amelka
| 06-05-2017, 22:06:12
Jak świat niecierpliwie czeka na premierę „Gry o tron” 16 lipca, Nikolaj Coster-Waldau jest obsypywany tylko jednym pytaniem: po samobójstwie króla Tommena (Dean-Charles Chapman) i morderstwie w Wielkim Sepcie Baelora, czy Jaime Lannister może rzeczywiście zabić swoją ukochaną siostrę (Lena Headey)?
Odpowiedź aktora jest mieszana, gdzie jego ostatnie oświadczenie — to „dobra teoria”, która „ma sens” — kłóci się z wcześniejszymi wypowiedziami, gdzie nazwał to „zbyt oczywistym” rozwiązaniem. Ale ma o wiele większą jasność jeśli chodzi o to czy sam Jaime powinien umrzeć pod koniec serialu.
„To musiałby być smok śmierci” — powiedział. „To smoki powinny go dopaść. Po prostu usmażyć. Musi zostać spalony. Musi”.
To by tragicznie pasowało jak jego postać kiedyś ocaliła Królewską Przystań przed podobnym losem, ale — pozwolenie Cersei na życie — bezsprzecznie doprowadziło do śmierci innych poprzez dziki ogień. To oczywiście nie oznacza, że tak się stanie, ale aktor zdradził, że rzeczywiste zakończenie „Gry o tron” gdzieś tam jest… a jeśli czytasz jego wywiadu, może właśnie je odkryłeś.
„Tutaj było kilka chwil, gdzie rzeczywiście, przez przypadek, powiedziałem coś czego nie powinienem” — powiedział. „Jeśli jesteś w sieci, to możesz na pewno znaleźć historię tego dokąd wszystko zmierza. Możesz znaleźć zakończenie serialu w internecie. To jest tutaj. Ale nie wiesz które. Oczywiście nikt naprawdę nie chce wiedzieć”.
„Gra o tron” wraca w niedzielę, 16 lipca.