amelka
| 24-09-2015, 01:11:07
Cóż, to nie trwało długo.
W mniej niż połowie wtorkowej premiery serialu „Scream Queens”, straszna komedia stacji Fox zabiła jedno ze swoich największych nazwisk: pannę Ariane Grande (aka Chanel No. 2).
Szczerze mówiąc, postać Grande jakoś się o to prosiła. To znaczy, Czerwony Diabeł — zamaskowany morderca w „Scream Queens” — był na tyle uprzejmy, aby poprosić o przyjęcie do jej sypialni (poprzez wiadomość), potem dał jej uczciwe ostrzeżenie zanim poderżnął jej gardło.
Również byłoby błędem, gdybym odnosiła się do śmierci Grande jako całkowitej niespodzianki; oprócz tego, że była nieobecna na materiałach z przyszłych odcinków, co wielu fanów zauważyło, część jej finałowej sceny również wyciekła do sieci wcześniej tego lata.
To mówiąc, ta pierwsza scena — zakładając, że nie liczysz panny Bean, Chanel No. 4 abo tej nieświadomie ciężarnej siostry z bractwa — oczywiście ustawia ton dla przyszłych morderstw w „Scream Queens”. Tutaj może być kilka śmiechów w tym, ale to nie pomyłka: Tutaj będzie krew. I okazjonalne tweetowanie.
Na szczęście, według producenta wykonawczego Brada Falchuka, to nie jest ostatni raz jak widzimy Grande:
@BFalchuk @ArianaGrande Is she gonna comeback?
— C H A N E L #2 (@Chanel2Queen) wrzesień 23, 2015
W przypadku jakbyś był zszokowany śmiercią Chanel No. 2, napisz w komentarzu swoje myśli.