karoll
| 10-07-2015, 00:32:59
„Jedna droga wjazdowa, jedna wyjazdowa. Broadchurch nie leży na żadnej ważnej trasie i nikt nie zagląda tutaj przypadkiem.” Tak rozpoczyna się powieść na podstawie jednego z najlepszych seriali kryminalnych ostatnich lat. Książka, podobnie jak jej serialowy odpowiednik, przedstawia losy pewnego śledztwa i pewnego śledczego. I tak, jak mówi cytat, nikt nie zajrzy do niej przypadkiem.
Mogłoby się wydawać, że opowiadanie po raz drugi (a w tym przypadku, nawet po raz trzeci) tej samej historii, to przesada i robienie odbiorców w balona. Gdy sytuacja jest odwrotna, czyli film/serial powstaje na podstawie książki, zawsze możemy mieć pewność, że dla potrzeb kinowej dramaturgii coś zostało dodane, a inne rzeczy zostały usunięte. W końcu żaden pisarz nie pisze swojej powieści pod kątem scenariusza. Dzięki temu pojawiają się niespodzianki. Ale gdy książka powstaje po filmie, każdy, kto go oglądał, ma już w głowie wizerunki bohaterów i przebieg akcji. Nie użyje swojej wyobraźni do obejrzenia historii w swojej głowie, ponieważ już czyjaś wyobraźnia zasugerowała mu, jak postacie mają wyglądać, mówić, zachowywać się. A odwieczna reguła mówi przecież, że lepiej najpierw przeczytać książkę.
Po co więc strzelać sobie w kolano i powielać tę samą historię? Może dlatego, że nawet najlepszy aktor, najbardziej nastrojowa muzyka i najbardziej pomysłowy reżyser nie oddadzą uczuć i przemyśleń bohaterów. Uczuć, których nie da się opisać jednym słowem. Takich jak wstręt matki do czerwonej sukienki, którą miała na sobie w dniu, w którym zobaczyła na plaży swojego martwego syna. Albo wyrachowanie żądnej sensacji dziennikarki, która nie odpuści inspektorowi, który już raz popełnił karygodny błąd. Czas ekranowy jest ograniczony, nie zawsze wszystko się zmieści. Książka natomiast nie stawia takich granic.
Dlaczego zatem warto przeczytać „Broadchurch”? Dla fanów serialu to doskonałe uzupełnienie pierwszego sezonu. Natomiast dla osób, które nie obejrzały jeszcze tego brytyjskiego hitu, albo dopiero to planują, będzie to po prostu znakomita, zaskakująca i trzymająca w napięciu powieść kryminalna. Książkę czyta się szybko, wręcz jednym tchem, a zakończenia nie sposób przewidzieć.
„Broadchurch” to historia śledztwa w sprawie morderstwa jedenastoletniego chłopca. Akcja rozgrywa się w małym, nadmorskim miasteczku, gdzie wszyscy mieszkańcy się znają, chociażby tylko z widzenia. Jedynym obcym jest inspektor, który przyjechał do Broadchurch, żeby wyciszyć się po swojej ostatniej wielkiej sprawie, a tymczasem natrafia na zbrodnię, która budzi w nim najgorsze wspomnienia. Jak poradzić sobie w sytuacji, w której okrutnym mordercą może być każdy, nawet najbliższy? O tym możecie się dowiedzieć tylko po przeczytaniu książki.
„Broadchurch” autorstwa Erin Kelly (na podstawie serialu Chrisa Chibnalla”) miała swoją premierę na polskim rynku wydawniczym w czerwcu 2015 roku. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.