Szef spinoffa „Żywych trupów” mówi o możliwych crossoverach, założeniu prequela: „Nie chcemy mieć pełnego wybuchu zombie”


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 18-05-2015, 15:03:02


Szef spinoffa „Żywych trupów” mówi o możliwych crossoverach, założeniu prequela: „Nie chcemy mieć pełnego wybuchu zombie”

AMC musi jeszcze ogłosić datę premiery swojego nadchodzącego spinoffa „Żywych trupów” (poza „latem 2015”), ale mamy kolejną najlepszą rzecz: informacje bezpośrednio od szefa serialu!


Po raz pierwszy, showrunner „Fear the Walking Dead” Dave Erickson otworzył się odnośnie głównego konceptu wyczekiwanej pochodnej, odrębnego tonu i „świeższej” rasy zombie. Erickson również mówi o bardzo wieloznacznym tytule i możliwości tego, że Rick, Carol i spółka pojawią się gościnnie w umiejscowionym w Los Angeles serialu.

Dla przypomnienia, jakie jest podstawowe założenie spinoffa?

Zajmujemy się okresem czasu, kiedy Rick był w śpiączce, więc staramy się zobaczyć jak rzeczy poszły nie tak w sposób w jaki on tego nie widział. I opowiadamy naszą historię przez pryzmat tej bardzo dysfunkcyjnie wymieszanej rodziny [prowadzonej przez Cliffa Curtisa z „Gang Related” i Kim Dickens z „Deadwood”]. To jest o rekinie, którego nie widzisz. To jest edukowanie naszych bohaterów jeśli chodzi o to co się dzieje i jak świat się odkrywa i co przytrafia się tym ludziom.

Jak to tonalnie będzie różnić się od oryginalnego serialu?

To będzie się różnić na tak wiele sposobów. To jest o lęku i oczekiwaniu. Nie idziemy, z braku lepszego słowa, do pełnego zombie. Tutaj jest trochę bardzo powolnego rozwijania w historii. Nie dostajemy się do momentu, gdzie są rzeczywiście w pełni rozwiniętej apokalipsie aż do późniejszej części w serialu. [Producent wykonawczy] Robert [Kirkman] chciał naprawdę zagłębić się w tym jak to było popełnić brutalny czyn — szczególnie w naszym świecie, ponieważ to jest takie wczesnej, i nasi szwendacze są świeżsi i o wiele bardziej ludzcy. To [emocjonalnie] trudne, aby ich zabić, nawet jak ktoś idzie po ciebie… Jeśli chodzi o emocjonalne napięcie, kiedy umieszczamy jedną z naszych postaci w chwili, gdzie muszą popełnić jakąś brutalną rzecz, aby bronić siebie albo innych, cierpią przez to.

Wyobrażam sobie, że nie są nawet pewni co jest nie tak z nimi…

Prawda. Zastanawiają się nad rzeczami, które to mogą być: Czy ta osoba jest na czymś? Czy jest mentalnie chora? Czy to wirus? Próbują zrozumieć dokładnie to czemu stawiają czoła. Ostatnie miejsce, do którego jakakolwiek z postaci chce iść to miejsce, gdzie widzowie czekają na nich — a czym jest to, że ci ludzie nie żyją już dłużej. I muszą przez to przejść. Ostatecznie dochodzą do tego uświadomienia, które miał Rick w odcinku pilotowym [„Żywych trupów”]: ci ludzie nie są już dłużej ludźmi.

Czy tutaj są jakieś ważne różnice między zombie w „Fear” a „Żywych trupach”? Czy twoi są szybsi?

Chciałbym jak diabli, aby byli bardziej szybcy. [Śmiech] Kiedy Rick wychodzi ze śpiączki, po czterech czy pięciu tygodniach, już radzisz sobie z szwendaczami, którzy są zbutwiali i rozpadający się do miejsca, gdzie wyglądają jak potwory. Wiele naszej pracy to skupienie się na temu, aby dać zombie wygląd jakości ciała. Krew już dłużej nie płynie, bawimy się pewnymi efektami w oczach… Odkąd nie radzimy sobie z poziomem zgnicia [jak w przypadku wielu zombie w „Żywych trupach”], myślę, że tutaj jest możliwość na większą siłę. Więc pewne z tych scen mogą być bardziej fizyczne. Ale jeśli chodzi o zachowanie i poruszanie, ta część pozostanie taka sama.

Czy umiejscowienie serialu w Los Angeles wyklucza jakiekolwiek połączenie z oryginalną obsadą „Żywych trupów”?

Nigdy nie mów nigdy, ale nie ma na razie żadnych planów. Geografia jest przeszkodą, i szczerze mówiąc, gdzieś po drodze to stanie się nawet większą przeszkodą.

Ponieważ to ma miejsce w początkowych dnia wybuchu epidemii, czy dostaniemy spojrzenie na wysiłek opanowania tego na rządowym szczeblu.

Nie dostaniemy. Jedną z rzeczy, które podobały mi się w oryginalnym serialu, i jedną z rzeczy, które zamierzaliśmy utrzymać tutaj, to, że będziemy widzieć to oczami rodziny w następstwie decyzji, które zostały podjęte na poziomie dowodzenia. Nigdy nie opowiadamy historii z perspektywy Centrum Kontroli Chorób, albo z perspektywy FEMA. To nigdy nie będzie „World War Z”.

Kiedy tytuł został ogłoszony, wielu ludzi — w tym jak sam — miało nadzieję, że to był żart. Jaka jest twoja szczera opinia odnośnie tytułu?

To było ważne, aby utrzymać elementy oryginalnego tytułu i mieć to połączenie. I nie chcieliśmy zrobić „Żywe trupy: Los Angeles”. Myślę, że to solidny, prosty tytuł. Również myślę, że „Fear” stanie się skrótem.

Czy te pierwsze sześć odcinków czuje się jako miniserial?

To jest napisane jako sześciogodzinny film i to uczucie chcieliśmy mieć. To mówiąc, budujemy wszystko do miejsca emocjonalnego załamania dla naszych postaci i dostajemy się do miejsca, gdzie na pewno przygotowujemy emocjonalne konflikty, które chcemy, aby uleczyć albo nadal pogłębiać w czasie drugiego sezonu. Będziemy gotowi z emocjonalnego punktu widzenia, aby rozpocząć kolejny sezon, ale to również będzie miało satysfakcjonujące zakończenie.

Jesteś fanem „Żywych trupów”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja Nowe seriale Spinoffy 
Seriale: Żywe trupy Fear The Walking Dead 

Zobacz również: