Arek Tobiasz
| 14-08-2015, 01:34:46
To łatwo jest stworzyć porównanie między nowym jesiennym dramatem NBC „Blindspot” a znanym dramatem kryminalnym stacji „Czarna lista” — i producenci „Blindspot” czują się całkowicie w porządku z tym.
„To na pewno ma pewne podobieństwa do ‚Czarnej listy’, ale nie sądzę, że to koniecznie jest zła rzecz” — powiedział producent wykonawczy Martin Gero w czwartek na letniej trasie prasowej Television Critics Association w Beverly Hills. „Przygotowaliśmy niesamowitą ilość historii od pierwszej sceny serialu. Wykonaliśmy ogromną ilość pracy, aby upewnić się, że pozostaniemy na antenie przez chwilę”.
„Blindspot” koncentruje się na cierpiącej na amnezję nieznanej kobiecie (Jaimie Alexander z „Thora”), która wyłania się z torby na Times Square naga i pokryta tatuażami, gdzie na jednym z nich znajduje się nazwisko agenta FBI Kurta Wllera (Sullivan Stapleron z „Strike Back”).
Podobnie jak „Czarna lista”, „Blindspot” ma proceduralne elementy, kiedy również utrzymuje „nadrzędną mitologię z tygodnia na tydzień” — wyjaśnił Gero. „Wszystko co badają ma coś wspólnego z tym dlaczego nazwisko Kurta Wellera jest na jej plecak i co przydarzyło się tej kobiecie”.
Jednak w przeciwieństwie do dramatu Jamesa Spadera — który bezsprzecznie dostarczył kilka odpowiedzi odnośnie głównej tajemnicy w czasie dwóch sezonów — pierwszy sezon „Blindspot” da widzom „pewne świetne rozwiązanie pod koniec roku” — obiecuje Gero.
Kontynuuje: „Jako fan, lubię sezony seriali telewizyjne, które czują się jak książki w serii. Tutaj jest początek, środek i koniec w tym sezonie. Nie rzucamy okruszków. Pieczemy całe bochenki historii w każdym odcinku”.
„Blindspot” zadebiutuje w poniedziałek, 21 września. Napisz w komentarzu swoje początkowe myśli o serialu!