pozostaje nieostrzyżony. Nicolaj Coster-Waldau, który wciela się w rolę Jaimego, uważa, że wie, dlaczego. „W pewnym sensie, to nie działa w książce” – opowiada serwisowi TVGuide.com. „Wykonał kawał świetnej roboty, ścinając włosy tak, aż stał się kompletnie łysy. Ale wtedy, na następnej stronie, jakiś facet mówi: <To Jaime Lannister!> (śmieje się) Jest tak powszechnie znany. Kształt jego głowy jest znany na całym świecie! ".

Być może to wystarczyło, aby Jaime został poddany innej, brutalniejszej zmianie fizycznej. Chorąży z Domu Bolton pojmują go, gdy wyrusza z rycerzem Brienne (Gwendoline Christie), rzucają na pień drzewa i odcinają mu „rękę do miecza”. Gdy wyruszamy w niedzielnym odcinku (21 czasu wschodniego, 20 – centralnego), Coster-Waldau pokazuje nam magię telewizji, wymaganą dla jego scen z jedną ręką, uśpioną odwagę Jaimego i więcej.

Czy możesz nam opowiedzieć o scenie, w której Jaime traci rękę?

Nicolaj Coster-Waldau: Kręciliśmy to przez dwie noce i o mało co nie skończylibyśmy, bo drugiej nocy rozchorowałem się. Miałem bardzo wysoką gorączkę. Więc kiedy patrzę chory na ten kikut, to wyszło perfekcyjnie. To bardzo brutalne, ponieważ jest tam moment, gdy [Locke] umieszcza czubek noża przy moim oku. Czułem ten nóż na sobie przy zbliżeniu, miałem więc poczucie, jak daleko mogę się posunąć. Chciałem, żeby to było tak paskudne, jak to tylko możliwe, bez wykłucia sobie oka. Myślę, że całkiem nieźle to wyszło. To było na tyle niepokojące, że już myślisz, że jest po wszystkim, gdy uwalnia się od tego. Więc kiedy potem następuje całe to siekanie ręki, to jest jak: „O żesz…!”.

Czy ten sezon miał więcej wolności w porównaniu do drugiego, który Jaime spędził w więzieniu?

Coster-Waldau: Tak, cała ta fizyczność była dobra, ale także cala ta kwestia tożsamości. Kiedy traci dłoń, mówi sam do siebie w czwartym odcinku: „Byłem tą ręką”. Odkąd był dzieckiem, wszystko kręciło się wokół doskonalenia umiejętności, tego, by zostać wspaniałym żołnierzem i szermierzem i był z tego znanym – zarówno jako najwspanialszy, jak i najbardziej przerażający, a także – oczywiście – jako Królobójca. Jest tak wiele warstw, osadzonych w nim tak głęboko, że to bardzo ciekawe doświadczenie – móc je odkrywać.

Naturalnie jesteś prawo- czy leworęczny? Miałeś problem w posługiwaniu się lewą ręką na planie, gdy Jaime stracił prawą?

Coster-Waldau: Jestem praworęczny. To przyszło naturalnie, chociaż, oczywiście, nie posługuję się tak sprawnie lewą ręką jak prawą. Jest taka scena w czwartym odcinku, w której mnie atakują i to jest wspaniałe, bo ja nie byłem w stanie oddać. Moja głowa wiedziała, jak to zrobić, ale nie możesz tego przekazać ciału. Moje ramię nie zrobi tego, co powinno.

Opowiesz nam o protezie ręki, którą musiałeś nosić na szyi?

Coster-Waldau: To było dosyć niesamowite. Było tak wiele różnych ramion i rąk, które zrobili. W każdej scenie miałem inny rodzaj urządzenia. Później zobaczymy kikut, bo jest scena kąpieli. Z tym ramieniem to była bardzo skomplikowana kwestia, ponieważ ciągle musiałem ukrywać swoją prawdziwą rękę. W niektórych scenach trzymałem moją rękę w dole mojego… (śmieje się) To było skomplikowane.

W serialu Jaime okazuje pierwsze oznaki sympatii, gdy mówi Brienne: „Nie wybierasz tego, kogo kochasz”.

Coster-Waldau: Robi to, co mu wychodzi najlepiej. Szuka tych małych oznak słabości, by po niej pojeździć. Znajduje miejsca, które naprawdę bolą. Dostrzega natychmiast, że ona czuje coś do Renlya (Gethin Anthony). Więc, oczywiście, zamierza to zbadać. Ale lubię także fakt, że jest szczery. Mówi: „Nie oceniam cię. Wskazuję ci tylko absurd, jak kiedykolwiek mogłaś pomyśleć, że coś was może połączyć. Jesteś taka głupia!”. To jest dla niej jeszcze bardziej bolesne, oczywiście. To prawda i ona wie, że to prawda, co czyni to jeszcze bardziej irytującym. Nie ma nic gorszego niż ktoś będący takim d…, kto wali prawdę między oczy.

Bardziej od swojego brata, Tyriona (Peter Dinklage), Jaime używa dowcipu i brawury. Jak myślisz, dlaczego czuje taką potrzebę popisywania się?

Coster-Waldau: Dokładnie. Nie wydaje mi się, żeby miał potrzebę bronienia się czy wytłumaczenia, tylko, dlatego że coś mówią i myślą, że tak jest, on nie zamierza tego tak po prostu zaakceptować. Naprawdę to mi się w nim podoba. Zawsze staje w swojej obronie. „Dlaczego – tylko, dlatego że wszyscy inni myślą tak samo – mam po prostu przyjąć, że jestem złym człowiekiem? Albo pozbawionym honoru? Nie, nie jestem. Mogę nie podzielać waszej opinii i nie wytykajcie mnie palcami.” Podobała mi się scena z poprzedniego sezonu z Lady Catelyn, kiedy mówi: „ To interesujące, kiedy nazywasz mnie człowiekiem pozbawionym honoru. Moim zdaniem jestem bardziej honorowy od twojego ostatniego męża, który cię zdradzał.”

Jak Jaime postrzega Brienne teraz, gdy są towarzyszami niedoli, pojmani przez ludzi Boltona?

Coster-Waldau: Myślę, że zyskał dla niej wiele szacunku. I wydaje mi się, że w jakiś sposób dostrzega w niej szczerość i niewinność, które sam – tak mi się zdaje – ma nadzieję, że ciągle posiada. Tak myślę, ze rozpoznaje w niej samego siebie. Wie, że ona nie bawi się w żadne gierki. Ona popiera swoje słowa czynami. Jest słowną kobietą, a to nadzwyczaj rzadkie w tym świecie.

W jednej ze scen Brienne pyta Jaimego, dlaczego nie dopuścił do tego, by ją zgwałcono. Początkowo walczył z tą decyzją. Czy chociaż wie, dlaczego zdecydował się wkroczyć?

Coster-Waldau: Jeśli pamiętasz tę scenę [z poprzedniego sezonu] z jego kuzynem, którego zabił… jak tylko umieścili ich razem w celi, on zamierzał umrzeć, nieważne jak. W taki sposób to widziałem. Więc dlaczego nie zrobić z niego dobrego użytku? Ale w przypadku Brienne nagle zdał sobie sprawę: „To nie w porządku. Ona na to nie zasługuje”. Jestem całkowicie pewny, że on nie rozumie samego siebie, bo to rodzaj działania na przekór instynktowi. W tym rzecz. Powinien im pozwolić to zrobić, zachowałby swoją rękę i szybko zostałby oswobodzony.

Ale logicznie rzecz biorąc, to zaskakujące, że Jaime nie obwinia Brienne za stratę ręki.

Coster-Waldau: Rzeczywiście, nie robi tego. To w nim lubię. Bierze odpowiedzialność za swoje czyny. Nie będzie obwiniał nikogo innego za to, że wypchnął Brana przez okno. Wie, dlaczego to zrobił. I dlatego nigdy nie opowiada o tym wszystkim, o byciu Królobójcą. Ma odmienną opinię na temat tego, co się wtedy stało i być może dowiemy się więcej w dalszej części tego sezonu. Ale nie wykorzystuje tego, by się bronić.

Czy Jaime myślał kiedykolwiek o Jeffreyu (Jack Gleeson) jako swoim dziecku? Albo kimś więcej niż siostrzeńcu?

Coster-Waldau: Sądzę, że on zdaje sobie sprawę z tego, że to jego syn. Wie też, że nigdy nie będzie w stanie z nim porozmawiać. Nie wydaje mi się, żeby go lubił. Nigdy nie był częścią jego życia. Był bardzo odległym wujkiem. Nie było go przez długi czas w Królewskiej Przystani, nie wie więc, jak cudowny chłopak wykorzystuje swoje moce. Mam nadzieję, że Jaime przybędzie do Królewskiej Przystani, choćby tylko na spotkanie. Marzy mi się scena między nim a Joffreyem. Ale kto wie?

A co Wy myślicie na ten temat? Czy lubicie Jaimego bardziej, odkąd stracił dłoń?



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: Gra o tron 

Zobacz również: