Arek Tobiasz
| 02-03-2015, 01:11:25
Showrunnerzy "Żony idealnej" Robert i Michelle Kingowie będą pierwszymi, aby przyznać, że szósty sezon był "narracyjnie chaotycznym" - ale to wszystko było zaplanowane.
Od czasu śmierci Willa Gardnera (Josh Charles) zeszłej wiosny, "miałeś każdego zmierzającego w każdym kierunku w jednym czasie i sprawy się poodklejały", mówi Robert King. I tutaj może być jeszcze większy przewrót jak serial powraca w niedzielę z pierwszym z dziesięciu ostatnich odcinków sezonu.
Złapaliśmy Kingów, aby zdradzili swój plan na odejście ulubienicy fanów Kalindy (w następstwie decyzji Archie Panjabi, aby opuścić serial), zapowiedzieli dylematy etyczne, z którymi zmierzy się Alicia jak kończy swoją kampanię na stanowisko prokuratora stanowego i zobaczyć jakie są romantyczne prognozy co do naszej tytułowej bohaterki.
Szósty sezon był niepokojąco gorączkowy - Alicia wzięła udział w kampanii, firma się zmieniała, Cary w więzieniu, Kalinda sama umieściła się w niebezpieczeństwie na wielu poziomach. Czy to było stresujące jak scenarzyści próbowali żonglować wszystkimi tymi kulami w tym samym czasie?
Robert King: To jest bardzo trudne. Seriale telewizyjne, szczególnie gdzie robisz [dwadzieścia dwa odcinki] to cały rok, to opiera się na statusie quo. Masz pewną strukturę, z której możesz skorzystać i być jak: "To jest struktura, z której korzystamy każdego tygodnia". Więc to było trudne, aby wiedzieć, że każdy odcinek w tym sezonie przynosi swoją własną strukturę i to ma swoje własne zmagania, aby znaleźć to o czym jest ten odcinek. To było zabawne, ale muszę ci powiedzieć, że to również było trochę jak balansowanie nieznanego.
Michelle King: Nigdy nie chcemy, aby postacie zapominały to co się im przydarzyło w odcinku wcześnie czy trzy odcinki wcześniej - noszą tę emocjonalną rzeczywistość jak również to co wydarzyło się w odcinku pilotowym. Więc, często robimy listy w pokoju scenarzystów z rzeczami, na które nie chcemy zapomnieć odpowiedzieć, a potem umieszczamy je na tablicy.
Czy ten narracyjny chaos to była przemyślana decyzja, coś co ustaliliście na początku sezonu - czy to był bardziej naturalny, cotygodniowy proces?
Robert King: To była przemyślana decyzja. Chcieliśmy zacząć to w głowie Alicii - pomysł, że tutaj była ta naprawdę nierozliczona jakoś w jej życiu, i uświadomienie sobie, że musi umieścić fałszywą maskę w sądzie. I jak prawdopodobnie zauważyłeś, Alicia coraz mniej i mniej kłóciła się w sądzie. Oczywiście z powodu kampanii, ale strukturalnie chcieliśmy kogoś kto stracił jej powód do życia, kogoś kto stracił jej kierunek w życiu, a to wszystko było związane ze śmiercią Willa.
Potem, chcieliśmy rozwinąć się z tego miejsca, jak fale w stawie, gdzie każdy inny był pod wpływem. Nie wiesz już dłużej jaka jest nazwa firmy, ponieważ każdy zmienia tytuły i przemieszcza się z miejsca na miejsce. Byliśmy w trzech firmach prawniczych w ciągu sześciu miesięcy. Naprawdę chcieliśmy dać poczucie rzeczy, które nie mają korzeni. Miejmy nadzieję, że widzowie są tutaj z nami. Wiele seriali zmienia się dla samej zmiany, ale co naprawdę próbujemy zrobić do podążyć za psychologią postaci. Alicia chce stabilności. Nie chce dryfować wokół i płynąć z wiatrem. Jest pierwotnie dobrą dziewczyną. To dlatego mam nadzieję, że widzowie podążą za nią, aby znaleźć miejsce, gdzie zacumuje.
Jedna rzecz, którą wiemy, że jest nieuchronna to odejście Archie Panjabi z serialu pod koniec sezonu - i wiedzieliśmy, że Kalina popełniła wielki błąd poprzez podmianę metadanych w mailu będącym dowodem i naprawdę związała swoje życie z narkotykowym królem Lemondem Bishopem - w obu przypadkach, aby oczyścić imię Cary'ego. Biorąc pod uwagę, że zabiłeś inną ważną postać w formie Willa Garnera (Josh Charles) mniej niż rok temu, czy śmierć nie wchodzi w grę jako strategia na odejście Kalindy?
Michelle King: Powiedziałabym, że nic nie jest wykluczone i niestety, wszystko co możemy powiedzieć to, że mamy nadzieję, że sprawimy, aby to wydawało się nieuniknione jak również zaskakujące.
Robert King: Praca jest trochę trudniejsza w tym roku. Mieliśmy szczęście i bardzo dobrą kontrolę informacji w CBS w tym, że byliśmy w stanie ukryć fakt, że Josh Charles opuszcza serial [w poprzednim sezonie]. Nie mamy takiej przewagi w tym roku. Więc, wiele z tego co robimy ma związek z tym, aby sprostać oczekiwaniom fanów co do tego jak odejście Kalindy może wyglądać. Jesteśmy tylko może siedem czy osiem tygodni przed widzami w tym co kręcimy i piszemy, a co jest naprawdę dobre w tym to, że możemy wziąć pod uwagę to jakie są ich odczucia co do odcinków, jakie są ich odczucia co do historii tego sezonu, a możesz nawet zmienić to nieco. Nie możemy zamienić wody w wino, czy czarnego w białe, ale możemy zmienić oczekiwania.
Czy będziemy mieli scenę między Kalindą a Alicią zanim Archie Panjabi odejdzie na dobre? Pewni z naszych czytelników zauważyli, że minęło już trochę czasu odkąd te dwie postacie miały interakcje - nawet w czasie kryzysu Cary'ego. Oczywiście jest chłód między nimi odkąd zostało ujawnione, że Kalinda przespała się z Peterem, ale czy czujecie, że jakieś zakończenie jest niezbędne tutaj?
Michelle King: Pbawiam się, że wszystko co znowu możemy powiedzieć to, abyście oglądali serial.
Robert King: W tym jednym, tak, to wszystko co możemy powiedzieć.
Dobra. Porozmawiajmy o kampanii Alicii na stanowisko prokuratora okręgowego. Podeszła do tego z tą ideą krzyżowca, gdzie chce zrobić coś dobrego na świecie i chce pozbyć się Castro. Ale im dłużej to trwa, tym było więcej etycznych kompromisów i dylematów, które napotkała - jak Bishop, który rozpoczął jej PAC, wszystkie pomysły, które zostały storpedowane przez jej doradców kampanijnych. Czy zamierzasz nadal badać te tematy w drugiej połowie szóstego sezonu?
Robert King: Wydaje się jakby tematem złoczyńców w telewizji teraz były potwory. Jednym z najlepszych jest Walter White [z "Breaking Bad"]. Ci antybohaterzy w telewizji czy kablówce, oni rzeczywiście dokonali wyboru, jak rozwidlenie dróg, które pojawia się przed nimi, a oni wybierają, aby udać się mroczną ścieżką. Co nasz serial chce zbadać to że te decyzje nie są podejmowane jak rozwidlenie dróg. Jest ciągły kompromis wartości czy dobroci jednego. Każdego dnia, każdej godziny, jest kolejny kompromis na jaki musisz pójść. Możesz czuć się dobrze jeśli podejmujesz jedną decyzję dziennie, która przypomina ci: "Boże, to dlatego znalazłem się w tym wszystkim". Wszystko inne jest jak skalkulowana próba po prostu przetrwania w kolejnej minucie. To jest coś co chciałem zbadać z Alicią - kogoś kto nie wybiera, aby czynić źle, ale kogoś kto odkrywa każdego dnia, że są te etyczne wyzwania, których nawet się nie spodziewała, których się nie spodziewał żaden z nas. I ona dokonuje... może nie złego wyboru, ale pragmatycznego wyboru.
Michelle King: Co podoba nam się w Alicii Florrick to, że jest na tyle świadoma siebie, aby dostrzec, że też nie zawsze wybiera czystą drogę.
Robert King: Kampania po prostu dała nam inny sposób, aby to zbadać. Tutaj jest piękna książka pod tytułem "Whatever It Takes", o kampanii prezydenckiej w 1992 roku. To przygląda się tym wszystkim rzekomo dobrym mężczyznom i kobietom, którzy rzeczywiście naruszyli swoje wartości. Chcieliśmy zobaczyć jak Alixia może albo rozwinąć się albo zostać zmiażdżoną przez ten proces.
Odcinek w tym tygodniu ma Eda Asnera, który gra hojnego darczyńcę, a o którego zabiega Alicia i jej przeciwnik Frank Prady. Co możecie zdradzić?
Robert King: Zawsze myśleliśmy, że to było zabawne, śpiewki i tańce przez jakie muszą przejść kandydaci, aby dostać się do bardzo, bardzo bogatych mężczyzn i umieścić ich po swojej stronie, zarówno jak chodzi o Republikanów jak i Demokratów. Tutaj jest ta rzecz zwana mrocznymi pieniędzmi, co jest tytułem odcinka, gdzie pieniądze są dawane w sekrecie na PAC kandydata, a kandydaci przechodzą wiele, aby je dostać. Co również podobało nam się to postać wyzywająca pomysł tego, że wielu liberalnych Demokratów czuje jakby rozwiązali rasizm czy homofobię po ich stronie, a druga strona jest tą złą. Chcieliśmy, aby postać Eda Asnera była nieco bardziej ze starego świata, aby przebić bańkę wielu instynktów Demokratów odnośnie ich własnej godności i czystości. Powróci na jeszcze jeden odcinek po tym tygodniu.
Michelle King: Ed Asner jest naprawdę czymś. Podobało nam się to co zrobił z rolą.
Mówiliście na początku sezonu o zbadaniu Petera i Alicii jako tej potężnej parze z politycznego wygodnictwa. W ostatnim odcinku, który widzieliśmy w styczniu, pokazaliście romans Petera z Ramoną, który zakończył się dość nagle, głównie z powodu politycznej presji. Alicia w tym roku jakby omijała jakiś poważny związek z Finnem i impulsywnie pocałowała Johnnego, ale nic więcej. Zastanawiam się czy jest jakaś nadzieja na prawdziwe romantyczne szczęścia dla jakiegoś z Florricków?
Robert King: Nie sądzę, że to w ogóle możliwe. Co jest ciekawe to, że coś co mogło wydawać się być niemożliwe w drugim czy trzecim sezonie teraz wydaje się być rzeczywistością tego jakich wyborów dokonują Alicia i Peter. Są potężną parą, która opiera się na sobie jeśli chodzi o władzę, której potrzebują. Alicia zmaga się ze swoją własną kobiecą dobrocią. Nawet jeśli chciała pozbyć się kogoś, mogła tego dokonać? to jest coś w niej, z czym się zmaga.
Alicia wydaje się być ciągnięta do złych chłopców, a jednak ona sama zmierza w kierunku tego, że chce robić dobre rzeczy w bardzo konserwatywny sposób mówiąc o tym "co właściwe". Jest naprawdę zmaganie w niej. Jest coś tradycyjnego w jej naturze - i to ma coś wspólnego z wychowaniem przez jej matkę, jej matką, która poślubiła wielu mężczyzn, a Alicia próbuje wydostać się z tego co by jej mama zrobiła.
Podobała mi się scena wcześniej w tym sezonie, gdzie Alicia i Finn są na kanapie razem - i to prawie jak ten wiktoriański montaż... czy pozwolą sobie dotknąć się w jakiś sposób. To była może najseksowniejsza scena w całym sezonie.
Robert King: Wiem, i cieszę się, że ująłeś to w taki sposób. Serial może być seksowny na kilku frontach, jednym z nich jest oczywiście minimum nagości i minimum zuchwałości. Co nawet jest seksowniejsze to jak ktoś naprawdę wie, że nie powinni zrobić czegoś, ale okazują się zmierzać w kierunku przepaści. Julianna Margulies i Matthew Goode są niesamowici z tego rodzaju napięciem. Straciliśmy Matthew na jeden czy dwa odcinku z powodu jego zobowiązań, myślę, że przez "Downton Abbey", ale jest w pozostałej części sezonu, i jest fantastyczny.