Arek Tobiasz
| 16-04-2013, 01:35:36
Dzisiejszy odcinek "Revolution" (NBC) jest ważny dla fanów, którzy zastanawiają się co Rachel (Elizabeth Mitchell) wycięła z ciała swojego zmarłego syna Danny'ego.
"Ta scena była okropna" - mówi Mitchell. "Rzeczą w aktorstwie jest to, że większości reagujesz. Masz ludzi w pokoju. W tym przypadku to było to dziecko. Szalejesz za nim. Spędził czas z moim synem. Zawsze byliśmy razem. Więc jest to dziecko i ona jest martwe przed tobą, a ty bierzesz tą kapsułkę. To jedna z najgorszych rzeczy jakie można sobie wyobrazić. Ale jak pojawia się ten kawałek technologii, to również wielka tajemnica. Wyjaśnimy co to dokładnie jest w dzisiejszym odcinku i dlaczego jest tak ważne dla nas".
Fani szukający odpowiedzi o romantycznej historii między Rachel i Milesem (Billy Burke), bratem jej zmarłego męża, z którym miała pocałunek w ostatnim odcinku, będą musieli poczekać nieco dłużej. "Około trzy odcinki od teraz, dostaniemy większy wgląd w to co się stało. To nie jest miłe. To głębokie, smutne, pokręcone po prostu takie jakie lubimy w telewizji". Mitchell zna trochę tej historii. "Jestem tam wścibska i zadawałam konkretne pytania" - mówi. "Było wiele: 'Co jeśli...' 'Czy mogę tak powiedzieć?' Wiele razy oni na to: 'Dobry pomysł!'" - mówi ze śmiechem. "Innym razem oni na to 'Uh, to bardziej tak'. Wiele razy ujawniają to, zwłaszcza jeśli to specyficzne dla postaci i nie możesz dzielić się tym z kimś innym. Z sprawą z Milesem, ponieważ to jest bardzo ważne i jest dużo uwagi skupionej na tym, wiem trochę więcej".
Obsada zakończyła sezon cztery dni temu, powiedziała Mitchell. "Myślę, że to było bardzo satysfakcjonujące" - mówi o scenariuszu finału. "Rozwijamy wiele rzeczy na kolejne odcinku, a wszystko narasta coraz bardziej i bardziej".