Arek Tobiasz
| 31-12-2012, 19:27:14
Elisabeth Shue zachwyciła mnie, kiedy byłem na planie "CSI" oglądając jej postać, Julie Finlay, przesłuchującą Chris Evert, która grała siebie w odcinku z 23 stycznia. Shue grała na korcie z legendą tenisa. Ale to było przesłuchanie Evert zza kulis, które zrobiło na nas największe wrażenie.
Shue: Z wyjątkiem mojego pierwszego dnia w "CSI", nie sądziłam, że kiedykolwiek będę się denerwować pracą przed dniem dzisiejszym. To dlatego, że gram w tenisa z Chsri Evert!
Evert: A ja martwię się o moje kwestie. Nigdy naprawdę wcześniej nie grałam, z wyjątkiem filmu "Wimbledon". Grałam siebie jako komentatorka z Johnem McEncore.
Shue: Jesteś naprawdę najlepszym komentarzem z nami. Ty i John powinniście być zespołem. Był uroczy wtedy. Skończyliście razem, nie?
Evert: John? Nie... chciałby. Byłam zaręczona z Jimmym Connorsem.
Shue: Czy ktoś kiedykolwiek próbował chciał się ciebie pozbyć przed meczem?
Evert: Miałam jakieś pogróżki podczas turniejów - jakieś cztery lub pięć razy. Pamiętam jak podczas Canadian Open musieli mnie zawieźć aż do samego kortu. Spojrzałam w górę i zobaczyłam policję na całym stadionie. Mile stamtąd znaleźli faceta z karabinem.
Shue: Co powiesz o zrobieniu kolejnego tenisowego odcinka, w którym cię zamordujemy?
Evert: Albo mogę być mordercą!