Dwójka z "Mentalisty" mówi o finałowym zagrożeniu, wyjątkowych zaślubinach, marzeniu, które się spełniło


marek1211   marek1211 | 18-02-2015, 19:11:54


Dwójka z

To zawsze jest szczególne, kiedy serial telewizyjny dobiega końca na swoich własnych warunkach, a "Mentalista" (CBS) zrobi właśnie to w środowy wieczór, z ostatnimi dwoma odcinkami siódmego i finałowego sezonu.


Najpierw, odcinek "Brown Shag Carpet", pokaże jak Jane wraca do zespołu, aby pomóc im przyciągnąć seryjnego mordercę, który ma hopla na punkcie osób będących medium. Potem w finale serialu, "White Orchids", Jane i Lisbon zmierzają do ślubu, chociaż dążenie seryjnego zabójcy do zemsty, może skomplikować im ich szczęśliwe zakończenie.

Tutaj pierwsza część naszego wywiadu z twórcą serialu Bruno Hellerem oraz aktorką Robin Tunney, aby porozmawiać o tym jak te dwa ostatnie odcinki dostarczają "mroczność przed świtem", "nowych drzwiach", które ostatecznie otwierają się dla Jane'a i Lisbon oraz o życzeniu, które niesamowicie się spełniło.

Więc tutaj, rozmawiamy o finale serialu "Mentalista"...

Robin Tunney: Myślę, że to będzie w ogóle nasz ostatni wywiad o "Mentaliście".

Nie zaczynaj mi to. Już jestem zdenerwowany.

Bruno Heller: Mogę dostać wisiorek z twoim imieniem na nim.

Tunney: Upamiętnijmy tę chwilę!

Możecie wysłać mi kawałek starego CBI. Bruno, jak byś opisał ton każdego z tych dwóch ostatnich odcinków? Czy są one odrębne?

Heller: Są bardzo mocno pomyślane tak, aby być jako jedność, ale również mogą zostać pokazane osobno, ponieważ taka jest natura telewizji. Więc, pierwszy odcinek nie jest po prostu przygotowaniem gruntu pod drugi odcinek, ale to również przygotowuje problemy, które są rozwiązane w drugim odcinku. Chcieliśmy należycie uszanować zarówno to o czym serial zawsze był, co jest dramatem o tajemnicy morderstwa, i romantyczną komedię, która rozwinęła się w czasie. To światło podbijające mroczność, ale musisz zacząć od mroczności, aby światło się pojawiło. To o tym te dwa odcinki są - jak również bardzo mocno "pożegnaniem i podziękowaniem" z widzami, którzy byli tak szczerzy jak to tylko możliwe.

Czy mamy pseudonim dla tego ostatniego seryjnego mordercy? I czy to jest ktoś kogo być może spotkaliśmy wcześniej?

Heller: To nie jest ktoś kogo spotkaliśmy wcześniej. Nazywa się Łazarz, i ma dziwną obsesję na punkcie osób będących medium, co oczywiście współgra z postawami naszego serialu. Jak Robin mi wskazała, nie sądzę, że kiedykolwiek zrobiliśmy jakiegoś innego seryjnego mordercę w ciągu tych lat, który był tak silny, z wyjątkiem Czerwonego Jasia, więc to jakoś sprawia, że wydarzenia zataczają "pełne koło".

Robin, czy to spadnie na Lisbon, aby zwabić Jane'a znów do tego ostatniego zadania?

Tunney: Myślę, że wraca, ponieważ zdaje sobie sprawę, że Lisbon jest strasznym wrzodem na tyłku. [Śmiech]

Heller: Będzie mi cię brakować, Robin. Naprawdę.

Tunney: Nie, on wraca, ponieważ chce tego. Myślę, że zdaje sobie sprawę, że w pewnym sensie on jej potrzebuje. Wiesz, pierwszy odcinek jest o wiele mroczniejszy. Jest mroczność przed świtem, ponieważ serial kończy się naprawdę optymistycznym akcentem. Myślę, że najbardziej ważniejsze jest to, że to zaspokoi fanów, którzy tkwili z nami przez tak wiele różnych zmian emisji, tych, którzy naprawdę pokochali i dbali o te postacie. To daje Jane'owi i Lisbon prawdziwą przyszłość jak nowe drzwi otwierają się do ich nowego życia, a myślę, że to jest ekscytujące. Myślę, że fani pokochają to, a to jest coś co jest ważne.

Co wpłynęło na ciebie bardziej, czytanie tego finałowego scenariusza czy kręcenie go?

Tunney: Kręcenie tego. Wiesz, to była najlepsza praca w moim życiu. Czuję jakbym miała takie szczęście będąc otoczoną przez grupę ludzi, którzy byli naprawdę utalentowali i również po prostu świetnymi ludźmi, gdzie nie mogłeś się doczekać, aby pracować i rozmawiać z nimi, i mogłeś naprawdę liczyć na ich rady. Nasz reżyserujący producent, Chris Long, jest tak niesamowitym facetem. Bruno też, i Simon [Baker]... To również jedna z tych rzeczy, gdzie najlepsza praca twojego życia jest również najtrudniejszą pracą twojego życia, ponieważ czas i wymagania są takie duże... Zrobiliśmy dwadzieścia cztery odcinki przez pierwsze pięć lat, a potem dwadzieścia dwa. A byliśmy w tym wszystkim razem.

Bruno, kiedy pracowaliście nad odcinkiem pilotowym siedem lat temu, jakie szanse dawaliście, że te dwie postacie się pobiorą?

Heller: Och, nawet nie myślałem o tym. To znaczy, to przeszło mi przez myśl, ale nie, nigdy naprawdę o tym nie myślałem. To od razu stało się myślą tak szybko jak zobaczyłem jak ta dwójka ludzi robi swoje rzeczy. Lisbon jest jakoś "światłem" w serialu, a Jane jakoś był skonsumowany przez kroczność - i nagle tutaj jest promyk światła, promyk nadziei, że może zrobić coś ze swoim życiem, że ten ktoś może pomóc mu znaleźć to czego chciał. I potem ona stała się szczerą częścią jego życia. Historia po prostu pojawiła się naturalnie. Nie musiałeś wymyślić sprytnego sposobu, aby tego dokonać.

Tunney: Pamiętam, po tym jak odcinek pilotowy został zamówiony widziałam się z Bruno. Byliśmy w jego biurze i powiedziałam: "Możesz być ze mną szczery: Jak wiele odcinków potrwa zanim zostanę porwana przez Czerwonego Jasia i będę miała taśmę na swoich ustach? Po prostu powiedz mi teraz, ponieważ wiem, że to się zbliża". Powiedział: "Robin, kochani, obiecuję ci: Nigdy nie zostaniesz porwana przez Czerwonego Jasia i nigdy nie będziesz miał taśmy na swoich ustach". I wiecie co? Nigdy nie zostałam porwana przez Czerwonego Jasia i nigdy nie miałam taśmy na swoich ustach. Naprawdę lubią umieszczać kobietę w Hollywood z taśmą na ustach, przywiązaną do krzesła przez złoczyńcę. Ale to nigdy mi się nie przydarzyło i dziękuje ci za to, Bruno Hellerze.

Oczywiście, muszę zapytać o ślub, odkąd zdjęcia już się pojawiły. Robin, czy to wszystko czego mogłaś sobie życzyć po ślubie telewizyjnym?

Heller: Czy nie wygląda bajecznie?

Tunney: Wiesz, myślę, że sposób w jaki to przygotowali był naprawdę wyjątkowy i to nie jest po prostu twoje tradycyjne telewizyjne wesele. Po prostu byłem tak szczęśliwy, że Teresa Lisbon dostała szczęśliwe zakończenie. Nie sądzę, że jest kim kto kiedykolwiek spodziewał się tego czy kiedykolwiek naprawdę tego chciał.

I żadnej taśmy?

Tunney: Żadnej taśmy. Nie byłam przyklejona do krzesła. To było jakoś tradycyjne zakończenie dla bardzo nietradycyjnej kobiety.

Jesteś fanem „Mentalisty”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja Finały 
Seriale: Mentalista 

Zobacz również: