Gwiazda Demonów da Vinci, Tom Riley, omawia swój odpowiednio renesansowy dekolt (i próbuje wyciągnąć spoilery z Davida S Goyer'a, twórcy serialu, na temat Człowieka ze Stali)
W piątek na kanale Starz odbyła się premiera ośmioczęściowego serialu „Demony da Vinci” Davida S. Goyer'a, współautora scenariusza trylogii o „Mrocznym Rycerzu” oraz twórcy scenariusza nowego filmu o Supermanie – „Człowieka ze Stali”. Łączy on w swojej wyobraźni fakty i fikcję nieudokumentowanego okresu z życia da Vinci, późnych lat dwudziestych i początku trzydziestych, kiedy to osławiony artysta i innowator (grany z łatwością przez brytyjskiego aktora, Toma Riley'a) znajduje się w pajęczynie łączącej religię, politykę i obu rodzajów lekcje anatomii. Rozmawiamy z Riley'em o serialu, pracy z Goyer'em i wszystkich tych dekoltach, które zobaczycie w telewizji.
Tak na marginesie, Twoje koszule w serialu są strasznie głęboko wycięte. Wyobrażam sobie liczne przymiarki, które się odbyły by znaleźć optymalną głębokość. Co możesz nam powiedzieć o ich przebiegu?
Tak, jak mówisz, mieliśmy niezliczoną ilość różnych koszul, o różnych długościach. Im głębszy był dekolt, tym jaśniejszy stawał się fakt, że powinien sięgać tuż nad pępek. [śmiech] Ponieważ gdy widać pępek, staje się to najwyraźniej całkiem irytujące i dość rozpraszające dla niektórych ludzi. Więc musieliśmy go ukryć, ale równocześnie zachować dostatecznie dużą część mięśni brzucha i klatki piersiowej odkryte. Oczywiście musiało to być renesansowe, więc były długie i luźne. Co więcej, serial miał być kręcony we Florencji, więc miało być ciepło, nawet, jeśli nie było [serial kręcony jest w Walii]. To są bardzo zziębnięte sutki. [śmiech]
Skoro już poruszyłeś temat sutków: zastanawiałam się również czy używałeś w ogóle dwustronnej taśmy klejącej by zapobiec wyskakującym sutkom.
Co? Takich jakby naklejek na sutki, żeby utrzymać wszystko na miejscu? „Naklejki na sutki,” tak to ludzie nazywają, prawda?
Ja tak tego nie nazywam, ale to w sumie świetna nazwa.
Tak to nazywamy w Anglii. Jesteśmy bardziej wyluzowani, jeśli chodzi o te sprawy. Nie, nie było żadnej dwustronnej taśmy. Jeśli coś się odsłoniło, to było po prostu jak jajko wielkanocne – taki mały bonus. [śmiech] Jak widzisz, udzielałem wywiadów przez ostatnie parę dni. Trochę mi odbija. [śmiech]
Elektroniczna teczka prasowa [ETP] zawiera wywiad z historyczką ze Stanford, konsultantką serialu. Jaka jest najdziwniejsza rozmowa, którą z nią odbyłeś?
Nigdy z nią nie rozmawiałem. [śmiech] To najświętsza prawda. Też odkryłem ją przez ETP. Wydaje się znać na rzeczy. Więc nie, ale David wykonał z nią wszystkie rozmowy. To zabawne, ponieważ tak wiele w naszym serialu wydaje się groteskowe i niedorzeczne, a tak naprawdę część z tych najdziwniejszych rzeczy się wydarzyła. Jak na przykład to, że pod koniec życia, Leonardo zbudował lwa-robota dla króla Francji, który poszedł w jego kierunku, a następnie z klatki piersiowej robota wyłoniły się kwiaty. Najdziwniejsze rzeczy były aż zbyt dziwne by umieścić je w serialu. Papież Sykstus IV [grany przez Jamesa Faulknera], który jest głównym czarnym charakterem , wydaje się być tak okropny, że myślisz sobie „to nie może być prawda”. A w rzeczywistości robił rzeczy jeszcze straszniejsze rzeczy, niż te, które pokazane są w serialu. Próbował przywrócić msze satanistyczne czy składanie ofiar z ludzi. Był szalonym kolesiem, my jedynie prześlizgnęliśmy się po powierzchni tego jak był okropny.
Serial zawiera elementy akcji oraz przygody, ale jest też skomplikowany. Widzowie muszą być czujni i zwracać uwagę na detale. Pojawiła się kiedykolwiek taka scena, którą nawet Ty musiałeś przeczytać parę razy, żeby się nie pogubić?
Tak, pojawiają się na prawdę szalone zwroty akcji. W środku sezonu coś się zdarza – nie powiem w którym odcinku, żeby tego nie zepsuć – i nie możesz pojąć dlaczego i w jaki sposób. David S Goyer, który to napisał, powiedział mi, że wszystko do tego prowadziło i, że to wszystko ma sens. I nie tylko ja nie mogłem tego ogarnąć. Musiałem obdzwonić całą ekipę „Czytałeś ten odcinek? Jest chory!” Jest świetny. Mnóstwo ekscytujących momentów.
Da Vinci kończy tworząc broń wojskową dla Lorenzo Medici'ego (granego przez Elliota Cowana). Jak myślisz, którego urządzenia by użył do torturowania Davida, aby wydobyć z niego spoilery dotyczące „Człowieka ze Stali”?
[śmiech] David milczy jak grób, jeśli chodzi o „Człowieka ze Stali”. Ogólnie jest bardzo żarliwy i nie potrafi zachować niektórych rzeczy dla siebie. Robi się strasznie roztrzepany i podekscytowany „Demonami da Vinci”. Mówi mi, że nic mi nie powie, a następnie, znikąd, wyrzuca z siebie wszystko po paru drinkach. Jeśli chodzi o „Człowieka ze Stali” – David ma paranoję. Nie da się z niego wyciągnąć ani słowa na ten temat. Tak więc nic nie wiem... pomijając fakt, że pod koniec on i Lex Luthor mają romans i małe, łyse superdziecko. Oto spoiler dla was. On mnie za to zabije.
Ostatnie pytanie: miałeś wspaniałą scenę erotyczną w premierze odcinka. Później nie ma już chyba żadnej w odcinku drugim czy trzecim. Dlaczego tak?
Taa. Cóż, ta w pierwszym odcinku była tak dobra, że uznaliśmy, iż powinniśmy się wstrzymać aż do odcinka czwartego. Więc trzymaj się w pobliżu. Będzie ich więcej.