Arek Tobiasz
| 13-10-2012, 02:16:31
Czy będziesz odbywał regularne wycieczki do "Nashville"?
Nowy dramat ABC o muzyce country, który miał premierę w środę, podąża za Rayną Jaymes (Connie Britton z "Friday Night Lights"), niegdyś gorącą piosenkarką, której kariera się zatrzymała. Aby poradzić sobie z ogromnymi stratami finansowymi, jej wytwórnia płytowa (miło) nakazuje jej porzuć swoją solową tracę i zamiast tego grać przed Juliette Barnes (Hayden Panettiere z "Heroes"), seksowną młodszą artystką, która porywa szerszą publiczność. Barnes ma również uzależnioną matkę, skłonność do mówienia cierpkich uwag i własną interpretację przyjaznego zachowania. "Zawsze jestem miła" - mruczy do członka jej świty przed tym jak zachowuje się wręcz przeciwnie w obecności Rayany.
Rayana nienawidzi pomysłu koncertowania z Juliette, ale jej mąż Teddy miał ostatnio finansowe niepowodzenia ("Jesteśmy po prostu innym rodzajem bogatych zwanymi 'ubogimi z pieniędzmi'" - mówi jednej ze swoich młodych córek) w połączeniu z odmową przyjęcia jakiejkolwiek pomocy od jej apodyktycznego ojca Lamara (Powers Boothe) powoduje, że wspólne koncertowanie wydaje się być nieuniknione.
Tymczase wbre woli Rayny, jej potężny ojciec nakłania jej męża do startu w wyborach na burmistrza ("Co o tym, abym to ja wszedł na podium dla odmiany?" - Teddy wypluwa do niej podczas kłótni) i jej lider zespołu Deacon (Charles Esten) - z którym ma romantyczną przeszłość - rozważa ofertę pracy dla Juliette. Ale godzina kończy się z wysoką notą, kiedy Scarlett (Clare Bowen) i Gunnar (Sam Palladio) wchodzą na scenę i wykonują oryginalną piosenkę, która może właśnie ożywić karierę Rayny.
Muzyka jest fantastyczna, relacje intrygujące (do czego dokładnie Lamar nawiązuje, kiedy wspomina o jednej ze swoich wnuczek?).
To jest to co myślimy, a Twoje zdanie? Oceń "Nashville" w komentarzu i napisz co myślisz o tym nowym serialu.