Arek Tobiasz
| 15-05-2012, 23:50:02
Sabina coraz bliżej przyjaźni się z Bogumiłem, przechodzą nawet na ty... Dziewczyna zaprasza szefa na otwarcie lokalu Róży i Basi.
- Pójdzie pan ze mną? To znaczy… pójdziesz?
Karaś z początku się wzbrania:
- Sabinko, ja nie jestem specjalnie rozrywkowym facetem… Nie nadaję się na takie imprezy!
Jednak dziewczyna się nie poddaje.
- To otwarcie kawiarni, a nie dyskoteki. Ile mam cię namawiać? Napijemy się kawy, zjemy trochę ciasta, posłuchamy reggae…
- O właśnie! Nie słucham takiej muzyki…
- Trzeba poszerzać horyzonty! Poza tym najwyższa pora, żebyś poznał Różę i Zdzisia, są dla mnie jak rodzina!
Aż w końcu, Bogumił parska śmiechem:
- Nie ustąpisz?
- Albo pójdziesz ze mną po dobroci, albo zaciągnę cię siłą!
Kilka minut później, uśmiech znika z twarzy Sabiny, bo w zakładzie odwiedza ją... Mietek!
- Co tu robisz? - w głosie dziewczyny od razu słychać napięcie. - Czego ode mnie chcesz?!
- Porozmawiać…
- O czym? Twój list był dla mnie jasny… Nie mamy o czym rozmawiać!