marek1211
| 14-04-2015, 22:11:37
To nigdy nie była kwestia tego czy Taraji P. Henson kiedykolwiek ponownie pojawi się w „Impersonalnych”, ale kiedy. I jak. I dlaczego.
Mimo wszystko detektyw Joss Carter została tragicznie zabita w odcinku „The Crossing” z listopada 2013 roku, zastrzelona przez zbira z HR pod koniec bardzo żmudnej, pozornie zwycięskiej ciężkiej próby.
Zmarła w ramionach Johna Resse, z którym dzieliła intymną więź - albo, tak intymną jak sprawy kiedykolwiek mogły się stać między zimnymi jak kamień ludźmi w dramacie, gdzie stawki są wysokie.
Biorąc pod uwagę to połączenie, to ma sens, że Carter się ponownie pojawia, kiedy John zagłębia się w jej starą sprawę, co skłania terminatora Zespołu Maszyny do ponownych odwiedzin misji obserwacyjnych, które kiedyś dzielili. Wszystko to mówiąc, odcinek podkreśla czym i kim Joss oraz John byli dla siebie jak serial przygląda się bardziej niż kiedykolwiek demonom tego drugiego, wszystko zakończone mrożącym krew w żyłach zwrotem ackji.
Rozmawialiśmy z showrunnerem „Impersonalnych” Jonahem Nolanem o sprowadzeniu Henson znów do serialu, teraz jak jest gwiazdą przebojowego „Imperium”, i jej roli w tą przedfinałową „ciszą przed burzą”.
Co było pierwsze: twoja chęć, aby jakoś sprowadzić znów Carter, czy to głębokie zanurkowanie w psychikę Johna, w której ostatecznie się znalazła?
Jakoś jedno i drugie. Kiedy Carter została zabita, a Taraji opuściła serial zawsze mówiliśmy: „Każdy żyje wiecznie w retrospekcjach w tym serialu”. Więć musieliśmy szukać właściwego odcinka, aby sprowadzić znów tę postać, aby mieć szansę mieć Taraji znów w serialu. I w czasie tego sezonu, emocjonalna izolacja Reese’a musiała znaleźć się bardziej i bardziej w centrum uwagi. Ci ludzie [w Zespole Maszyny] utknęli w tych tożsamościach będących przykrywką w tym sezonie, i czy chcieli tego czy nie, jakoś są „normalnymi ludźmi” - i próba udawania, że jest się normalnym po prostu podkreśla tym bardziej jak Reese jest odcięty od reszty świata. Postać, która naprawdę mogła odciąć się od tego bałaganu i rozmawiać z Reesem na tym poziomie, osoba, która utożsamiała się z nim najbardziej w zakresie ich wspólnej [wojskowej] przeszłości, była Carter.
Tak, to uderzyło mnie w tym odcinku, że John naprawdę nie ma z kim porozmawiać w zespole, aby prowadzić tego rodzaju konwersację.
Jego relacja z postacią Wrenna [Schmidta], [dr Iris Campbell] jakoś podkreśla fakt, że masz tych wszystkich uszkodzonych ludzi, między Finchem, Root i Fusco, co jest świetnymi relacjami, ale niekoniecznie są ludźmi, które mogą przemówić do serca Reese;a na tym poziomie. Więc to czuje się jak bardzo naturalna sprawa, i właściwa sprawa, dla odcinka, aby rozegrał się w ten sposób.
Dlaczego zdecydowałeś się zatrzymać w tym momencie w sezonie, aby zrobię tę pracę z postacią Johna?
Część z tego to był kwestia wyczucia czasu. Dotarliśmy do Taraji w listopadzie poprzedniego roku albo jakoś tak, a ona powiedzieliśmy: „Mamy ten zabójczy pomysł; co myślisz?” „Imperium” nie zakończyło się jeszcze w tym momencie, a ona miała okienko [w lutym] zanim poszła zrobić film, więc część tego było tym podyktowane. Ale również, ostatnie dwa odcinki naszych sezonów częstą są wielką, zserializowaną historią, więc to czuło się jak świetny moment, aby zbudować kulminację z emocjonalnym rozwojem Reese’a - trochę „ciszy przed burzą”, jeśli wolisz.
Czy powiedziałbyś, że to najbardziej „nagi” John jakiego widzieliśmy?
Och, tak mi się wydaje. Mieliśmy pewne wspaniałe chwile z nim przez lata, ale zamierzaliśmy, jak powiedziałeś, zagłębić się bardziej w to co sprawia, że jest właśnie taki. Zagłębić się w jego najmroczniejsze, najgłębsze sekrety jeśli chodzi o to dlaczego podjął decyzje w swoim życiu właśnie w taki sposób, i zobaczyć co to oznacza w przyszłości.
Oczywiście Taraji jest zawodową i wspaniałą aktorką, ale czy musiała pilnować siebie w ogóle, jak: „Ups, zrobiłam tę scenę o pięć procent za bardzo jak Cookie”?
[Śmiech] Nie sądzę. Zrobiliśmy ponad pięćdziesiąt odcinków z detektyw Carter, więc uważam, że to było jak wślizgnięcie się w wygodny stary płaszcz dla niej. Oglądałem „Imperium” każdego tygodnia, jak każdy inny, i tak bardzo jak kocham Cookie, to była świetna zabawa, aby zobaczyć Taraji znów jako Carter - oczywiście z zupełnie innym charakterem!