Szefowa „Słodkich kłamstewek” mówi o szokującym ujawnieniu „A”: Zapracowaliśmy na takie zakończenie


amelka   amelka | 02-06-2015, 21:20:34


Szefowa „Słodkich kłamstewek” mówi o szokującym ujawnieniu „A”: Zapracowaliśmy na takie zakończenie

Miło cię wreszcie poznać, Charles.

Po pięciu sezonach gróźb w wiadomościach tekstowych, terroryzowania i teoretyzowania, „Słodkie kłamstewka” wreszcie ujawniły tożsamość „A” w swój szalony i prawdopodobnie najlepszy sposób w finale piątego sezonu: „A” to pseudonim Charlesa DiLaurentisa. I on ma duszę. I historię pochodzenia. Zarówno w serialu jak i za kulisami przebojowego serialu ABC Family, to było tworzone od pięciu lat. Oczywiście, to są po prostu „narodziny nowej historii”.


Rozmawialiśmy z producent wykonawczą Marlene King o odpowiedzi na jedną z największych tajemnic w ostatniej historii telewizji, jej innych kandydatach na „A” i jak rzeczywiście ujawniła imię wielkiego złego w trzecim sezonie.

To był niesamowity finał. Myślę, że to mój ulubiony odcinek „Słodkich kłamstewek” w historii, to było po prostu rozkosznie straszne.

Dziękuję! Dla mnie, to rozterka między tym odcinkiem a odcinkiem pilotowym, a to jest pierwszy raz jak coś takiego powiedziałam. To jest pierwszy odcinek, który jest mi tak bliski obok narodzenia naszej historii. To czuje się jak narodziny nowej historii, co naprawdę kocham.

Jakie to uczucie teraz, kiedy po pięciu sezonach, fani wreszcie znają odpowiedź — ulga czy to jest trochę słodko-gorzkie?

Wiesz, jestem podekscytowany. Jestem naprawdę podekscytowana, ponieważ to jest wielka, wielka odpowiedź, ale mamy tak wiele historii jeszcze do opowiedzenia między teraz a końcem lata, a to jest po prostu tego rodzaju prosta trajektoria w kierunku mety. To jest ekscytujące, to czuje się jakbyśmy zarobili na to zakończenie.

Co mi się podobało to, że fani dostali odpowiedź, ale tak wiele kolejnych pytań powstało. Czy wreszcie dowiemy się dlaczego Charles stał się „A”?

Motywacja tego „A” ekscytuje mnie tak bardzo jak tożsamości i posiadanie tych ostatnich odcinków, aby dowiedzieć się dlaczego — to jest ważne. Tak bardzo zaangażowaliśmy się od tak długiego czasu w to kim on jest, że teraz to czas, aby zadać pytanie: „Dlaczego?”

Myślę, że moją ulubioną kwestią z odcinka finałowego było „‚A’ ma duszę”, ponieważ nigdy naprawdę nie myśleliśmy o „A” jako osobie tak bardzo jak uważaliśmy go za złą jednostkę.

Nawet jak Mona nazywa „A” poprzez „to”, pozbawiła „A” jakiejkolwiek tożsamości i potem dla niej, pierwsza osoba, która nazwała „A” poprzez „to”, mówi: „‚A’ ma duszę”… Dziękuje za powiedzenie tego, to też jest moja ulubiona kwestia.

Więc „A” nazywa się Charles DiLaurentis. Czy to zawsze był twój plan, aby Charles był „A”, albo czy to ewoluowało jak serial trwał w swoich pierwszych latach?

Zaczęłam upuszczać odniesienia w pewnych z moich wcześniejszych odcinków, jak jeśli wrócisz do trzeciego sezonu, gdzie dziewczyny widzą mima i imię mima to Karol Wielki, co w swojej istocie ma w sobie Charles. Więc upuszczaliśmy małe wskazówki po drodze. I te anagramy się pojawiły kilka odcinków temu — to oznacza wiele różnych rzeczy, ale jedna z sześciu czy siedmiu rzeczy oznacza Charlesa DiLaurentisa. Chcę powiedzieć, że miałam pojęcie o tym gdzieś w mojej głowie i rozgrywałam to przez kilka miesięcy przed tym jak przedstawiłam to w pokoju, jakoś mówiąc, ‚Czy to zadziała?’ I nie dostałam negatywnej reakcji. Ale nie powiedzieliśmy studiu czy stacji nie tak dawno temu. [Śmiech]

Czy kiedykolwiek rozważałaś kogoś innego jako „A” zanim stał się nim Charles DiLaurentis?

Tak. Kiedy postanowiliśmy, że zamierzamy ujawnić, że Mona była oryginalnym „A”, co zawsze było naszą intencją, zaczęliśmy myśleć: „Cóż, ktoś musi ukraść jej tę grę. Kto jest wielkim ‚A’?” I mieliśmy trójkę osób w głowie, z których wszyscy byli świetnym wyborem. Ale potem miałam tę natychmiastową zmianę i powiedziałam: „Cóż, co myślicie o tym?” I każdemu to się naprawdę podobało. Po prostu przez spojrzenie na twarz ludzi, wiedzieliśmy wszyscy, że to było po prostu tak ekscytujące i ciekawe.

Czy możesz powiedzieć kim była ta pozostała dwójka?

Nie. [Śmiech]

Czy kiedykolwiek ujawnisz innych kandydatów na „A”?

Ujawnię. Kiedy serial się zakończy, wtedy to zdradzę.

Kiedy wreszcie ujawniłaś obsadzie kim „A” był, jaka była ich reakcja?

Wszystkim to się spodobało. Sprawa jest taka, że kiedy opowiadasz historię „A”… ponieważ nie powiedziałam tożsamości, aż opowiedziałam historię „A”, i kiedy zaczęłam na początku, to zajęło godzinę, aby opowiedzieć historię, a to historia, której jeszcze nie znasz, ponieważ tutaj jest „dlaczego”. I potem każdy tak się zaangażował w to dlaczego to wszystko ma miejsce, kiedy rzeczywiście podałam tożsamość tej osoby, byli jak: „O mój Boże!”

Fani zawsze spekulowali, że jedna z dziewczyn albo ich bliskich może być „A”. Czy ktoś naprawdę był rozczarowany, że nie byli „A”?

Wszyscy chcieli być „A”! Z wyjątkiem Lucy Hale. Nie chciała być „A”. Nigdy nie przyszła do mnie i powiedziała: „Mogę być ‚A’?” Ashley Benson i Troian Bellisario są dwójką, która zawsze, zawsze, zawsze prosiła, aby być „A”.

Kiedy oglądałam finał, po prostu badałam każdy szczegół i myślałam, że nie mogę się doczekać, aby ponownie go obejrzeć i szukać wskazówek. Nawet googlowałam w którym roku „Unwritten” wyszło, ponieważ to słychać jak dziewczyny schodzą ze schodów na balu „A”!

Ta, to specyficzna wskazówka.

Która scena jest według ciebie najważniejsza dla fanów, aby do niej wrócili i szukali wskazówek?

Nazywają to skarbcem, ale ja nazywam tego pokojem duszy „A”. Kiedy są w tym pokoju, tutaj jest wiele wskazówek w tym pokoju. Jestem pewna, że ludzie będą robić screeny każdej klatki z tej sceny, i powinni, nawiasem mówiąc!

Jesteś fanem „Słodkich kłamstewek”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja Finały 
Seriale: Słodkie kłamstewka 

Zobacz również: