Tylko kilka osób miało zaszczyt wcześniej założyć kultowy strój, ale to szokująco nie było takie trudne dla 28-latka z Kalifornii, aby otrzymać tę pożądaną rolę.

„Szczerze mówiąc, to była najdziwniejsza rzecz — tutaj nie było przesłuchania” — mówi Heochlin. „Miałem świetne spotkanie z [producentami wykonawczymi] Gregiem Berlantim i Andrewem Kreisbergiem [w czerwcu]. Powiedziano mi, że spotkanie ma coś wspólnego z ‚Supergirl’, ale nic naprawdę konkretnego. W połowie spotkania, powiedzieli o pomyśle wprowadzenia Supermana do serialu i zapytali czy jestem zainteresowany. Powiedziałem: ‚Tak, absolutnie. Jestem jego fanem’. Wierzę, że to było w poniedziałek. W piątek dostaliśmy telefon z ofertą, więc to było bardzo szybko. To było bardzo pochlebne, i chciałbym, aby każda praca pojawiała się w taki sposób”.

Ze swojej strony, Hoechlin po raz pierwszy zobaczył Człowieka ze Stali jako dziecko oglądające Deana Caina w „Lois & Clark” ze swoją rodziną, ale potem wylicza Christophera Reeve’a jako swojego ulubionego odtwórce tego bohatera. Jednak, w czasie spotkania z szefami „Supergirl”, Hoechlin mówi, że wszyscy się zgadzali odnośnie zrobienia ich własnej wersji Kal-Ela, kuzyna Supergirl (Melissa Benoist). „Oczywiście chcemy honorować tradycję, że to jest postać powtarzania wszystkiego co ktoś inny zrobił wcześniej” — mówi Hoechlin, zauważając, że unikał oglądania starych filmów „Superman” po obsadzeniu. „Nie chciałem mieć żadnej pokusy, aby coś naśladować”.

„To Superman jakim myślę, że powinien być” — Hoechlin mówi o swojej wersji bohatera — „co jest po prostu niesamowitym symbolem nadziei dla dzieciaków, że mogą zrobić wszystko, że mogą być dobrymi ludźmi, i że dobrzy ludzie mogą pokonać zło. Nie musisz być mroczny i zamyślony i zawsze w stanie męskości. Zapewnia to pełne nadziei i optymistyczne miejsce, do którego Kare ciągnie”.

Hoechlin zadebiutuje w „Supergirl” w poniedziałek, 10 października.