marek1211
| 24-03-2015, 20:26:12
Bycie członkiem żywych trupów może wyrwać tobie życie, o czym bohaterka „iZombie” Liv przekonała się w premierze nowego serialu stacji CW.
Poza cała sprawą kiepskiego życia, skóry albinosa i jedzenia mózgu 24 godziny na dobę, Liv (w tej roli Rose McIver z „Dawno, dawno temu”) dowiedziała się, że jedną z największych problemów zombifikacji jest to, że po prostu nie dbasz za bardzo o nic już dłużej. Ani o twoją kwitnącą karierę jako chirurg serca. Ani o twojego super seksownego, bardzo wyrozumiałego byłego narzeczonego, Majora (Robert Buckley, „One Tree Hill”). Ani o twoją przyjaciółkę i współlokatorkę Peyton (Aly Michalka, „Hellcats”).
W rzeczywistości, wszystko co naprawdę musisz zrobić to zaopatrzyć się w samoopalacza, leżeć na kanapie i rzucić trochę szarej materii na ząb prawie przez cały czas. W tym celu, Liv pracuje w miejskiej kostnicy, gdzie może ukradkiem wydłubać mózg z czaszki po tym jak patolog Ravi (debiutant Rahul Kohli) wykona swoją robotę.
Jej przyjaciele i rodzina myśląc, że ma zespół stresu pourazowego wyniesionego z tego, że była ofiarą dziwnego ataku w czasie imprezy na łodzi pięć miesięcy wcześniej. Lektor mówi, że ma „zespół nudy” i że taka naprawdę był w niewytłumaczalny sposób epidemią zombie, która pozostawiła ją z głęboką raną na ramieniu i raczej bladą cerą.
Liv wkrótce uświadamia sobie, że jedzenie mózgów zwłok zalewa ją ich myślami i wspomnieniami; to sprawia, że jest bardzo ciekawa dla nowego detektywa policji Clive’a (Malcolm Goodwin, „Breakout Kings”), który zastanawia się jak Liv wie tak wiele o nieznanym ciele. które leży na stole patologa. Ravi dość szybko pojawia się z przykrywką, że Lic jest medium, a Clive niechętnie przyjmuje pomoc Liv - która, nawiasem mówiąc, jest niechętnie oferowana.
Wielką częścią ogólnej nud-ności Liv wynika z myślenia, że jej stan jest trwały. Ale Ravi - dawny pracownik Centrum Kontroli Chorób, który dedukuje co się dzieje i jest zaintrygowany, a nie przerażony, że jest powiązanie między zombizmem a twórcą narkotyku zwanego Utopia, który został rozprowadzony na łodzi, ale więcej dowiemy się o tym w kolejnych odcinkach).
Na fali jego entuzjazmu, Liv stosuje jakiś błyszczyk i idzie odwiedzić Majora. „Co jeśli jest nadzieja, nawet jeśli jest niewielka i gdzieś w mglistej przyszłości? To nadzieja, której potrzebowałam, aby przetrwać” - mówi lektor… chwile przed tym jak dostrzega, że gra w gry wideo (z zabijaniem zombie, ała) z inną kobietą. Mimo to, Liv odkurza się, zakłada wielkie zombie spodnie i postanawia, że chociaż nie może kontrolować tego co się jej przydarzyło, „może postanowić pomóc znaleźć sprawiedliwość tej biednej martwej dziewczynie”.
Więc razem, ona i Clive rozwiązują morderstwo i dopadają złego policjanta w procesie. Jej współpraca z detektywem została scementowana, a Liv powraca do kostnicy na haju. I z nowo odkrytym poczuciem celu, Liv pojawia się na imprezie charytatywnej swojej matki w nawiedzionym domu - przebrana jako zombie, rzecz jasna - i ma dobry czas ze swoimi bliskimi.
Serial, adaptowany z komiksu o tym samym tytule, pochodzi od Roba Thomasa i Diane Ruggiero-Wright, którzy dali nam „Weronikę Mars”. Podobieństwa są drobne między potężnymi bohaterkami, ale to jest z pewnością oczywiste - i to nie jest w ogóle zła rzecz.
Jak panna Mars, Liv jest żartobliwa, złośliwa i od razu da się ją polubić. Jak serial się rozpoczyna, ona przeszła bardzo traumatyczne wydarznie, o którym wie tylko kilka osób. Ma trudne miłosne życie. Ma skłonność do korzystania z lektora. I dostała czarnego, męskiego partnera, aby walczyć o sprawiedliwość, który nie jest taki kiepski ze swoimi żartami.
Konkluzja: Jeśli byłeś fanem małej blondynki, prawdopodobnie polubisz nieumarłe eskapady Liv.
Teraz chcemy usłyszeć twoje myśli o odcinku. Oceń premierę i napisz w komentarzu swoje opinie!