Arek Tobiasz
| 26-05-2012, 23:30:43
To mogło być trudne dla Josha Charlesa być na topie w ubiegłym roku - kiedy zdobył pierwszą nominację do nagrody Emmy w swojej karierze za rolę Willa Gardnera w serialu CBS, "The Good Wife". Jednak biorąc pod uwagę ciężar jego wątku w sezonie trzecim - nie tylko tego, że jego postać związała się (i równie szybko to skończyła) z Alicią, graną przez Juliannę Margulies, ale również została zawieszona w praktykowania prawa i została zmuszona do ponownego zmierzenia się ze swoją przeszłością, w której był gościem uzależnionym od hazardu - redaktor "Sports Night" wygląda na gotowego do zdobycia tej nagrody. Tym razem jednak, nie tylko prawdopodobnie dostanie nominację, ale może wrócić ze statuetką do domu.
Czy był tam jakiś aspekt w Twoim wątku, gdzie znalazłeś coś szczególnie satysfakcjonującego do zagrania?
To było naprawdę fascynujące zobaczyć Willa muszącego ponieść konsekwencji, zawodowe i osobiste, za czyny jakie podjął lub też nie podjął w swoim życiu. W zasadzie, ten człowiek jest hazardzistą - dosłownie i w przenośni. Ma wciągającą osobowość, a w tej historii czułem się bardzo autentyczny mając na uwadze to co widzieliśmy do tej pory ze strony Willa. On lubi podejmować ryzyko, uwielbia żyć na krawędzi i uwielbia skróty - moralne i nieetyczne. Konsekwentnie kroczy po linie i jest szczęśliwy to robiąc, bo uwielbia ten dreszczyk emocji jaki temu towarzyszy.
Twoja dynamika i chemia z Julianną wyglądała na taką nie wymagającą wysiłku. Czy to może tylko szczęście?
Znam Juliannę od jakiegoś czasu. W rzeczywistości, zadzwoniła do mnie w sprawie pracy w tym samym czasie, kiedy oni zaoferowali mi też rolę. Powiedziała: "Hej, robię ten serial i tam jest taka super rola i pomyślałam, że byłbyś do niej idealny". Opowiedziałem jej o tym. Ona jest po prostu wielka. Zaharowujemy się przy tym serialu, ktokolwiek kto pracuje przy serialu może zaświadczyć. Jest wiele godzin. To długi sezon, robisz 22,23 odcinki... Nie narzekam. Czuję się błogosławiony mogąc to robić, kocham to robić. Ale to jest maraton, a nie sprint, więc to naprawdę ważne z jakimi ludźmi pracujesz. Nieustannie gramy w "Words with Friends" i się śmiejemy... zawsze staramy się to utrzymywać. Każde bierze to co robi bardzo poważnie, ale Jules nie bierze siebie zbyt poważnie. A ona jest taką dobra osobą, która ma naturę opiekuna. To jest w jej genach. To dlatego jest taką dobrą mamą. Ona po prostu chce mieć pewność, że wszyscy wokół niej są pod jej opieką. Mamy szczęście mając kogoś takiego, który prowadzi ten okręt.
Między gościnnymi aktorami i regularnymi, obsada jest przedmiotem zazdrości całej branży. Czy rozejrzałeś się kiedyś wokół i powiedziałeś "Łał"?
Każdego dnia. Poważnie. Każdego. Pieprzonego. Dnia. To niesamowite. Jesteśmy w Nowym Jorku, więc pula talentów jest po prostu niesamowita. To sprawia, że naprawdę zabawnie jest przyjść do pracy, kiedy wiesz, że będziesz odbijał piłkę z kilkoma świetnymi aktorami.
Myślałeś o tym za który odcinek powinieneś zostać nominowany?
Był taki odcinek zwany "Parenting Made Easy". To był ten, w którym Alicia zrywa wszystko z Willem. Byłem bardzo dumny z całego odcinka. Uwielbiam scenariusz i sposób w jaki to wyreżyserowała Rosemary Rodriguez. Byłem bardzo zadowolony ze swojej pracy, a nie często to mówię. Jestem bardzo krytyczny wobec siebie. Myślałem, że cały odcinek ma cichą intensywność w tym, więc podszedłem do tego tak, że to naprawdę zadziałało.
Miałeś taki mięsisty sezon, pełen wątków. Czy kiedykolwiek myślałeś, aby wystartować w wyścigu do głównej roli?
Nie. Nigdy mi to nie przeszło przez myśl, właściwie. Serial jest zbudowany wokół Alicii. Ona jest jedyną prawdziwą główną postacią tego serialu, a każdy innym ją wspiera. I czuję się z tym całkowicie komfortowo.
Co myślisz o zdobyciu nagrody branżowej?
Mam mieszano uczucia na ten temat. W zeszłym roku byłem bardzo zaszczycony, że zostałem uwzględniony w tej mieszance aktorów. Możesz siedzieć tak i mieć zabawę z tych wszystkich rzeczy z których chcesz, ale pod koniec dnia, kiedy twoje imie jest wywoływane - może to czyni mnie hipokrytą - ale nie czuję się bardzo pokorny czy dumny. Po prostu poczułem się miło być w tej grupie. Ale to jest ruletka. Jeśli moja praca zostanie uznana w tym roku, to będzie świetnie. A jeśli nie, to moje życie się nie zawali. Na koniec dnia, to byłoby bardzo pochlebne i byłbym bardzo szczęśliwy z tego powody ale nie dlatego, że robię to co robię, więc? Naprawdę tak myślę. To nie jest to co mnie napędza.
Jedynym aspektem w "The Good Wife", który jest pomijany w nominacjach to reżyseria. Czy widzisz w reżyserach serialu niedocenianych bohaterów?
Cieszę się, że pytasz, bo też tak czuję. Reżyserowanie w telewizji może być naprawdę niewdzięcznym zadanie, bo przyszedłeś tu tak jakby gość. Aktorzy są bardzo zakorzenieni w swoich postaciach, scenarzyście tworzą serial i w zasadzie to ich dziecko. Ale dobry reżyser może stworzyć coś co będzie wyglądać zupełnie inaczej. Życzę im tego, aby zostali docenieni.