amelka
| 10-12-2015, 15:42:39
Fani „Nie z tego świata” nie widzieli za wiele Roweny w jedenastym sezonie. Wszystko co naprawdę wiemy to, że ma problem z poskładaniem do kupy swojego Mega Sabatu, chce śmierci swojego syna, i nie a już dłużej Księgi Potępionych.
I kiedy powraca w jesiennym finale, większość tego nadal jest prawdziwe. Jeden haczyk? Znów znalazła książkę tylko dlatego, że Sam i Dean potrzebują jej pomocy. „Tutaj jest sytuacja, gdzie wzajemnie korzystają, ale ona musi użyczyć sowich usług” — powiedziała Ruth Connell. „Widzisz jak Rowena znów ma Księgę Potępionych, która jest oczywiście niesamowicie potężna i ważna, ale tutaj jest szczególny powód, dla którego dali jej dostęp do książki”.
Ale biorąc pod uwagę, że Connell myśli, że Rowena ma „fascynację” Amarą, albo nawet „czuje podziw do innej potężnej kobiety”, gdzie to wydaje się prawdopodobne, że moce Roweny mogą zostać wykorzystane do walki z Mrocznością. Zamiast tego być może Rowena spędzi godzinę pomagając jednemu z jej ulubionych ludzi.
„Wiele tego odcinka dla Roweny ma więcej wspólnego z jej nastawieniem i specjalnym przywiązaniem do Lucyfera” — powiedziała Connell, opisując Rowenę jako „fankę” Lucyfera. (Jest również fanką Marka Pellegrino, więc ich sceny nie są za bardzo udawane).
Mając to na uwadze, że Connell powiedziała, że jesienny finał i zimowa premiera są bardzo mocno dwuczęściowym odcinkiem, tutaj może być więcej interakcji w przyszłości. „Tutaj jest historia w szkockiej mitologii, tutaj są rzeczy o czarownicach, gdzie one uprawiały seks z diabłem” — powiedziała. „Nie mówię, że to jest tutaj, ale tutaj zawsze to było gdzieś w mojej głowie”.
W jej idealnym świecie, kim Lucyfer może być dla Roweny? Według Connel, jej „cukierkowym tatusiem”.
Jesteś fanem „Nie z tego świata”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.