Przed premierą ''Lie to me'' krążyły pogłoski, że serial będzie realizowany jako odpowiedź na potrzebę niekonwencjonalnego bohatera o silnej osobowości i niebywałej inteligencji, któremu szlaki przetarł doktor House. Bohater serialu, Cal Lightman taki właśnie jest, ale jeśli poznać go bliżej - łatwo dostrzec, że nie jest kopią House'a. Jest irytujący, wręcz upierdliwy, ale w inny sposób niż House. W roli błyskotliwego naukowca został obsadzony Tim Roth i trzeba przyznać, że to był doskonały wybór. Serial skupia się w dużym stopniu na Lightmanie, a pozostali bohaterowie stanowią dla niego tło, ale na tym kończą się podobieństwa między serialami ''Lie to me'' a '' Dr House''.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że nauka dotycząca mikroekspresji nie zrodziła się jedynie w głowie scenarzystów serialu, ale jest to realnie istniejąca dziedzina wiedzy, którą zbadał i opisał Paul Ekman (właściciel ''Ekman Group''), który tak jak serialowy bohater współpracuje z FBI i wojskiem. Najprościej rzecz ujmując - Ekman i Lightman sprawdzają, kto mówi prawdę, a kto się z nią mija.

''Lie to me'' to serial proceduralny - zazwyczaj w odcinku pojawiają się dwie sprawy, którymi zajmuje się zespół Lightmana, w ostatnich odcinkach drugiej serii pracowali nad pojedynczymi zadaniami. Drugi sezon był dosyć niefortunnie rozłożony w ramówce stacji Fox, ponieważ jego emisja rozpoczęła się we wrześniu ubiegłego roku, a skończyła kilkanaście dni temu (od stycznia do czerwca trwała przerwa w nadawaniu serialu). Kolejna seria rozpoczyna się w listopadzie, tak więc fani nie będą zbyt długo czekać na powrót ulubionego bohatera.

Dotychczas scenariusz skupiał się na konkretnych sprawach zamkniętych w obrębie jednego odcinka, poznaliśmy trochę samego Lightmana i jego współpracowników, ale wątki osobiste dopiero niedawno zaczęły coraz śmielej pojawiać się w serialu. Wkradło się także nieco banału - Lightman i jego współpracowniczka doktor Foster wyraźnie mają się ku sobie, ale co z tego wyniknie jak dotychczas nie wiadomo.

Lightman wychowuje nastoletnią córkę Emily i to ona w głównej mierze najbardziej absorbuje jego uwagę. Emily pojawia się także w kontekście spraw, którymi zajmuje się jej ojciec. Tak było w odcinku, w którym Lightman poszukiwał zaginionej córki szkolnego trenera Emily. W roli trenera wystąpił dobrze znany z roli Hanka (''Breaking Bad'') - Dean Norris.

Sprawy, którymi zajmuje się Lightman są bardzo różne - począwszy od dramatów rodzinnych, poprzez problemy korporacyjne, na sprawach rządu skończywszy. Często sprawy rządowe są tak skomplikowane, że trudno zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Ktoś kłamie, ale nie wiadomo dlaczego i jaka za tym kryje się prawda.

Głównym problemem tego serialu bywa nadmierna bufonada Cala Lightmana. Wiemy, że jest bardzo ważnym człowiekiem, który nie traci czasu na drobiazgi, ale czy on naprawdę musi biegać po całej firmie i zmuszać do biegania pracowników (relacjonujących mu przebieg śledztwa) nawet wtedy, gdy nigdzie się nie spieszy? Czasami odnoszę wrażenie, że Lightman jest nadekspresyjny i ociera się to o komedię slapstickową, a z pewnością nie jest to efekt zamierzony.

Czego możemy oczekiwać w kolejnym sezonie? Najprawdopodobniej kolejnych, mniej lub bardziej skomplikowanych spraw, z którymi zmierzy się ''Lightman Group''. Teraz, kiedy Ligthman zadarł z szefem wyższego szczebla FBI możemy spodziewać się poważnych kłopotów, które spadną na barki bohatera. Być może rozwiną się wątki romansowe na linii Lightman - Foster i Torres - Loker, ale z tym scenarzyści raczej nie będą się spieszyć. Wygląda na to, że ''Lie to me'' nie wypadnie prędko z ramówki, więc twórcy mają szansę na rozwinięcie charakterystyki bohaterów i poprowadzenie tej historii w sobie tylko znanym kierunku. Widzom pozostaje oczekiwanie na premierę trzeciego sezonu, która nastąpi 10.11, a polscy widzowie mogą już teraz oglądać ''Magię kłamstwa'' w stacji Fox Life (wcześniej na Canal+).