amelka
| 25-02-2015, 01:34:53
Antonio realizuje misję pod przykrywką... i dostaje w twarz w "Chicago PD" Napisanie zabawnego odcinka dla telewizji jest wyzwaniem samym w sobie. Ale napisanie zabawnego finału serialu to zupełnie inna historia, przynajmniej według współtwórcy i producenta wykonawczego "Parks and Recreation" Mike'a Schura.
"Normalnie, kiedy piszesz scenariusz, myślisz: 'Czy ten żart jest zabawny?'" - mówi Schur. "I potem, kiedy piszesz finał serialu, myślisz czy to jest odpowiedni żart do opowiedzenia jako jedno z ostatnich trzech zdań, które ta postać kiedykolwiek wypowie? To trudne, aby poradzić sobie z tą myślą w głowie".
"Parks and Recreation" zakończy się po siedmiu sezonach we wtorek. Godzinny finał, zatytułowany "One Last Ride", śledzi grupę jak kończą ostatnie zadanie wspólnie, zanim Leslie, Ben, April, Andy i Donna pożegnają się z Pawnee. Tutaj będzie (miejmy nadzieję) ostatnia wycieczka do Snakehole Lounge i innych popularnych w Pawnee miejsc, Schur mówi, że był bardziej zainteresowany tym co jego załoga powie w ich pożegnaniu niż co zrobi. "Powiedziałem, że chcę poświęcić dużo uwagi na te ostatnie słowa jakie mówi każda z postaci" - mówi. "Czuję jakbyśmy spędzili wiele czasu próbując sprawić, aby to było właściwe. Jeśli to są ostatnie słowa, które Donna, Andy czy Ben mówi... chcieliśmy się upewnić, że będą odpowiednie dla postaci, więc mam nadzieję, że ludzie poczują, że przynajmniej zrobiliśmy to właściwie".
Chociaż Schur był smutny pisząc te ostatnie słowa swojego zespołu, również docenił chwilę po tak wielu niepewnych sezonach "Parks and Recreation". "To było słodko-gorzkie w tym sensie, że ciągle myślałem o tym jak nigdy nie będę w stanie zrobić tego ponownie" - mówi. "Ale kiedy możesz opowiedzieć, na własnych warunkach, finałową historię grupy postaci, które kochasz i o które się troszczysz i które pisałeś przez siedem lat - to było bardzo fajne uczucie".
Patrząc wstecz na historię serialu, Schur daje tak wiele uznania swoim aktorom jeśli chodzi o stałą moc "Parks and Recreation". "Spuścizna tego serialu, naprawdę, za dziesięć lat będzie taka, że to będzie zadziwiać ludzi, że wszyscy ci aktorzy byli w tym samym serialu" - mówi Schur. "To będzie zarówno spuścizną tego serialu, że ta obsada była taka świetna, ale również myślę, że to jest powód, dla którego byliśmy tak długo. Kiedy przyjdzie co do czego, jeśli jesteś w stacji i to jest drugi sezon i wyniki oglądalności serialu są w porządku, ale nie są świetne, myślę, że patrzysz na tę obsadę i myślisz... mamy tych ludzie zakontraktowanych na pięć kolejnych lat? Jak możemy się ich pozbyć?"
Schur dodaje: "Mam nadzieję, że ostatecznie dziedzictwem tego serialu jest to, że postacie są dobre i aktorzy, którzy je grali byli świetni".