Arek Tobiasz
| 23-05-2012, 22:38:48
Monika coraz gorzej czuje się w kancelarii. Piotrek odrzucił jej zaloty i wrócił pokornie do żony... A Werner nadal uważa ją za szantażystkę. Zapraszamy na 920 odcinek "M jak Miłość", a w nim…
- Chciałabym… Chcę cię przeprosić.
Prawniczka zbiera się w końcu na odwagę - i prosi szefa o chwilę rozmowy.
- Doceniam, że mnie wtedy nie zwolniłeś… Bo naprawdę zasługiwałam na to, żeby mnie wywalić na zbitą twarz. Strasznie mi głupio… I wstyd.
Jednak Werner w jej szczerość nie wierzy.
- No proszę, co za nieoczekiwana samokrytyka! Znowu chcesz podwyżkę?
- Nie, po prostu… Zastanawiam się, czy jest sens, żebym tu dalej pracowała. Traktujesz mnie jak zło konieczne… I w sumie trudno się dziwić.
- Zawsze możesz sama się zwolnić - adwokat rzuca dziewczynie lodowate spojrzenie. - Mam nadzieję, że to nie naruszy warunków naszej dżentelmeńskiej umowy?
A Monika, zmieszana, kładzie na biurku mężczyzny płytę CD-R.
- Nie, nie naruszy. Ale żebyś miał pewność… Proszę. Moja polisa. Kopie tamtych zdjęć.
- Chcesz mi wmówić, że nie zgrałaś ich sobie na pendrive’a?
- Nie.
- Myślisz, że w to uwierzę?
- Myślę, że za jakiś czas… Tak.
Dziewczyna posyła szefowi smutny uśmiech. I podaje Wernerowi przygotowaną wcześniej kartkę:
- Proszę. To moje wymówienie… Pójdę się spakować.