Arek Tobiasz
| 09-04-2013, 19:06:33
Arya i Jaime pojawili się w tym tygodniu w "Grze o tron" oraz podobne losy czekały ich pod koniec godziny. Gdzie indziej Catelyn otrzymuje pewne bardzo złe wiadomości, a Bran poznaje nowych przyjaciół. Przyjrzyjmy się najważniejszym rzeczom jakie miały miejsce w "Dark Wings, Dark Words".
DOM STARKÓW | Lord Bolton przynosi trochę złych wiadomości dla Robba i Catelyn: Jej ojciec zmarł w Riverrun i Żelaźni ludzie spalili Winterfell oraz prawdopodobnie zabili dwójkę jej najmłodszych synów.
Jak armia podróżuje do Riverrun na pogrzeb, żona Robba Talisa próbuje zaoferować trochę serdeczności swojej teściowej. Catelyn odrzuca jej wsparcie jak ona tworzy coś w stylu łapacza znów (jeśli ktoś zna prawdziwą nazwę, niech napisze w komentarzu), aby chronić swoje dzieci. Ona zrobiła to wcześniej dwukrotnie: raz, aby pomóc Branowi przeżyć jego upadek i raz, aby mały Jon Snow wyszedł cało z ospy. Wyznała, że modliła się o śmierć Jona po tym jak Ned przyprowadził swojego bękarta do domu, ale wspomina, że siedziała całą noc z chłopcem obiecując sobie, że pokocha go jak własne dziecko, jeśli bogowie go ocalą. On oczywiście wyzdrowiał; jednak "Nie mogłam dotrzymać swojej obietnicy" - mówi, dodając, że wszystkie nieszczęścia, które spotkały jej rodzinę, to kompletnie jej wina. "To wszystko dlatego, że nie mogłam pokochać tego dziecka nie mającego matki". Czy ktoś może przytulić Catelyn?
DOM STARKÓW: UCHODŹCCY | Bran śni, że biega po lesie. Kruk z trzema oczami pokazuje się, a kiedy próbuje do niego strzelić ze swojego łuku, Robb i Jon nagle pojawiają się z radami (i wyśmiewają go, kiedy oddaje strzał). Głos Neda upomina ich, a potem Bran nagle jest sam jak nastoletni blondyn się pojawia. "Nie możesz tego zabić, wiesz to" - mówi młodemu Starkowi, który pyta dlaczego. "Ponieważ kruk to ty".
Bran budzi się - nadal niepełnosprawny niestety - pod plandeką nie wiadomo gdzie. Rickon, Hodor, Osha i wilki są w pobliżu. Osha jest nerwowa i paranoiczna, że ludzie ich śledzą, choć Bran wskazuje, że nikt nawet nie wie, że przeżyli oblężenie Winterfell przez Theona. Mimo to zaczyna zwijać obóz. "Mur" - przypomina mu - "jest jeszcze daleko".
Później chłopak ze snu Brana pojawia się w rzeczywistości. Nazywa się Jojen Reed, a jego siostra - która potrafi obsługiwać broń - to Meera. Ich ojciec ocalił życie Neda Starka podczas buntu, a oni przebyli długą drogę, aby odnaleźć Brada i jego grupę. Jojen informuje Brana, że jego sny oznaczają, że jest wargiem - lub kimś kto może wejść do umysłu zwierzęcia, aby zobaczyć to co on widzi. Choć trzyoki kruk znaczy coś innego: "On przynosi spojrzenie" na czasy minione, przyszłe, odległe, itp. Kiedy Jojen szkoli Brana w metafizyce, to jasne, że Osha ma mały szacunek do mężczyzny, który potrzebuje siostry do obrony. "Niektórzy ludzie zawsze będą potrzebować pomocy" - mówi jej wesoło Meera spoglądając na Brana w jego prowizorycznym wózku. "To nie znaczy, że nie zasługują na pomoc".
DOM STARKÓW: UCIEKAJĄCA TWARDA DZIEWCZYNKA | Nasze pierwsze spotkanie w tym sezonie z Aryą pokazuje ją jak Gendry przepytuje ją o jej wybór ofiar dla Jaqena. Dlaczego nie Joffrey czy Tywin Lannister, pyta? "Mogłaś zakończyć wojnę". Ona mówi mu, aby się zatkał, przypominając, że wydostała ich z Harrenhal i powtórzyła ich plan udania się na północ z Grubasem do posiadłości jej dziadka w Riverrun. Ale wkrótce, zostają (delikatnie) pojmani przez Thorosa z Myr i jego Bractwo bez sztandarów. "Władcy Westerso probują spalić cały kraj" - wyjaśnia uprzejmie Thor. "Staramy się go ocalić". Dedukując, że jakoś ta trójka uciekła z Harrenhal, Thoros chce pozwolić im odejść... dopóki jego łucznik pojawia się w tawernie z najnowszym więźniem: Ogara. Arya próbuje się przekraść obok byłego bandyty Lannisterów, ale zostaje rozpoznana jako dziedziczka Starków. Mam nadzieję, że nacieszyłaś się tą wolnością, Arya.
DOM GREYJOYÓW | Śruby zostały umieszczone w Theonie - dosłownie - ale nie wie kto jest odpowiedzialny za jego tortury czy dlaczego. Odczuwa pewną ulgę w postaci sługi, który łagodzi ból schwytanego Greyjoya, mówiąc mu, że pracuje dla jego siostry i wróci później.
DOM LANNISTERÓW: KRÓLOBÓJCA W DRODZE | Plan Brienne, aby zaprowadzić Jaimego do Królewskiej Przystani obejmuje unikanie królewskich dróg w miarę możliwości; im mniej ludzi ich zobaczy, tym mniej prawdopodobne, że ktoś im przeszkodzi. Pomimo swojego niekorzystnego położenia - ona ma dosłownie go na krótkiej smyczy - Jaime zaczyna wkurzać rycerską blondynkę przez szkalowanie imienia Renly'ego i sugerowanie, że ona coś czuła do zamordowanego króla. "Nie miałam nic do niego" - mówi. Biorąc pod uwagę uczucia Renly'go do kobiecego Lorasa Tyrella, Jaime zauważa: "Byłaś zbyt męska dla niego". (Możemy się tutaj zatrzymać na chwilę, aby uznać, że nawet nieumty, nieogolony, uwięziony, brat bliźniak Cersei jest łakomym kąskiem? Wiem, to złe. On jest niemoralny i okropny... okropnie seksowny, taki jest. On może zabić mojego króla w każdej chwili).
Ich kłótnie przerywa człowiek do do którego Jaime ma pewność, że go rozpoznał, ale Brienne odmawia zabicia go tylko dlatego, że może powiadomić kogoś o ich miejscu pobytu. Zły ruch, Brie. Później, po tym jak Jaime chwyta jeden z mieczy rycerskiej damy i angażuje ją w bitwę na moście (którą, warto zauważyć, zdecydowanie wygrała), zostają schwytani przez grupę mężczyzn pod sztandarami Boltona. Jaime miał rację; człowiek, którego spotkaliśmy wcześniej sprzedał ich.
DOM LANNISTERÓW: TYMCZASEM WRACAJĄC DO KRÓLEWSKIEJ PRZYSTANI | Jak Cersei obserwuje Joffreya przymierzającego pewne nowe ubrania, stara się go ostrzec, że działania Margaery - prowokacyjny ubiór, dobroć dla biednych, poślubienie Renly'ego - oznacza, że ona wyraźnie działa w pewnym celu. "Poślubiła Renly'ego Baratheona, ponieważ tak jej kazano" - odgryza się Joff, dodając tą zawoalowaną groźbę na dokładkę: "Właśnie to inteligentne kobiety robią - robią to co się im mówi". Joffrey ty mały sadysto, a myślałem, że nie można cię nienawidzić bardziej...
Tymczasem Margaery i jej babcia Lady Olenna Tyrell proszą Sansę, aby dołączyła do nich podczas jakiś babskich pogaduch. Rudowłosa jest zupełnie nieprzygotowana na szczerość staruszki; to jest mało prawdopodobne, że słyszała tak wiele prawdziwych rzeczy za jednym razem odkąd przybyła na dwór. "Jestem o wiele mniej nudna niż inny" - mówi Olenna, mimochodem mieszając klan Lannisterów z błotem, zanim przejdzie do sedna sprawy: Ona chce wiedzieć co Sansa naprawdę myśli o Joffreyu. "Czy ten chłopak traktował cię źle? - pyta. Biedna Sansa nie wie czy może mówić swobodnie czy to tylko jakiś podstęp, ale wspomnienie donosu na swojego ojca i jego śmierci rozwiązuje jej język mówiąc, że Joffrey "jest potworem". Moja ulubiona część tej sceny jest to jak zupełnie zaskoczone są Margaery i jej babcia wyglądały podczas wyznania Sansy. Kobiety Tyrell są całe w tym.
Taki stan rzeczy jest bardzo widoczny, kiedy Joffrey przywołuje swoją narzeczoną do swoich komnat. Choć wcześniej chłopięcy król zdaje się ignorować słowa matki, wyraźnie ma je na myśli, kiedy groźnie pyta, dlaczego on i Renly nie mogli mieć dzieci. Twierdząc, że "gubi się w subtelnościach polityki" - tak, tak - skromnie mówi: "Nie wierzę, że był zainteresowany towarzystwem kobiet". Renly nigdy nie chciał tego, dodaje, z wyjątkiem jednej nocy, kiedy był kompletnie pijany i zasugerował "coś co brzmiało bardzo boleśnie i w rezultacie wykluczyło kwestię dzieci". Nie masz na myśli... regulowania jego brwi? Potem rozprasza Joffrey przez chwalenie jego nowej kuszy. To trochę niesamowite oglądać jak rozpracowuje go tak pomysłowo. On po tym wszystkim jest trochę napalonym palantem - i ona jest piękną (i przebiegłą) młodą dziewczyną. Kolejne kwestie są dosłownie z tej sceny; zostawiam to dla ciebie, abyś zrozumiał seksualny kontekst tej sceny:
- "Podoba ci się?" - pyta Joffrey
- "To jest piękne. Pokażesz mi jak to działa?" - Margaery powoli rusza palcem w górę i w dół... broni.
- "Chciałbyś mnie oglądać?" - Margaery, patrzy kompletnie niewinnie.
- "Tak" - odpowiada Joffrey.
Słudzy idźcie po wodę do rzeki. Myślimy, że młody król będzie potrzebował niezwłocznie zimnego prysznica.
Mówiąc o... kuszach, Tyrion wraca do swojego pokoju i znajduje Shae czekającą na niego. Nie jest szczęśliwy - "Mój ojciec nie rzuca słów na wiatr" - przypomina jej - ale ona chce jego pomocy w ochronie Sansy przez tym cokolwiek zaplanował Littlefinger. Rozmowa szybko przeradza się w jej zazdrosne komentowanie jego sypiania z Ros (w przeszłości) i dostrzeżenia urody Sansy (co której jak twierdzi nic nie czuje). Ale wszystko wydaje się być wybaczone, kiedy Shae zdejmuje jego spodnie i podobnie jak w armii Mance'a Rydera, powoli kieruje się na południe.
Teraz twoja kolej. Co myślisz o tym odcinku? Napisz w komentarzu!