"Chcieliśmy zakończyć to tak nieironicznie i szczerze jak tylko to możliwe, z jak największa ilością uznania i podziękowania widzom, którzy pozostali z serialem" - mówi Heller. "Więc zakończenie z ślubem wydawało się jak, tak, dlaczego nie zostawić widzom zastanawiających się lub zgadujących? ... Myślę, że jest pragnienie ze strony scenarzystów, aby być sprytnym. Chcieliśmy bardzo mocno być szczerymi i prawdziwymi tutaj z uczuciem i emocjami, w przeciwieństwie to bycia zbyt literackimi wobec tego".

Oczywiście, to nie byłaby sprawa dla Lisbon i Jane'a bez kilku przeszkód po drodze - głównie w formie seryjnego mordercy, którego FBI próbuje wytropić.

"To nie jest typowe jeśli chodzi o ślub i sposób w jaki do tego dochodzi" - mówi Tunney. "To tradycyjne zakończenie z haczykiem. Myślę, że to naprawdę działa, a to zaspokoi fanów. I oni są naprawdę tymi, dla których jest serial. Śledzili nas przez tak wiele różnych por emisji, bez względu na wszystko. Miejmy nadzieję, że damy im wszystko czego chcą, i myślę, że to im dostarczamy. Byłam naprawdę szczęśliwa, kiedy to obejrzałam".

Heller dodaje: "Musieliśmy zrównoważyć to co serial tradycyjnie robił, a to jest tajemnica morderstwa... Nie chcieliśmy, aby to po prostu porzucało to i przeszło do romantycznej komedii".

Heller mówił otwarcie o fakcie, że, kiedy stworzył serial, był mocno przeciwko pomysłowi połączenia dwóch głównych postaci romantycznie. I chociaż finałowy sezon skupił się mocno na nich jak próbują poradzić sobie w ich nowym związku, nawet Tunney mówi, że była sceptyczna na początku odnośnie zakończenia serialu przy ołtarzu.

"Początkowo, kiedy powiedziano mi o tym pomyśle, byłam jakoś przerażona" - przyznaje aktorka. "Ponieważ to jakoś rzecz, gdzie chciałam, aby to było oryginalne i naturalna, a byłam jak: 'Naprawdę? To?' Ponieważ myślę, że Bruno, Simon i ja czuliśmy się bardzo opiekuńczy wobec tego, to było siedem lat naszego życia. Jak to skończymy? I jak zrobimy to sprawiedliwie dla naszych postaci i również, w tym samym czasie, dajemy fanom to na co zasługują?"

Czy Jane i Lisbon rzeczywiście powiedzą sobie "Tak" czy nie, to się jeszcze okaże, ale Heller potwierdza, że fani mogą na pewno spodziewać się powrotu znajomych twarzy, w tym Wayne'a Rigsby'ego (Owain Yeoman) i Grace Van Pelt (Amanda Righetti), którzy odeszli w połowie szóstego sezonu.

Ale nie spodziewaj się odwołań do Czerwonego Jasia. Scenarzyści bardzo świadomie dążyli do lżejszego tonu z finałem, według Hellera i Tunney.

"Myślę, że to optymistyczne zakończenie serialu, który nie zawsze był zbyt optymistyczny, to miało jakoś też w sobie mroczność" - mówi Tunney. "Jestem naprawdę dumna z tego, ponieważ to jest zabawne, ale nie mydlane. To nie lekceważy widowni w tym samym czasie dając im coś co jest tradycyjne. To nie wydaje się sentymentalne i nie wydaje się wymuszone".

"Zaczęliśmy z seryjnym mordercą i zakończyliśmy z seryjnym mordercą" - kontynuuje. "Od początku, myślę, że powodem, dla którego ciągnęło ludzi do serialu było to, że to był serial o radzeniu sobie z tą mroczną historią tej postaci i tym czyhającym seryjnym mordercy... ale również o sposobie w jaki ludzie traktowali miejsca zbrodni i rozmawiali ze sobą i wszystkie te rzeczy, była lekkość w tym. Myślę, że to jest idealny finał, tonalnie, dla tego jak zaczęliśmy serial".

Jesteś fanem „Mentalisty”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.