Tuż po przyjściu do pracy, Marta zagląda do gabinetu Piotra - i nie tryska radością...

- Możesz mi wyjaśnić, co ty wyprawiasz?! - dziennikarka z trudem panuje nad emocjami. - Dlaczego nasyłasz na mnie adwokata? Czy ja ci utrudniam albo kiedykolwiek utrudniałam kontakty z Ewą? O co ci chodzi?!
- Sprzeciwiasz się, żebym ją zabrał na działkę do jej dziadków…
- Bo chcesz tam jechać z Igą!  
- I co z tego? Chcę spędzić czas ze swoim dzieckiem i swoją narzeczoną. A ty się na to nie zgadzasz. To nie jest utrudnianie?
- Piotr, proszę cię! Czy ty naprawdę nie rozumiesz?... Chodzi mi o Ewę! To jest dla niej bardzo trudna sytuacja, Iga nie jest jeszcze twoją żoną…
Marta spogląda z napięciem na byłego męża… A Walawski wybucha w końcu złością.
- Przepraszam cię bardzo! Robert nie był twoim mężem, a mieszkał z tobą… I co, jakoś ci to wtedy nie przeszkadzało? To nie była trudna sytuacja dla Ewy, twoim zdaniem? Fakty są takie, że Iga niedługo będzie moją żoną, a Ewa jest moją córką. Nie zmienisz tego, więc proszę cię, nie rób problemów. Zamierzam zabrać Ewę do rodziców, czy to ci się podoba, czy nie! A jeśli będziesz próbowała ograniczać moje kontakty z dzieckiem, to nie będę miał innego wyjścia, tylko oddam sprawę do sądu!