Arek Tobiasz
| 17-10-2012, 00:46:30
Po ostatniej walce, Marcin wygląda jak po zderzeniu z ciężarówką. Jednak pewności siebie nie traci.
- I jak się czujesz, gigancie?
Tomek, odwiedzając bratanka w szpitalu, spogląda na bandaże i siniaki… A "junior" od razu wybucha złością:
- Po cholerę się w to wcinałeś? Gdyby nie ty, wygrałbym tę walkę!
- Lekarz musiał się pomylić. Ja tu jednak widzę bardzo poważne uszkodzenie mózgu - Tomek wzrusza tylko ramionami. - Człowieku, gdyby nie ja, zdrapywaliby cię z tego ringu żyletką!
Jednak Marcin się nie podaje:
- To była dopiero pierwsza runda, jeszcze wszystko mogło się zdarzyć… A teraz już po ptokach! Jestem skończony, wszyscy wiedzą, że mam… "psa" w rodzinie! Cholera, i jeszcze wezmą mnie za kapusia! Tomek, jak mogłeś mi to zrobić?! Dlaczego?!
- Naprawdę chcesz wiedzieć, dlaczego?
Policjant posyła chłopakowi ostre spojrzenie - i traci w końcu cierpliwość.
- Po pierwsze: nie masz pracy. I nigdy jej nie miałeś! Sprawdziłem w tej hurtowni, o której mówiłeś. Nikt cię tam na oczy nie widział! Rozmawiałem też z twoim promotorem. Owszem, temat pracy magisterskiej wybrałeś, ale od tamtej pory już nie pokazałeś się na uczelni… Co tam jeszcze było?
- Zlituj się, człowieku… Nie widzisz, że źle się czuję?
- To jeszcze nie koniec! Wynajmowane mieszkanie, z którego cię wywalili… Opłaciła ci je kochanka. Ta sama, której mąż tak koncertowo cię teraz załatwił!
- Czekaj, czekaj, chcesz mi powiedzieć… O ja pier… Załatwię gnojka! Załatwię go tak, że się nie pozbiera!
W końcu, do Marcina dociera prawda. A Tomek, z kpiącym uśmiechem, rzuca tylko:
- Spokojnie, spokojnie, koguciku… Już wystarczająco narozrabiałeś!