Theon powrócił. W niedzielnym odcinku Gry o tron okazało się, że za zakapturzoną postacią ze zwiastunów 3 serii kryje się nikt inny jak tylko Theon Greyjoy, wychowanek rodziny Starków, który przez cały 2 sezon próbował wkupić się w łaski swojego nieczułego ojca zdradzając rodzinę, która go wychowała.
W finale 2 sezonu widzieliśmy, jak Theon został uderzony w głowę przez jednego ze swoich ludzi. Niektórzy widzowie myśleli, że umarł. Ale ci, którzy przeczytali książki R. R. Martina, wiedzą lepiej, (chociaż ciągle mają wiele pytań), że w powieści postać Theona nie pojawia się aż do części 5, a aktualny sezon jest oparty dopiero na części 3!
A co jest najbardziej zabawne sam aktor odtwarzający rolę Theona Alfie Allen przez chwilę także myślał, że jego postać zginęła, a wszystko dlatego, że producenci zażartowali sobie z niego, wręczając mu fałszywy scenariusz, w którym Theon umiera źgnięty nożem przez Brana.
W wywiadzie udzielonym pomiędzy kręceniem scen Allen powiedział: „Pomyślałem, że to nawet fajne i pojechałem na wakacje”. „W międzyczasie producenci serialu myśleli, że po namyśle zadzwonię do nich i powiem, no co wy chłopaki, jak tak można?” Ale ja pogodziłem się z losem, za to oni musieli mi wytłumaczyć, że to był tylko żart. Koniec końców cieszę się, że nadal jest częścią tej produkcji”.
Producenci serialu David Benioff i Dan Weiss przyznali, że chcieli mieć Theona w 3 sezonie, ze względu na świetną grę Allena. „Kiedy zobaczyliśmy jak Alfie gra, nie chcieliśmy, żeby przestał. Postać Theona nie jest czarno-biała, można w niej zobaczyć wiele twarzy i pewnie dlatego, mieliśmy wielki ubaw tworząc i oglądając ją. Poza tym Alfie nie przypomina z wyglądu postaci opisanej w książce, ale kiedy ubiegał się o tę rolę, to zostawił daleko w tyle swoich konkurentów”.
„I o ile uwielbiam patrzeć jak Jack Gleeson kreuje postać króla Joffreya, to trudno mi się z nim utożsamiać”, powiedział Weiss. „Znacznie łatwiej za to mogłem sobie wyobrazić te wszystkie okropne rzeczy, do jakich posuwa się Theon, w sezonie 2. Chcieliśmy, aby tworzona przez nas postać była jak najbardziej podobna do wersji książkowej, ale dzięki Alfiemu, grany przez niego charakter żyje własnym życiem. Wielu ludzi może się z nim utożsamiać, przynajmniej biorąc pod uwagę fakt, że Theon nigdzie tak naprawdę nie przynależy, że nikt, nie traktuje go poważnie, że chce, aby jego rodzice docenili to, co robi. Dlatego postać Theona jest bardzo uniwersalna”.
„Theon w drugim sezonie znalazł się między młotem a kowadłem, bo albo zdradzi swojego najlepszego przyjaciela, albo swoją rodzinę”, dodaje David Benioff. „Ludzie widzą w nim zdrajcę, ale gdyby ostrzegł Roba, pisząc do niego list i ujawniając zamiary swojego ojca, to z kolei jego ojczyzna uznałaby go za zdrajcę i nie usprawiedliwiała jego złych uczynków.”
Także sam Allen próbuje bronić graną przez siebie postać, która m.in.: ma na swoim koncie śmierć dwójki niewinnych dzieci, mówiąc „Myślę, że mój charakter jest bardzo zagubiony. Nie sądzę, że był zły do szpiku kości. To po prostu chłopak, który za wszelką cenę chce wykazać się przed ojcem. Myślę, że to ponadczasowy temat. Nawet, jeśli nie dążysz do zdobycia akceptacji swoich rodziców, to w głębi duszy jednak dążysz. Myślę, że głęboko w środku, Theon jest naprawdę fajnym chłopakiem”.
Jaki Theon by nie był, to już wiadomo, że przed nim ciężkie chwile. Już niedzielny odcinek pokazał jak został zamknięty w tajemniczym lochu i okrutnie torturowany. „W tym sezonie 15, a może nawet 20% fanów Gry o tron będzie mu współczuć, a reszta będzie śmiać się do rozpuku i ogromnie rozkoszować się jego cierpieniem”, dodaje Alfie Allen.