amelka
| 28-04-2017, 14:59:02
Kiedy „Doktor Who” wreszcie powrócił wcześniej w tym miesiącu po ponad rocznej przerwie, to odbyło się z cudowną nową towarzyszką i odnowionym poczuciem celu, co jest raczej spektakularną rzeczą dla serialu, który świętował swoje 50-lecie kilka lat temu.
Kiedy tutaj zawsze było poczucie podekscytowania, kiedy ktoś nowy dołącza do długo emitowanego brytyjskiego serialu sci-fi o kosmicie, który może podróżować w czasie i przestrzeni, obsadzenie Pearl Mackie jako bardzo ciekawska i zarazem sympatyczna Bill Potts dała serialowi tak bardzo potrzebny oddech świeżego powietrza.
Serial również działa z dużo lżejszym tonem po raczej dramatycznym sezonie, w którym TARDIS pokazał jak Doktor stracił, a potem ocalił swoją poprzednią towarzyszkę Clarę Oswald (Jenna Coleman), aby tylko ostatecznie zapomnieć wszystko co przeżyli razem. Obecny showrunner i producent wykonawczy Steven Moffat, który odchodzi z serialu wraz z Peterem Capaldim po tym sezonie, powiedział że ten nowy ton i kierunek jest naturalnym wynikiem serialu, który rozpoczyna się na nowo i dzięki Bill oraz jej emocjonalnej podróży.
„Początek poznawania Doktora jest najbardziej ekscytującym okresem w życiu tej fikcyjnej postaci. To jest niesamowite” — mówi Moffat. „Możesz powrócić do tego wielkiego okresu odkrywania tego, kiedy myślałeś, że twoje życie było nudną codziennością, gdzie rzeczywiście, jeśli przejdziesz przez te drzwi, tutaj jest absolutna magia, tajemnicza alternatywna dla całej codzienności”.
„Z tego powodu, ponieważ zaczynamy historię ponownie, to również koncentruje się na o wiele mniej mroczniejszej postaci” — kontynuuje Moffat. „To za Bill, a nie Doktorem serial teraz podąża”.
W sobotnim odcinku, „Thin Ice”, Bill - czarna kobieta i pierwsza towarzyszka, która jest osobą homoseksualną — i Doktor podróżują do Londynu w czasach regencji, gdzie tajemnicze stworzenie zabiera mieszkańców pod zamarzniętą Tamizę. Pośród innych rzeczy, odcinek poruszy bezpośrednio kwestię rasy, ponieważ, według Moffata, scenarzyści „nie widzą alternatywy”.
„Historia zawsze jest biała” — mówi Moffat. „Jak poradzimy sobie z tą różną obsadą? Sposób w jaki to robiliśmy był… po prostu powiem, że zobaczysz ludzi różnego koloru skóry tutaj. W rzeczywistości, oni tutaj byli. Wszyscy ludzie nie pojawili się w mgnieniu oka. To wymieszana nieco historia, ale w postępowy i użyteczny sposób”.
„Również to będzie miłe miejsce dla Bill z kilku powodów. Biorąc pod uwagę szacunek widzów” — kontynuuje. „To szansa na to — zawsze jestem niechętnie, aby brzmieć tak pobożnie i w ogóle. Warto wspomnieć o tego rodzaju rzeczach. Zło w ‚Doktorze Who’ może czasami być też złem w naszym prawdziwym świecie”.